Rozdział 23

865 57 5
                                    

***  DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ***

-Harry, to jest złe- powiedziałam chichocząc. Właśnie miałam zrobić coś czego będę żałowała, ale nie obchodzi mnie to.

-Zachowujesz się tak, tylko dlatego, że to jest twój pierwszy raz- uśmiechnął się podnosząc igłę. Przełknęłam ślinę.

-Boję się, Harry.

-Czemu, kochanie?- zapytał i cmoknął mój policzek.

-To jest niebezpieczne- westchnęłam, ale ciągle byłam ciekawa.

-Po prostu to wstrzyknij- zaśmiałam się jeszcze raz i podał mi igłę, w odpowiedzi pokręciłam głową.

-Zrób to za mnie - patrzyłam w jego oczy. Chciałam aby pokazał mi jak to się robi.

-No dalej, Sam- Harry podszedł do mnie, gdy kuliłam się w kącie ze strachu -To nie jest takie złe.

-Proszę, zrób to.

Wzdrygnęłam się kiedy poczułam jak ostra igła przekuwa moją skórę na ręce. Harry był skoncentrowany na wkłuwaniu się coraz głębiej. Chciałam płakać ,nie chciałam tego. W cale tego nie chciałam. Opuszek Harry'ego nacisnął na końcówkę, dając dostęp narkotykowi, aby płynął we mnie.

-Zrelaksuj się- wyszeptał, wyjmując igłę- Pozwól aby zadziałało, kochanie.

-Nigdy tego nie brałam, Harry- prawie załkałam- Nigdy nie brałam heroiny- Dłonie Harry'ego objęły moje policzki, zamknęłam oczy aby odprężyć się. Miał coś w swoim dotyku, coś czego coraz bardziej potrzebowałam. Poczułam usta na swoich, zapewniające mnie że wszystko będzie w porządku.

-Nie bój się, Ja to brałem i wszystko ze mną w porządku- Harry przypomniał mi zanim otworzyłam oczy. Jego źrenice były rozszerzone, a głos słaby. Nasze dłonie były złączone, pomógł mi wstać.

-Martwię się o ciebie- powiedziała, z lekkim rozbawieniem w moim głosie, mówiąc powoli i ostrożnie. Harry podniósł dłonie do mojej twarzy, podnosząc ją delikatnie w jego stronę, poczułam drganie.

- Twoje dłonie są straszne dzisiaj- powiedziałam zmartwiona- Twoja lewa dłoń normalnie się tak nie trzęsie.

-Ta, wczoraj skończyły mi się leki- Harry zachichotał nerwowo, na co lekko zmarszczyłam brwi. - Muszę wrócić do Londynu po więcej.

Nie chciałam aby Harry taki był, zawsze zostawia wszystko na ostatnią chwilę. Czemu nie mógł kupić tego wcześniej, aby nie mieć tych dziwnych dni kiedy wszystko jest gorsze?

-Nie możesz kupić leków tutaj?- powiedziałam, ledwo szepcząc, stając bliżej Harry'ego.

-Muszę je dostać od mojego lekarza- wybełkotał po czym jego usta dotknęły mojego czoła. - Muszę poczekać kilka dni.

-Czemu?- zaskomlałam, nie mogłam znieść myśli, że Harry będzie taki przez kilka dni.

-A co jeśli lekarz zdecyduje się na test narkotykowy aby zobaczyć czy one działają?- zachichotał lekko. - Nie będzie zadowolony kiedy znajdzie ślady heroiny w organizmie.

-Nie powinieneś dzisiaj brać-

-Sam, proszę. Zerwaliśmy bo mnie kontrolowałaś, pozwól mi robić co chcę. wyszeptał. Miał rację, powinnam przestać mu mówić co powinien a czego nie. Ale za bardzo mnie przerażał.

-Czy ciągle mogę się o ciebie martwić?- zapytałam cicho podnosząc na niego głowę, jego ciepły uśmiech mnie zmylił.

-Nie, zakazuję ci- uśmiechnął się głupkowato, sprawiając, że się uśmiechnęłam. Nieudolnie próbowałam podnieść rękę do ust aby zakryć je gdy ziewałam. Było już dość późno w nocy. Byłam raczej zmęczona.

Unhealthy Love - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz