Rozdział 15

577 25 1
                                    

Obudziłam się... Moment... Która godzina??? 7.50?!? Poniedziałek! Szkoła! Spóźnię się... Wyskoczyłam jak opętana z łóżka, złapałam po drodze ubrania i pobiegłam do łazienki. Jak się później okazało założyłam miętowy crop top i białe spodnie z wysokim stanem i dziurami. Nie zastanawiając się chwyciłam torbę i wbiegłam z domu, zamknęłam drzwi i ruszyłam pędem do szkoły.

-----¤-----

W szkole byłam 7.58. Jak ja to zrobiłam ?!? Teraz tylko znaleźć odpowiednią sale... Ale mam farta, stanęłam akurat na przeciwko niej.
Na długiej przerwie wchodząc na stołówkę od kogoś się odbiłam, Co jest do cholery?!? Czy ja nie umiem normalnie chodzić?!?
-Boże... Jak łazisz?!?
-Ugh...-chciałam go wyminąć, ale mi coś nie wyszło.
-A gdzie to, ja z tobą jeszcze nie skończyłem!-miarka się przebrała!
-Daj mi święty spokój. Ty to robisz celowo, czy jak?!? Czuje się jakbyś mnie śledził...
-Hahaha, po co miałbym to robić?
-Skąd mam wiedzieć? To ty za mną łazisz, a nie ja za tobą- i oddaliłam się z pola bitwy.

------¤------

-Jestem!-postanowiłam poinformować domowników o swoim przybyciu, znając życie i tak nikogo nie ma.
-Hej- usłyszałam dochodzące gdzieś z kuchni.
-To ktoś jest w domu?!?
-No, a kto by się z tobą przywitał. Duchy?
-Pff... Nie.
-No właśnie. To jak tam w szkole?
-To Ciebie wogóle obchodzi co u mnie?
-To już z siostrą pogadać nie mogę? Co ty jakaś nie w humorze?
-Możliwe... A co to ma do rzeczy?!?
-Hmm... Zgaduje... Chodzi o jakiegoś chłopaka?
-No... Może...
- Hm... Jest starszy o rok, albo 2... Imię jego zaczyna się na... Uspokój się to może twój umysł będzie bardziej otwarty dla brata.
-A może ja nie chce, żebyś wiedział?
-O! Chyba mam... Na J albo F- serio? J i F?!? O F wiedziałam. Chodzi o Felixa, którego? Nie wiem... Ale J?!? To może być... To może być Jackob!
-Um... Chodzi o F...
-No to, jak zgadłem pierwszą literę, to może i imię?
-No to próbuj...
-Hm... Filip, Fabian i...
-Nie, nie. I?
-No to może Felix?
-No...
-Zgadłem?!? Jak to się mawia do trzech razy sztuka.
-No dobra, a Co ci to da? Potrzebne ci to do życia?- czy wspominałam, że mój brat potrafi czytać mi w myślach? To tak, jakbyśmy mieli połączone umysły, ja mam podobnie.
-Przyda mi się, żeby wiedzieć, komu będę miał spuścić łomot.
-Hola, hola... Nie zagalopowałeś się?
-Dla mojej kochanej siostrzyczki wszystko.
-Dzięki, a teraz pozwól, że się oddale.
Poszłam do swojego pokoju, ubrałam się wygodniej, zgarnęłam kluczyki do moje crossa i zeszłam na dół do garażu. Założyłam kask i wsiadłam na moją maszynę.

Musiałam się przejechać, aby się uspokoić.

~~~~~~¤~~~~~~

Troszkę mnie nie było, ale macie jeden z dłuższych rozdziałów.

MotocrossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz