Rozdział zawiera elementy erotyczne. Jeśli nie lubisz/nie możesz czytać takich fragmentów omiń rozdział.
Chociaż raz byłam szczęśliwa, szczęśliwa z powodu Harry’ego. Znasz to uczucie, gdy jesteś prawdziwie, bezrozumnie, głęboko zakochany ze wszystkim co masz ? Cóż, to zdarzyło mi się w zeszłym tygodniu. To było niespodziewane, takie nagłe.I brakowało mi słów.
*FLASHBACK*
-Co mogę zrobić, żeby ci udowodnić, że nigdzie się nie wybieram ?-Prawie płakałam, gdy przycisnęłam swoje czoło do jego, próbując się z nim porozumieć. Harry znowu patrzył na podłogę, , jego oczy były otwarte bardziej szeroko niż zazwyczaj, ale wciąż miał kwaśną minę na twarzy.
-Wyjdź za mnie.
Moje usta natychmiast się otworzyły, moje szeroko otwarte oczy sprawiały, że Harry czuł się zakłopotany, gdy przygryzał wargi z błagającymi oczami. Nie wiem co powiedzieć, tak nagle mi się oświadczył. Nie zrobił tego, bo chciał się ze mną ożenić, zrobił to bym była jego. To jest moment, w którym musiałam go delikatnie zawieść.
-Masz zaledwie dziewiętnaście lat, Harry - Powiedziałam szeptem, sprawiając, że jego usta zatrzęsły się jeszcze raz. - Jesteśmy za młodzi.
-Nie jesteśmy za młodzi, wiele osób bierze śluby w naszym wieku.
-Sama nie wiem, Harry. - Wymamrotałam do siebie.
-Nie kochasz mnie, prawda ?
-Oczywiście, że kocham. - Prawie płakałam, przyciskając usta do jego czoła.
-I ja cie kocham ?
-Wiem, Harry. - Wyszeptałam do niego, starając się chłopaka uspokoić.
-To wszystko czego potrzebujemy, tylko my Sam. - Wymamrotał próbując nie szlochać.
-Małżeństwo nie jest odpowiedzią.
-Proszę powiedz tak, - Zapłakał i schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Zacieśniłam mój uścisk. Dałam mu dodający otuchy buziak. Zapłakał cicho - Chcę być przy tobie.
-Harry, nie mogę cię poślubić, - Wyszeptałam, rysując wzory kół na jego plecach podnosząc go na duchu. Chciałabym go poślubić,ale nie przez następne dziesięć lat?To wydaje się bardziej rozsądne dla mnie. A nie, gdy znamy się przez pieprzone pięć miesięcy.
-Dlaczego nie ? Ja potrzebuje ciebie, a ty mnie, prawda ? - Zapytał nerwowo, bezsensowne łzy spływały po jego policzkach, gdy próbował mnie przekonać do bycia jego. Cóż, już jestem jego, nie wiem co małżeństwo ma w ogóle do rzeczy.
-Czuje od ciebie wódkę, Harry - Powiedziałam szeptem, przed tym pochyleniem jego głowy w moją stronę, delikatnie całując jego usta. - Nie będziesz tak samo myślał jak odpoczniesz i się uspokoisz.
-Będę, Sam ja chce się z tobą ożenić. - Wymamrotał uspokajająco po czym klęknął i szybko stanął na nogi.Szybko podniósł mnie swoją ogromną i muskularną postawą, delikatnie przebiegając swoją trzęsącą się ręką przez moje włosy.
-Nie będziesz, gdy wytrzeźwiejesz uwierz mi. - Czy to nie dziewczyny zawsze ze wszystkim się spieszą? Cóż, Harry raczej nie jest dziewczyną, a chce żeby sprawy potoczyły się szybko.
-Niczego nie piłem. - Zakłamał sprawiając, że zmarszczyłam brwi w odpowiedzi.
-Czuje to, Harry nie kłam.
-Musisz być szalona. - Powiedział, próbując sprawić, żebym się z nim zgodziła. Nie Harry. To zdecydowanie nie tak działa.
-Myślę, że to ty jesteś tutaj tym szalonym.