~Rozdział 6 ~

86 4 0
                                    

Leo pierwszy się obudził a ja 2 godziny po nim.Obudziłam się o 15,a on o 13.Naprawde byłam zmęczona.Lecz Leo nie było.Nagle do pokoju wszedł Mikey.

-Już wstałaś ?-zapytał i usiadł na łóżku.

-Tak.Gdzie Leo ?

-Spokojnie,Leo jest na patrolu.A właściwie już powinien wrócić.-powiedział .

Donnie wpadł do pokoju bardzo szybko z patrolu.

-Leo ma kłopoty.-powiedział

-Co ? Musimy po niego lecieć.-zeszłam z łóżka lecz przewróciłam sie na podłogę.

Mikey i Donnie pomogli mi wstać.

-Dzięki Chłopaki.

-Lea,ja z Mikey'm i Donnie'm musimy go wydostać.Ty tu zostajesz.Wiesz,że Leo by nie chciał żeby jaka kolwiek,nawet najmniejsza krzywda Ci sie stała.-powiedział Raph.

-Wiem..ale musze tam iść.

-Ale Raph... nie możemy też jej zostawić samej.-dodał Donnie.

-Czyli idziesz z nami.-uśmiechnął sie Mikey.

Poszłam z Raph'em,Donnie'm i Mikey'm do Skorupogromcy.Lecz gdy jechaliśmy zobaczyłam Leo i sie zatrzymaliśmy.Byliśmy wtedy niedaleko siedziby Shreddera.Ja wyskoczyłam pomimo bólu z pojazdu.

-Leo !-krzyknełam, wychodząc.

Leo sie odwrócił i mnie zobaczył.

-Leaś ! - podbiegł do mnie i mnie uniósł.-Nic Ci nie jest.Jesteś cała.

-Bardzo się martwiłam.-powiedziałam.

-Wiem.A ja o Ciebie.-powiedział.

Pocałował mnie głęboko.I nie przestawał i nie chciał przestać.Moje serducho biło mocniej.A Leo mnie trzymał.Lecz Raph oddzielił Leo,a Mikey mnie.

-Dobra,gołąbki.Musimy wracać.-powiedział Raph.

Leo przeszedł przez Raph'a i wziął mnie na ręce,pokierował sie ze mną do skorupogromcy.

-Ich miłości to chyba nic nie zatrzyma.-powiedział Mikey i się zaśmiał.

Raph i Donnie też sie zaśmiali i weszli potem do pojazdu.Po 30 minutach byliśmy w kryjówce.Leo mnie niósł na rękach i zaniósł do pokoju.Było po 16.Byłam zmęczona,ziewałam.

-Prześpij się,kochanie.-położył mnie do łóżka.

Pocałował mnie w policzek.Położył mi głowę na poduszkę,przykrył mnie kołdrą,podłożył mi pod nogi poduszki.Cóż nogi były podobno strasznie ale to strasznie uszkodzone,były w bandażach i do tego strasznie krwawiły.I Leo wyszedł,a ja zasnełam.

Przetrwania kunoichiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz