Rozdział 5

1.9K 77 5
                                    

Może tracę zmysły, ale ja i Aaron nie kłóciliśmy się cały tydzień, to dziwne. Zmienia się w naprawdę fajnego faceta. Ale ostatnio jest jakiś cichy, jakby nie był sobą. Normalnie, ciągle ze sobą rozmawiamy, ale teraz tak jakby mnie unika, nic już nie rozumiem.

Usiadłam na marmurowym blacie w kuchni kiedy Aaron przeszedł obok mnie i zabrał mi ostatni kawałek tosta, tak jak zawsze.

-Zejdź, to jest marmur - powiedział i zjadł całego tosta.

-Zrób mi jeszcze jeden kawałek, a zejdę. - uśmiechnęłam się. Zmarszczył brwi i założył marynarkę na ramiona.

-Muszę iść do pracy - wybełkotał i poszedł w stronę drzwi.

-Nie dostanę buziaka na do widzenia?- zapytałam niewinnie. On po prostu westchnął i zatrzasnął drzwi. Ktoś tu jest w złym humorze.

***

Cóż w moim studiu plastycznym też nie jest za dobrze. Właśnie miałam klientkę, która chciała portret nagiego mężczyzny. To się nie skończy dobrze.

-Pani Cox, ja nie rysuję mężczyzn.- powiedziałam kobiecie, która złączyła brwi.

-Czemu nie? - zapytała.

-Ponieważ..cóż, nie wiem. Nigdy nie próbowałam. Mogę zrobić fantastyczny portret kobiety w niskiej cenie. - zasugerowałam.

-A może zrobisz mi portret nagiego mężczyzny w wysokiej cenie?

Boże robi się coraz ciężej.

-O jakiej pani mówi cenie?- zapytałam podejrzliwie.

-Dam ci 1000 funtów - powiedziała bez zastanowienia.

Wow, jeszcze nikt nie zaoferował mi tak wysokiej ceny za jeden portret.

-Zgoda, zrobię to. Czy myśli pani o jakimś specjalnym typie mężczyzny? - westchnęłam. Zobaczyłam jak jej usta układają się w uśmiech, kiedy poszłam jej na rękę.

-Chce kogoś umięśnionego, z dość bladą skórą. I brązowymi włosami, raczej kręconymi.

Czy to jest jakiś pierdolony żart?

-Mam przyjaciela, który nazywa się Carter i z chęcią zostanie moją muzą. Co prawda nie ma brązowych, kręconych włosów, ale jest umięśniony. - powiedziałam zdenerwowana.

-Nie, jest okay. Jestem pewna, że w Londynie są inni artyści, którzy narysują to co będę chciała - westchnęła.

Teraz mnie zabijcie.

-Nie, proszę Pani! Zrobię to co pani chcę. Mam pewnego znajomego, on to zrobi - westchnęłam.

-Jak wygląda?- zapytała.

-Dokładnie tak jak Pani go opisała. Umięśniony, blady z brązowymi, kręconymi włosami.

-Świetnie- uśmiechnęła.

-Proszę przyjść w piątek w południe, portret będzie gotowy. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.

-Fantastycznie, zapłacić teraz czy później? - zapytała.

-Proszę zapłacić w piątek. - westchnęłam.

-Okay, zobaczymy się za kilka dni.- powiedziała zanim  odwróciła się w stronę drzwi. Zatrzasnęła drzwi a ja wzdrygnęłam się na ten dźwięk.

Jeszcze, muszę zadzwonić do Harry'ego.

Wyjęłam telefon i przeszukałam kontakty aż w końcu znalazłam jego numer.

Unhealthy Love - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz