29.Time

384 27 9
                                    

Usiadłam w fotelu na przeciwko śpiącego chłopaka. Jego ,wcześniej ułożone włosy ,opadły mu na oczy.
Był taki łagodny jak spał. No dziwne by było jakby wyglądał jak Rocky Balboa . Którego uwielbiam. Oglądałam każde części z tatą.
Mama nie była zadowolona ale w ten czas milczała czytając gazetę i od czasu do czasu uśmiechając się na nasze komentarze.
Gdy zobaczyłam że jest już po 24 poszłam do mojego pokoju .
Zatkany nos nie dawał o sobie zapomnieć i co chwilkę kochałam prosząc o to by Justin spał.
Przyłożyłam głowę do poduszki licząc na sen . Który nie przychodził. Nie wiem dlaczego. Byłam zmęczona trochę. Nagle poczułam że materac ugina się a ja sama wytrzymałam oddech.
-Mogę się dołączyć. Kanapa jest okej ale nie do spania. Jest za mała. -powiedział przy moim uchu. Jego oddech otulił mnie niczym letni wiater. Wcześniej było mi zimno a teraz gdy Justin zjawił się tu ... poczułam ciepło . I jak ja miałam się nie zgodzić na to .
-Zapraszam -powiedziałam . Chłopak wstał z łóżka a za chwilę położył się na nim . Położył ręce na mojej talii i lekko mnie przysunął. Moje serce zaczęło bić jak szalone . Co on ze mną robił?
Muszę się ogarnąć bo jak tak dalej pójdzie to ... to co . Przecież ja już do niego coś czuję.
Wytrzymałam oddech gdy poczułam że Justin nie miał na sobie spodnie ani koszulki.
-Dobranoc Księżniczko -powiedział. Mógłby się już zamknąć. Jak dalej będzie tak mówił to nie wiem jak to się skaczy.
-Dobranoc -odpowiedziałam. Dzięki Bogu mój głos się nie załamał.
Alleluja naprawdę!!! O dziwo tym razem sen przyszedł szybko.
9:14
Obudziłam się mając jeszcze czas .
Chciałam sięgnąć po komórkę ale coś mi przeszkodziło. A raczej ktoś.
-Witaj Bella -powiedział opierając się o poręcz.
-Hejo -powiedziałam. -Jak się spało? -kurde mówiłam jak kaczka gdyby mogła tylko mówić.
-Bardzo dobrze . No może gdybyś się tak nie kichała...
-Ej nic na to nie poradzę -powiedzialam . Wzięłam telefon.
Miałam 2 wiadomości. Zmarszczyłam brwi.
Od :Aline
Hej Emily wiem że już jest późno ale Jack jutro nie może przyjść do pracy . Mogłabyś być o 10 ?
Od :Aline
AA i dobranoc

Ja pieprze ! Była 9:22. Zawsze w korku jadę 30 minut . Więc mam 8 do wyjścia. Kurde ale nie mam samochodu .
-Justin!!-zawołałam bo chłopak był w kuchni.
-Tak skarbie? -zapytał. Na chwilę wytrzymałam oddech.
-Mam 8 minuty do wyjścia. Właściwie 7 i czy mógłbyś mnie zawieść ?-zapytałam .
-Jak za 7 ?Wyrobisz się? -zapytał zaglądając do pokoju podczas gdy ja szukałam ciuchów.
-Tak. To co zawiedziesz mnie ?-zapytałam .
-Jasne -powiedział. Ja pocałowałam go w policzek i pobiegłam do łazienki. Szybko umyłam twarz, ubrałam się i pomalowałam rzęsy. Na resztę nie miałam czasu . Wyleciałam z łazienki zakładając buty i płaszcz .
-Gotowa! -powiedziałam zerkając na godzinę. 9:32 . Jak ?! Dobra i tak mam czas. Justin był już ubrany i trzymał w ręce ... kanapki?
-Oki jedziemy. Aa i trzymaj. Dzień bez śniadania to dzień stracony -powiedział puszczając mi oczko. Jeszcze pamiętał że prawie zemdlałam. Jezu... uparty człowiek. Szybko zeszliśmy do samochodu. Jechaliśmy z włączonym radiem . Podspiewywałam cicho jedząc bułkę. Justin był taki kochany że jeszcze zaparzył mi kawę. Nie to żebym miała mało kawy w pracy ... miło.
Gardło cały czas mnie szczypało. Jednak cieszyłam się że to nie ja dzisiaj musiałam prowadzić.
-Myślałem że już nie zjesz bułek... -zetknął na mnie przez chwilę.
-A czemu nie? Są pyszne. Dziękuję Ci naprawdę -powiedziałam uśmiechając się. Tego dnia nic nie mogło zepsuć chyba. O 9:55 byłam na parkingu. Nie wiem jak Justin to zro... wiem . Jechał łamiąc trochę przepisy.
Ale dzięki temu jestem tu .
-Dziękuję. Do zobaczenia. -powiedziałam . Mając wysiadac ale ... musiała . Zbliżyłam się do niego i pocałowałam. Na początku był zaskoczony przez około sekundę ale oddał pocałunek. Nie wiem co nas łączy ale ... jest świetnie . Odchylilam się i posłałam mu uśmiech.
-Do zobaczenia Kotku -powiedział i cmoknął mnie jeszcze raz w usta . Uśmiechnęłam i wyszłam z samochodu.
-Hej Aline -powiedziałam mijając ja kolo lady.
-Świetnie że jesteś . Już nie daje rady . Tyle klientów ... -powiedziała i poszła dalej . Dobra czas zacząć pracę.

JUSTIN POV
Zostawiłem Emily przed kawiarnia i ruszyłem. Musiałem wiedzieć że jest bezpieczna. Teraz kiedy Michael wrócił... nie mogę pozwolić żeby coś się jej stało. To cholernie niebezpieczny facet. Pojechałem po Mika i pojechaliśmy do Maxa. Miał dla nas wiadomość.
-Co ty taki uśmiechnięty? -zapytał.
-Dzień jak codzień... a ty coś nie zbyt w humorze co ?-zapytałem.
-Daj spokój . Wczoraj byłem w klubie . Poznałem no niezła laske.  W nocy było no zajebiście rano wrzeszczy że to przeze mnie . Co za idiotka.  Po 30 minutach zaczęła mnie sama przepraszać -powiedział.
-Ooo grubo stary. -zaśmialem się.
-To. Kurwa. Nie . Jest . Śmieszne -powiedział. -No może trochę.
-Stary stary. Uważaj sobie.  Może znalazł byś sobie jakąś dziewczynę na stałe co? -zapytałem .
-Jak się taka trafi to czemu nie. Ale na razie ... Nie !!-powiedział śmiejąc się.  Co za debil. Zaparkowałem samochód pod domem i ruszyliśmy.
-Elo ziomki moje -powiedziałem
-Zaraz twój dobry humor się skaczy. ..

Witajcie kochani moi :*:*
Mam nadzieję że podobał wam się rozdział jeśli tak ...
Proszę o pozostawienie komentarza lub gwiazdki. Albo to i to
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet.
Wiem był w środę ,wybaczcie mi .
♡♡♡♡
LaylaWheldon
Kochani zapraszam jeszcze na profil powyżej
Uwielbiamksiążkę.
Aa i jeszcze Nie długo Sandra wydaje ta książkę.
❤❤

Let Me Love YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz