~Rozdział 9~

92 5 3
                                    

Przeszliśmy do kanapy.Lecz potem znowu wróciliśmy do pokoju.Leo trzymał mnie na rękach i mnie położył na łóżku.On usiadł.Ja jakoś usiadłam.Patrzał na mnie.

-Jak tam nogi ? - spytał Leo.

-Krwawią i bolą jak ,,diabli".-odpowiedziałam.

Leo przysunął mnie do siebie i przytulił.Też się do niego przytuliłam.Przytulił mnie mocniej.Nagle do pokoju wszedł Donnie z laptopem.

-Leo,zobacz.-powiedział Donnie i postawił laptop na stoliku.

Leo podszedł do laptopa i wyszczepił oczy w ekran.

-Wutt ?! -powiedział Leo.

-Co jest ? -spytałam.

-Leż.Leż.Leż.Leż.Zaraz przyjde.-i Leo wybiegnął z pokoju jakby go coś poparzyło.

Donnie wyszedł z laptopem.Ale Mikey przyszedł.

-Elo Lea.-przywitał sie.

-Em..cześć.

-Co tam ? -spytał.

-Dobrze.A u Ciebie ?

-Spoko.

Nagle Donnie krzyknął.

-Mikey !-powtórzyło sie krzyknięcie Donnie'ego.

-Ech..nawet w dzisiejszą Wigilie nie dadzą mi spokoju.To ja ide sie ukryć przed Donnie'm.Nie zdradź mnie.-powiedział.

Ja sie chwilke zaśmiałam.

-Spoko.Nie bój skorupy.-odpowiedziałam.

Ten sie uśmiechnął i wyszedł.Leo przybiegł z kocami,herbatą i jakimś lekarstwem.Spojrzałam na niego.Położył koce na dywanie,herbate i lekarstwo na stoliku.Usiadł na łóżku i przysunął mnie do siebie,przytulił.Też sie przytuliłam.

Wiem,wiem.Krótkie.Postaram sie potem jeszcze wrzucić.Ale pakuje sie do babci i pomagam robić te wszystkie rzeczy.Rozumiecie chyba.A wy gdzieś jedziecie na święta ? Pozdrawiam wszystkich.Życze rodzinnej,ciepłej atmosfery.Prezentów,dobrych pierogów itd.  Żeby wam po Nowym Roku szkoła nie dokuczała.Wszystkiego co najlepsze 😊

I znowu jak najlepsze pozdrowienia dla LoveKunoichi i Sisiderka
😊.



Przetrwania kunoichiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz