111

3K 227 12
                                    

Jak w każde wakacje, siedziałam z przyjaciółmi na jednej z ławek. Normalny, słoneczny dzień. Nagle z klatki obok wyleciała mała, czteroletnia dziewczynka. Nie powiem baliśmy się jej. Umiała powiedzieć rzeczy, które nie przeszły by nam przez gardło i wskakiwała bez powodu pod koła rowerów. Odwróciła się do nas na pięcie z wielkim uśmiechem, mówiąc :
-dziadka już nie będzie.
Po patrzyliśmy po sobie. Nagle moja przyjaciółka odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
-tak... Nie będzie.
Nagle z tej
Niefortunnej sytuacji wyrwał nas dźwięk syren. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy ambulans. Podjechał prosto pod TĄ klatkę. Z niego wyszli mężczyźni, którzy o dziwo bez jakiegokolwiek zainteresowania dziewczynką weszli do środka. Po kilku minutach wyszli zabierając ledwo żywego, starszego pana, który mieszkał tutaj od lat i odjechali. Dziewczynka wbiegła spowrotem to bloku. Nie wiem czy starszy pan przeżył... Wiem tylko jedno... Ta dziewczynka nadal mieszka 2 klatki ode mnie...

Opowieść autorstwa:
AnixxTheKotel
pozdrawiam :3

Nareszcie to zamieściłam XD

Horrorek Na WieczorekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz