-Wejdziesz ?-zapytał odpinajac pas .
- Pod jednym warunkiem... zrobisz mi tą pyszną czekoladę bo zmarzłam -powiedziałam.
-Już się robi -powiedział wychodząc szybko i otwierając mi drzwi. Gdyby zawsze był taki jak dzisiaj... miałby już inna dziewczynę. Ale ja nią nie jestem . Weszłam do środka zdjełam buty i płaszcz i poszłam na kanapę przed kominkiem . Chwilę później kichnęłam .
-Na zdrowie -powiedział Justin toż nad moim uchem z tyłu.
-Dziękuję -odpowiedziałam.
-Ktoś tu się chyba przeziębił , co ?-zapytał podając mi kubek i siadając obok .
-Nie ... raczej nie. Dziękuję. Coraz częściej się mną opiekujesz-zaśmiałam się.
-Tobą mogę zawsze -powiedział i poszedł. Po chwili wrócił z kocem i poduszką.
-Jak ja ci się odwdzięcze? -zapytałam gdy chłopak mnie przykrywał .
-Znam parę sposobów...-Nie dokończył bo rzuciłam go poduszką .
-Aaa boli -zrobił mine zabitego psa .
-Czasami nie mogę cię -powiedziałam śmiejąc się a po chwili znowu kichając.
-Może zostaniesz na noc pościele ci w pokoju ?-zapytał
-Nie chce ci robić problemu . Poza tym jutro idę do pracy ... która godzina ?
-Dochodzi 20 . Zostań jeszcze chwilkę. Odwioze cie za godzinę . Obiecuję -powiedział kładąc swoją rękę na sercu .
-No dobrze- powiedziałam pijąc czekoladę.
-Smakuje ?-zapytał.
-Jeszcze się pytasz ... pyszne jest -powiedział.
-Babcia mnie nauczyła robić jak i z resztą gotować trochę. Potem ... miała wypadek . Tylko ona się mną tak na serio przejmowała .-uśmiechnął się.
-Przykro mi... -powiedziałam .
-Daj spokój to było 5 lat temu. Daje rade . O której jutro kończysz? -zapytał patrząc w moje oczy . Zawsze to robił.
-O 14 . A co ?-odwzajemniłam spojrzenie .
-A nic tak pytam . Nie wyglądasz za dobrze. -Powiedział.
-Dzięki-Powiedziałam.
-Foch ?-zapytał się. Odstawiłam kubek i odwróciłam się. Justin chwilę później zaczął mnie gilgotac.JUSTIN POV
Gdy Emily odwróciła się zacząłem ja gilgotac . Uwielbiałem jej śmiech . Od razu gdy ja dzisiaj zobaczyłem chciałem ją pocałować. Wiem że to za wcześnie i nie wiem ile się powstrzymam .
-Aaa przestań! ! Justin mówię poważnie -śmiała się i wiła.
-No nie wiem...-powiedziałem. Po 10 minutach to ona na mnie siedziała i mnie gilgotała .
-I co teraz ?-zapytała z triumfalnym uśmiechem.
-Ooo nie !!-powiedziałem.
-Dobra musisz mnie odwiesc do domu, wstajemy -oświadczyła mi . I zeszła że mnie , było tak przyjemnie.
-Już już -powiedziałem. A Emily już piszą ubrać buty i płaszcz. Wzięliśmy do mojego samochodu i włączyłem radio .
-Ooo to moja piosenka -powiedziała. I zaczęła śpiewać zachrypnięty głosem.
Po chwili przyłączyłem się do niej nucąc. Dziewczyna uśmiechnęła się. Dla tego uśmiechu mogę zrobić wszystko. Nawet nie wiem kiedy byliśmy pod jej blokiem. Prześpiewaliśmy około 4 piosenki.
-Oki lecę do domku -powiedziała odpinajac pas .
-Emily poczekaj -powiedziałem. Gdy dziewczyna odwróciła się w moją stronę ująłem jej twarz i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach . Kiedy odwzajemniłam ,pogłębiłem go . Zabrakło nam powietrza więc oderwałyśmy się od siebie dyszac.
-Mam nadzieję że nie będziesz chory. Do zobaczenia -Powiedziała wychodząc .EMILY POV
Pomimo że strasznie bolała mnie głowa wstałam i jakoś się ogarnęłam. Nie mogę być chora .
Zjadłam śniadanie, szybko się ubrałam i pomalowałam . Wyszłam biorąc termos z kawą. O tej porze lubią być korki.
30 minut i jeszcze nie jestem na miejscu. O której mam wyjeżdżać? !
Dobra Em spokojnie.
Nagle zaczął wibrowac mi telefon.
-Halo -powiedziałam.
-Hej kochanie nie dzwoniłaś długo więc ja postanowiłem to zrobić. Co tam ?-na początku nie rozpoznałam kto to ale po trzech słowach wiedziałam kto to .
-Lu to ty! Cieszę się że cię słyszę. Przepraszam że nie dzwoniłam ale mam dużo na głowie. Ogólnie jest okej ale z tobą było by świetnie. A u ciebie? Jak staż? -zapytałam trzymając nogę na gazie .
-Super naprawdę. Dużo rzeczy się dowiedziałem. Kupiłem Ci coś. Ale albo tak jest przez telefon albo jesteś chora ?-zapytał.
-Ze mną wszytko w porządku. Nie martw się i nie trzeba mi nic kupować przecież wiesz -powiedziałam w końcu pakując przed budynkiem.
-No powiedzmy że Ci wierzę. Muszę kończyć odezwę się jescze albo ty . Tęsknię i kocham cie bardzo bardzo. BARDZO! -powiedział a nawet wrzasnął.
-Oj Lu . Mój Lu. Ja ciebie też kocham. Do usłyszenia -powiedziałam i się rozłaczyłam. Weszłam szybko bo za chwilę zaczyna się moja zmiana.
-Hej jestem Isabelle znajomi mówią mi Izzy -powiedziała dziewczyna. Była brunetka ,średniego wzrostu . Z dużymi Orzechowymi oczami.
-Ooo miło mi . Jestem Emily . Poznałaś zapewne już naszego kolegę?-powiedziałam i skinęłam głowa w stronę chłopaka.
-Aaa ... no tak -powiedziała a ja jsk tylko zobaczyłam wyraz jej twarzy rozesmiałam się.
-Też uważasz że to debil? -zapytałam. Chyba już ją lubię.
-Tak bardzo to widać? -zapytała i zaśmiała się ją oczywiście do niej id razu dołączyłam.
-Nie trzeba tego wiedzieć. Wystarczy popatrzeć na niego. Okej do roboty -powiedziałam.
Ten dzień szybko minął mi razem z Izzy . Takiej właśnie dziewczyny tu brakowało.
-Emily -Zawołał chłopak.
-Noo..?-zawołałam .
-Ktoś do ciebie -powiedział. Wyszlam z zaplecza przebrana już.
-Justin co ty tutaj robisz? -zapytałam widząc chlopaka . Ubrany był w skórzana kurtkę, białą koszule pod spodem, czarne jeansy i białe nike . Aż dech mi zaparło. Może faceci powinni tak mówić jak zobaczą dziewczynę ale nie ważne.
-Hej kochanie -powiedział i zbliżył się do mnie .Hej kochani❤❤
Tym razem rozdział punktualnie.
Mam nadzieję że podobał wam się jeśli tak proszę o zostawienie gwiazdki lub komentarza
:*:*♡♡
Ps. Przepraszam że nie ma zdjęcia Justina .
Jamie Campbell Bower zamiast niego ale teraz mam fazę na Dary Anioła i polecam film
Dary Anioła miasto kości
Jamie i Lily Collins główni bohaterowie.
❤❤❤❤❤❤
CZYTASZ
Let Me Love You
FanfictionStałam przyparta do ściany. Justin położył lewą rękę koło mojej głowy. - Boisz się mnie?- zapytał i przygryzł płatek mojego ucha... Czułam jego gorący oddech na szyi, wilgotne usta przy uchu. Nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. - Odp...