Rozdział 13: Światło, kamera, AKCJA!

84 6 12
                                    

A winc... Miałem trzy głosy na trzy różne rzeczy i zrobiłem losowanie. Wygrał rozdział z Mettatonem w roli głównej >-> Mam nadzieję, że się spodoba x3

Enjoy!

~~---~~

Poszedłem w stronę Hotlandu. Nie za często tam przebywałem ze względu na okropny gorąc tam panujący. Ogólnie to ze wszystkich regionów Podziemia najbardziej lubię Wodospady. Po prostu uwielbiam te "gwiazdy" błyszczące na sklepieniu jaskiń, niebieskie, świecące echokwiaty i piękny widok spadającej wody wodospadów. Często też spotykałem tam Sansa i żartowaliśmy oraz rozmawialiśmy przeważnie o błahostkach. 

Zawsze tam przebywałem, lecz też szedłem do Snowdin. Jak byłem mały strasznie lubiłem zimę. Co roku lepiłem bałwana, rzucałem na śnieżki z kolegami. Ten czas pozwalał mi zapomnieć o moim słabym stanie życia. Teraz zawsze mogę pójść do śnieżnego miasteczka i tam nacieszyć się zimnem.

Kiedy jednak chciałem poczuć, że jestem w domu, to chodziłem do Ruin. Zawsze czułem się tam bezpiecznie, może z tego powodu, że jest tam Toriel. Nawet jeśli tam pierwszy raz spotkałem tą demoniczną dziewczynkę, to i tak nie zmieniało mojego zdania co do tego miejsca.

A Hotland... No cóż, nie za bardzo spodobało mi się to miejsce. Gorąc, brak miejsca na ochłodę i duża ilość zagadek. Jednym z plusów tego miejsca są ty powietrzne wyrzutnie. Czasami tak sobie skakałem jak nie miałem co robić.

Za Hotlandem nie szedłem... Choć i tak wiedziałem, że prędzej czy później tam wyruszę.

Chodząc tak sobie zobaczyłem Frisk. Oczywiście na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i podbiegłem do niej.

- Cześć Frisk! - orzekłem entuzjastycznie, kiedy dotarłem do niej.

- Cześć Willy! - uśmiechnęła się, co bardziej mnie uszczęśliwiło - Co tam u ciebie?

- Nic szczególnego. No może oprócz lekcji gotowania z Papyrusem i Undyne - podrapałem się lekko zażenowany w tył głowy - a u ciebie?

- Szukałam cię. Lubię twoje towarzystwo a ostatnio jakoś sam przebywasz.

- Po prostu wolę myśleć samemu niż zawracać komuś głowę - orzekłem wzdychając lekko - Cóż, ja też lubię towarzystwo. Nawet bardzo.

- To miłe z twojej strony - lekko zachichotała kiedy zobaczyła moją lekko pomidorową twarz - Chciałam też ci coś powiedzieć... No bo chciałam-- - nie zdążyła dokończyć, ponieważ znikąd pojawił się robot Mettaton i dosłownie zabrał Frisk. Pobiegł w stronę MTT Resort, które było niedaleko.

Przez chwilę stałem jak wryty. Kompletnie zbaraniałem i nie wiedziałem co zrobić, lecz po chwili ruszyłem pędem za robotem.

-  Co ty wyrabiasz?! Zostaw ją!!! - krzyczałem, ale za pewnie maszyna mnie nie słyszała, ponieważ biegła dalej. Chciałem użyć magii, jednak jak na złość nie chciała działać. Cholera jasna! Biegłem dalej nie nadążając za tempem Metta i zgubiłem go w budynku MTT Resort. 

Odruchowo ruszyłem do najbliższej osoby, którą okazał się kot w pracujący jako sprzedawca Mettatonowego żarcia. Bodajże zwą go Burgerpants.

- Wiesz... gdzie pobiegł... Mettaton? - powiedziałem dysząc. Bieganie przez całe Hotland było wymęczające.

- Masz na myśli mojego szefuńcia przez, którego gniję w tym zapyziałym miejscu? Pobiegł dalej do Rdzenia koleżko. Radziłbym ci się spieszyć, ale niezbyt mnie to obchodzi - BP włożył papierosa do mordki i wrócił do czytania gazety.

| Powieści Podziemi: Księga 1 Przygoda nie z tej ziemi | [NIEAKTUALNE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz