Rozdział 29

614 45 7
                                    

-Otwórz te cholerne drzwi!- Harry warknął, jego oddech był słyszalny po drugiej stronie drzwi, którymi nas odgrodziłam.

Ja i Harry znowu się pokłóciliśmy. Kolejna kłótnia, która zdarza się stanowczo za często. Nie pamiętam nawet jak to się zaczęło, ale wszystko co teraz czułam to złość.

-Idź sobie!- odpowiedziałam przez zaciśnięte zęby, zsuwając się niżej. Oparłam się i zimną, drewnianą powierzchnię.

-Porozmawiaj ze mną- powiedział surowo. Poczułam delikatnie wibrację po drugiej stronię, świadczące o tym, że Harry upadł na podłogę i oparł się o drzwi.

-Nie mamy o czym roz...

-Nawet mi tego kurwa nie mów!- splunął szorstko. Wzdrygnęłam się na te słowa. Nie chciałam tego. - Porozmawiaj ze mną.- powtórzył, poczułam uderzenie w drzwi.

Tak głupio jak to brzmi, chcę teraz pójść na zakupy i kupić nowe rzeczy. Ale Harry ma tą swoją głupią teorię, że gdy tylko chcę wyjść gdzieś z domu, to oznacza, że chcę go opuścić. Co oczywiście nie jest prawdą.

To się już wymyka z pod kontroli. Harry już w ogóle nie pozwala mi wychodzić z domu, a kiedy on wychodzi zawsze pamięta aby zamknąć drzwi na klucz. Tylko po to abym nie uciekła. Więc o czym z nim rozmawiać?

-Ty kochasz kurwa rządzić!- powiedział surowo, odwracając twarz w stronę drzwi i pocierając o nie nosem.  Myśl, o tym co się działo przez ostatnie kilka tygodni, sprawia, że mam oczy pełne łez. Chcieliśmy to wszystko zmienić, ale oczywiście Harry nie był chętny.

-Ja się po prostu boję, kochanie- wyszeptał- Boję się, że uciekniesz.

-Może powinieneś przestać mnie bić i mówić mi co mam robić- warknęłam- A ja się zastanawiałam, dlaczego sądzisz, że chcę się opuścić- zachichotałam szorstko kiedy wszystko sobie uświadomiłam. Dlatego jest taki paranoiczny.

-Otwórz te cholerne drzwi!- powiedział głośniej i bardziej wymagająco, ale nie było mowy abym pozwoliła mu aby mi rozkazywał.

Zignorowałam go i kontynuowałam siedzenie na podłodze. On nie był wart rozmowy.

-Sam, proszę- błagał szepcząc. Chciał usłyszeć mój głos, ale ja mu tego nie dałam. Chciałam teraz ciszy.

Wstałam i podeszłam do naszego podwójnego łóżka, chciałam trochę odpocząć. Nie obchodziło mnie czy będzie siedział pod drzwiami cały dzień. Nie otworzę tych drzwi. Po cichu weszłam do łóżka Dominowała mną teraz chęć płaczu.

-Come up to meet you, tell you I'm sorry(Przyszedłem się z tobą spotkać, powiedzieć przepraszam)- zaśpiewał, a mi się zrobiło cieplej na sercu- You don't know how lovely,you are.(Nie wiesz, jak cudowna jesteś)

 -Przestać- wyszeptałam do siebie, chcąc aby Harry przestać i śpiewał w tym samym czasie. Zaśpiewał kolejne części piosenki, naszej piosenki. teraz kiedy o tym myślę, posiadanie własnej piosenki było za bardzo tandetne. Ale byliśmy wtedy tacy zakochani.

-Tell me your secrets and ask me your questions(Powiedz mi swoje sekrety, zadaj swoje pytania)- To było takie atrakcyjne, że Harry potrafił śpiewać. Pomimo jego ciemnej osobowości, Harry miał głos anioła.

Wstałam z łóżka razem z jęknięciem. Podeszłam do drzwi słuchając Harry'ego.- Nobody said it was easy. It's such a shame for us to part. Nobody said it was easy. No one ever said it would be this hard. Oh Take me back to the sta...(Nikt nie mówił, że będzie łatwo. To dla nas szkoda, że się rozdzielamy. Nikt nie mówił, ze będzie łatwo. Nikt nigdy nie powiedział, że to będzie takie trudne. Oh, zabierz mnie do począ...)

Unhealthy Love - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz