-Oj Lu, nie ma o czym mówić... to kompletny idiota i takie jest moje zdanie w tej sytuacji .- powiedziałam idąc do kuchni po sok .
-Emily, znam cię dłużej i lepiej niż ktokolwiek i wiem, kiedy kłamiesz .-Powiedział chłopak. Przewróciłam oczami pijąc sok.
-Lu, pójdę wziąść prysznic ,okej ?- zapytałam. Nie ... raczej powiedziałam.
-I tak wrócimy do tej rozmowy . Zrobię obiad, jak masz coś w lodówce...? - zapytał.
-No wiesz, byłam kilka dni u cioci - powiedziałam.
-Okej, za 20 minut będę a potem zrobię obiad a ty w tym czasie weź długą kąpiel i nawet, jak będziesz słyszeć, że już jestem masz siedzieć w wannie . Powiedzmy masz około godziny. Lecę - powiedział całując mnie w policzek i wychodząc. Okej to Lu ... tego nie ogarniesz. Poszłam do łazienki napuszczając sobie wodę do wanny . Wyjęłam wszystkie brudne rzeczy z torby ładując je do pralki i wybierając bluzkę, legginsy i bieliznę.
Nalałam sobie olejku waniliowego do wody a po chwili już leżałam w cudownie ciepłej wodzie. W końcu Lu kazał mi się odprężyć ...
Po kilku minutach usłyszałam trzaśnięcie drzwiami . Niech Lu coś ugotuje ,a ja potem z gracją wejdę i zasiądę do stołu.
Chwilę później woda zaczęła robić się chłodna. Nałożyłam odżywkę i umyłam włosy.
Szybko się ubrałam i skierowałam się do kuchni.
-Co ty robisz ?- zapytał
-Wchodzę do kuchni z gracją. Ja wiem, że to jest daleki temat dla ciebie, ale powinieneś się ode mnie uczyć -Powiedziałam i usiadłam do stołu.
-Ohh przepraszam, poprawię się. Ale ja i tak nie zapomniałem, co zobaczyłem jak tu wszedłem - powiedział podając mi kurczaka z warzywami.
-Okej opowiem Ci,bo wiem, że nie odpuścisz. No więc, wróciłam od cioci i wójka, wchodzę na klatkę schodową a on tam stoi. Byłam w szoku. Po chwili myślę okej, może przyszedł do kogoś innego. Idę dalej a on mówi, że czekał na mnie, więc wpuściłam go i ... dalej już wiesz, co było - powiedziałam . I zaczęłam jeść.
- Tak, prawie pieprzyliściesie na moich oczach ...-Lu też zaczął jeść.
-Lukas, idź skocz z krawężnika -odpowiedziałam przywracając oczami .- A co z tobą i Ann, bo wiesz ja się rozgadałam a ty nic mi nie opowiesz ?- Teraz piłeczka jest po mojej stronie .
-Ann... nie pasujemy do siebie naprawdę. Jest teraz taka inna ... bo wiesz - powiedział.
-Inna ? - zapytałam.
-Tak, po waszym fitnessie już tak ma ...- powiedział.
-Lu, ja jej naprawdę nic złego na twój temat nie mówiłam, nie mogłabym. ..-przerwał mi .
-Słoneczko, wiem przecież. Tobie ufam najbardziej .- powiedział. Zaczęliśmy jeść w ciszy . Podobno nie zdrowo rozmawiać przy jedzeniu .
-Idziemy oglądać film, co ty na to ?- zapytał.
-A chętnie, tylko jakiś fajny wybierz, ja wstawię naczynia do zmywarki i powieszę pranie - oznajmiłam .
Gdy już zrobiłam to, co miałam zrobić wzięłam sok i położyłam się prawie na Lu.
-No dobra robaczku, jesteś zmęczona to pozwolę ci tak leżeć. Jutro idziesz do pracy ?- zapytał.
-Nie , dopiero w poniedziałek - uśmiechnęłam się .
-O ty leniu . Ale już za miesiąc rozpoczynamy studia - powiedział.
-No właśnie za miesiąc. Jeszcze czas . Oglądamy -na razie chcę unikać tematu studiów. Jestem zmęczona.
Nawet nie wiem, kiedy usnęłam.
Obudziłam się o 9:35 ,obok mnie leżał Lu . Zawsze, gdy do mnie przychodził wieczorem, zostawał na noc . Tak, jak ja u niego .
Jego rodziców często nie ma w domu, więc mieliśmy dużo czasu na rozmawianie.
Postanowiłam zrobić śniadanie. W końcu on zrobił kolacje.
Gofry. .. to co kocham.
Szybko zrobiłam ciasto i wlałam do gofrownicy szukając powidła cioci .
Oczywiście musiała dać mi zapas. .. wszystkiego.
-Luuuuu wstawaj. Gofry ci zrobiłam - Zawrzeszczałam. Nic . Kuźwa.
-Głupku wstawaj - zaczęłam go ruszać. No oczywiście zero reakcji.
Okej tak się bawisz ...
Wzięłam kubek z bardzo, ale to bardzo zimna wodę. Podeszłam do łóżka i wylałam prosto na niego całą zawartość naczynia .
-Kurwa Emily. ..- powiedział zrywając się.
-Nie kurwa, tylko wstawaj, jest już 10 a gofry stygną- powiedziałam i poszłam do kuchni .
-Kocham cie. No może nie za takie pobudki, ale kawa i gofry ... aaaa - powiedział ucieszony .
-Wiem, wiem, ale jedz już. Myślałam nad tym, żeby wrócić do sportu ...- powiedziałam.
-Naprawdę? Emily to cudownie - powiedział.
-Muszę wyrobić w końcu tą kondycję, żeby nie było wstydu - zaśmiałam się.
-No przydałaby się - o ty kurde.
-Nigdy więcej takiego śniadania ci nie zrobię. Nic ci nie zrobię - foch forever .
-No skarbie mój przepraszam - powiedział.
-Teraz, to się wypchaj - powiedziałam.
-Dobra, kupie ci Oreo ,okej? - zapytał a na mojej twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech.
-Mam za dobre serce - powiedziałam.
-Wiem skarbie . Ale teraz się już zbieram,bo mamusia przyjeżdża. - powiedział i wstał od stołu. Pocałował mnie w policzek i miał już wyjść ale ...
-A i masz mi wszystko mówić o związku twoim i Pana Biebera - powiedział i wyszedł.
Żeby był jakiś związek pomiędzy mną a ... nim .
Co ja mam dzisiaj robić?
I wogóle ... jest czwartek a w poniedziałek dopiero praca. Cieszę się, że mogę odpocząć.
Zaczęłam sprzątać . Jeszcze ktoś przyjdzie i będzie taki bałagan. Oczywiście to Lukas tak bałagani.JUSTIN POV
Pojechałem do warsztatu dopracować moje cudo .
Od rana mam jakiś. .. dobry humor.
Wczoraj te usta Emily . Yyy... czemu ten jej " przyjaciel " musiał nam przeszkodzić.
-Cześć Bieber - powiedział Tyler.
-Elo, jak tam sytuacja ?- zapytałem stając naprzeciwko .
-Silnik czysty , hamulec chodzi, skrzynia biegów też. Więc wygląda na spoko autko, tylko trzeba zrobić te zarysowania. Ale to zostawiłem już tobie . Idę robić to białe. - powiedział a ja poszedłem ubrać strój roboczy .
Wziąłem niebieski mazak i zacząłem przykrywać zarysowania, jeszcze zalakierowałem bezbarwną farbą bryke i gotowe .
-Tyler, jak tam, coś ci pomóc? - zapytałem .
-Wiesz co ? Nie, na dzisiaj nie, bo i tak jutro przychodzą części do Toyoty . Także do jutra - powiedział. Kiwnąłem mu głowa i poszedłem do mojego samochodziku . Pojadę do domu po rzeczy na siłownię. Już dawno nie byłem a muszę. .. " oczyścić umysł ".. ?
Boże Bieber, co ty pieprzysz?!
No kurde, właśnie nic. Chciałem zobaczyć Emily, ale powstrzymałem się. Nie będę się tak narzucać.
Ale mam taki niedosyt po wczoraj ...
Po 20 minutach byłem już na miejscu .
-Hej Justin - powiedziała jakaś brunetka za ladą recepcji. Kurwa, kto to jest?
-Cześć - powiedziałem i ruszyłem dalej .
-Masz może czas o 18 ?- zawołała.
Kurwa mać ...
-Nie - odpowiedziałem krótko i przyspieszyłem. Nie boję się jej, ale po prostu nie... nie mogę zapomnieć o Emily. ..
Fuck .☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hejo kochani ♡♡♡:*
Dziękujemy za ponad tysiąc wejść i dużo gwiazdek.
To Jest piękne
Dziękujemy Wam jeszcze raz !!
Mamy ogromną prośbę ... jak możecie polecajcie nas znajomym to nas bardzo motywuje a co za tym idzie szybciej rozdziały. Ale jak tylko chcecie.
Pozdrawiamy was ♡♡❤❤❤❤❤
CZYTASZ
Let Me Love You
FanfictionStałam przyparta do ściany. Justin położył lewą rękę koło mojej głowy. - Boisz się mnie?- zapytał i przygryzł płatek mojego ucha... Czułam jego gorący oddech na szyi, wilgotne usta przy uchu. Nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. - Odp...