Rozdział 16: Lab

50 5 4
                                    

Ostatni rozdział pseudo-specjala :D Zachęcam do czytania. Ten chyba też będzie długi >-> 

Enjoy!

~~----~~

Dotarłem do Hotlandu poprawiając obolałe ręce i lekko kulejąc. Przynajmniej czegoś się nauczyłem od Eve... Wyjąłem z kieszeni Legendary Hero, które o dziwo zmieściło się. Kieszenie w Podziemiu chyba nie mają dna. Zjadłem kanapkę w kształcie samolotu i poczułem przyjemny przypływ sił. 

Ruszyłem w stronę windy L1, lecz po chwili poczułem wibracje w drugiej kieszeni. Z pewnością był to mój telefon, który dostałem na urodziny od Alphys. Wyjąłem urządzenie, był to jeden ze staromodnych telefonów, który posiadał duży ekran oraz posiadał wysuwaną klawiaturkę. Odebrałem.

- H-halo? - odezwał się głos Alphys.

- Heja Alphys - rzekłem po chwile - Co tam?

- N-nic, tylko... - przerwała na chwilę - P-pisałam ci na U-underbooku, ale chyba nie do-dotarło, więc tu się s-spytam. Ch-chcesz pooglądać a-anime ze mną? - po tych słowach zastanowiłem się na moment.

- Pewnie. I tak potrzebuję odpoczynku po treningu. A tak to jeszcze będę miał jakąś rozrywkę. Zaraz przyjdę - usłyszałem cichy pisk i dinozaurzyca rozłączyła się. Miałem do niej dosłownie kilka kroków, więc szybko dotarłem pod drzwi i zapukałem.

Usłyszałem kilka jęków, brzęków i trzasków, zanim żółta potworzyca otworzyła. Była ubrana w swój standardowy ubiór czyli biały fartuch naukowca. Gdy mnie zobaczyła, poprawiła okulary i uśmiechnęła się. 

- N-nie spodziewałam się, ż-że tak szybko przyjdziesz, a-ale wchodź - odsunęła się z przejścia i wszedłem do środka. Tak szczerze mówiąc to nie byłem jeszcze w jej laboratorium. Pierwsze co zobaczyłem, to wielki ekran, który na razie był wyłączony oraz duża kanapa naprzeciwko niego. W oddali mogłem zobaczyć biurko ze stertą papierów, komputerem z ponaklejanymi notkami, figurki i puste miski, a jeszcze dalej lodówkę i wielką torbę chyba jakiegoś jedzenia, chyba psiego. Zauważyłem też ruchome schody prowadzące na górę. 

- Całkiem niezłe mieszkanko - powiedziałem do Alphys z uśmiechem i usiadłem na kanapie z ulgą - to co będziemy oglądać.

- Ch-chciałam zrobić m-maraton z mojego u-ulubionego anime Mew Mew Kissy Cutie - rzekła trochę rumieniąc się ze wstydu - N-nie przeszkadza ci to?

- Nie tam. Mogę cokolwiek obejrzeć- odrzekłem i wzruszyłem ramionami. Dinozaurzyca ponownie pisnęła z zachwytu i usiadła na kanapie. 

Następne kilka godzin spędziliśmy na oglądaniu tego animca. Podczas tego Alphys mówiła różne ciekawostki, opowiadała różne fakty i czasami też spoilerowała. Szczerze mówiąc nawet mi się spodobało to, chociaż było dziwne w większej części i trochę dziewczęce bardziej. 

Po całym oglądaniu przeciągnąłem się lekko wypoczęty.

- Jest tu jakaś toaleta? - spytałem mojej towarzyszki

- T-tam - powiedziała lekko zaspana i wskazała na drzwi, które były niedaleko ruchomych schodów. Wstałem kanapy i poszedłem do drzwi. Wszedłem do środka i to bardziej przypominało windę niż WC. Pewnie jest na dole. Pomyślałem i wyciągnąłem rękę w stronę przycisku ze strzałką w dół - NIE! CZEKAJ! NIE NACISKAJ! - usłyszałem krzyki Alphys, lecz było już za późno. Zdążyłem kliknąć guzik i drzwi zamknęły się. 

Najpierw było spokojnie, potem usłyszałem zgrzyt i włączył się alarm. Winda zaczęła zjeżdżać z zawrotną prędkością. Minęło tak z kilka minut zanim usłyszałem głośne 'TRACH!' i wyleciałem z windy koziołkując kilka metrów, po czym zatrzymałem się na ścianie. Ała... Wstałem na równe nogi. Złapałem się na bok i wyprostowałem. Rozejrzałem się dookoła. 

| Powieści Podziemi: Księga 1 Przygoda nie z tej ziemi | [NIEAKTUALNE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz