.:20:.

725 98 7
                                    

Zniszczona skoda dotarła do znanego w okolicy "Pomnika Narodów".

Teraz jednak oczy figury nie były widoczne. Zamiast kamienia obecni widzieli czarną krew lejącą się strumieniami na ziemię.
– Bądźmy cicho – nakazał Seth nim dziewczyna wysiadła – Brown może być wszędzie... Elena, słuchasz mnie w ogóle?
– Słucham – odpowiedziała – Ale się martwię. Wiem, jakie dwie ofiary jeszcze muszą być oddane. Ale kim ma być ostatni?
– Znajdzie się antagonistę – odpowiedział, wzruszając ramionami.
– Seth, debilu! – nie powstrzymała się – Książka mówiła, że człowiek musi popełnić ostateczne poświęcenie! Najprawdopodobniej to ty zginiesz!
Rozpłakała się. Nie chciała żeby umierał. Chciała by wrócił do domu. Choć wiedziała, że ona tego mentalnie nie przetrwa.
– Co to, to nie – przeszedł na tylne siedzenie – Rozumiesz? Nie dopuszczę do tego żebyś widziała jak umieram. Zestarzeje się i będę miał wnuki. Rozumiesz?
Skinęła głową. Ich dalszą rozmowę przerwał huk na zewnątrz. Brown i Krueger się bili. Nasza dwójka wyszła tyłami auta i nasłuchiwała.
– Ja miałem zabić Brundlefly nie ty! – warknął Freddy atakując tamtego dobrze już im znaną rękawicą Arthura.
– Mi też stał na drodze – fuknął Brown – Co więc za różnica, który z nas go zabił? Na szczęście mamy go już z głowy.
– Ty to chyba nie rozumiesz logiki seryjnych morderców, człowieczku – po tych słowach ostrza z drugiej rękawicy przeszły na wylot przez nauczyciela.
– Nie zabiera się drapieżnikowi zdobyczy... – wyszeptała Elena w momencie, gdy martwy nauczyciel runął na trawę mocząc krwią wszystko po drodze upadku. Jeszcze dwie ofiary.
– Rzuć broń! – krzyki ludzkie zaczęły rozchodzić się po terenie – Nie zmuszaj żebyśmy do ciebie strzelili!
– To nic wam nie da – zachichotał Krueger i rzucił się na najbliższego policjanta. Ten po chwili już nie żył. Choć z tej odległości jego kompani nie powinni spudłować to żaden pocisk nie trafiał w cel. Naboje pozbawiły życia wiewiórki, ptaki, owady... Ale nie mordercę.
"Policjanci w ogóle się tu liczą?" - pomyślała.
Nie było czasu na dalsze myśli w spokoju, bo morderca rzucił się na nią. Musiał ją w końcu zobaczyć zza wraku tego samochodu. Zdzieliła go w twarz zszywaczem obrywając skórę i ciągnąc za oczodół. Gdyby tylko broń nie utknęła w ciele mordercy.
Pazurzaste ostrza wbiły się w tkankę i przeszły na wylot. Ledwo oddychająca, ranna osoba została ciśnięta na podłoże. Dało się słyszeć ryk policji i wyczuć ogólny wstrząs.
– No to będę miał deser – oblizał się Krueger.
Już miał się zamachnąć, zadać ostateczny cios, ale został zatrzymany. Morderca spojrzał z przestrachem na te wypełnione furią oczy. Nie doceniali go. To pewne.
– Nie... – warknął łamiąc mu kości Seth Brundle – Nie dotykaj jej!

Death WishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz