Rozdział 3

1.8K 86 2
                                    

Czy wiesz jak trudno wytrzymać cały, jeden, pierdolony tydzień bez zioła i kokainy? To okropne. Znaczy trochę popalałam od papierosów Harry'ego w studiu, ale to nie to samo. Aaron naciskał na mnie abym zamieniła się w inną osobę. Juz mnie to męczy. Szczerze, jakbym wiedziała, że Aaron taki będzie już dawno zakończyłabym ten związek. Ale jedynym problemem, było to, że potrzebuje jego pieniędzy.

Teraz, zmieńmy temat do Harry'ego. Co za seksowny skurwysyn, którego nie mogę mieć. Znaczy, ciągle mi dokucza kiedy nikt nas nie widzi. Klepie mnie w tyłek albo kiedy tańczymy łapie mnie w nieodpowiednie miejsca. Jest małym, zboczonym chujem. Definitywnie jest jednym z największych ignoranckich, okropnych kutasów jakich kiedykolwiek spotkałam. Nigdy nie lubiłam młodszych chłopaków, ale nie wiem jak jest z Harry'm. To dziwne. Nawet jeśli jest największym dupkiem, sprawia, że czuję się jak jakaś głupia zakochana nastolatka czy coś, a nią nie jestem. Miłość jest dla idiotów. Może mówiłam, że kocham Aarona, ale tak na prawdę wykorzystuję go bo ma gorące ciało i kasę. Boże, brzmię jak jakaś suka.

-Sam, wszystko w porządku?- zapytała Frankie, próbując wyrwać mnie z transu.

-Jest ok, gdzie skończyłyśmy? - zapytałam szepcząc.

-Rozmawiałyśmy na temat twojego obrazu ze mną, za ile go sprzedałaś?

-Oh, tak. Pierwszy poszedł za 250 funtów a drugi za 400 funtów. - wymamrotałam. Oczy Frankie się zaświeciły, a ja lekko zachichotałam.

-To świetnie. Musimy gdzieś wyjść i to oblać.- uśmiechnęła się.

Mogłam pić.

-Jutro? Wszystko w moim studiu kręci się szybko i musimy dokończyć kilka rzeczy - westchnęłam.

-Jasne, widzimy sie jutro, cześć - uśmiechnęła się. Podniosła torbę i poszła w stronę wielkich metalowych drzwi. Nienawidziłam dźwięku kiedy się zamykały.

Rozejrzałam się po studiu, w którym wisiała nie duża liczba obrazów. na prawdę muszę to jakoś zorganizować. Spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam ze studia.

***

-Przestań grać jak skończona suka! Przecież wiesz, że nie mogę wykonać tego ruchu, bo bolą mnie moje pierdolone plecy!!- Harry ryknął.

Dosłownie każdy patrzył się na nas jak na jakiś idiotów czy coś. Harry to kutas, nienawidzę go, nienawidzę go, nienawidzę go.

-Stary, uspokój się- Carter wymamrotał.

-Okay, przepraszam, ale chyba naciągnąłem jakiś mięsień w plecach czy coś - westchnął.

-Ten ruch trwa tylko sekundę, uda ci się, Będziesz cały i zdrowy- wrzasnęłam.

-Dobra, zrobię to. Ale jeśli zaboli to lepiej uważaj - ostrzegł mnie.

Położył dłonie na moich ramionach, a ja prawą dłoń na jego klatce, powoli się przysuwałam, a Harry sie opuszczał. Byliśmy coraz niżej i niżej, Harry był trochę wygięty ale wydawało się, że nic mu nie jest. Prawię się o siebie ocieraliśmy, niezręcznie, ale to była tylko część ruchu.

Unhealthy Love - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz