UWAGA TEN ROZDZIAŁ ZAWIERAĆ MOŻE ZABRONIONE SŁOWA!
*Perspektywa Josh'a*
Już miałem powiedzieć co czuje do Sami..ALE KURDE ZNÓW MUSI MI KTOŚ PRZERWAĆ!
ZAWSZE!!!Josh:Jessica jesteś tam?
Mike:Kochanie!
Jessica:Pomocy!
Mike jednym słowem pobiegł do Jess,i tak zaje**bał temu niedźwiedziowi że aż zemdlał...
Jess:Mój bohaterze...
Mike:Wiesz że nie pozwolił bym cię skrzywdzić...
Josh:Może zamiast się miziać idziemy do ogniska?
Sam:No właśnie,zimno mi...
Zdjąłem bluzę i założyłem ją Sami..
Sam:Dziękuje.. .^-^
Josh:Nie ma za co ♥-♥
Mike:A na nas mówisz a sam się do niej ślinisz...
Josh:Nie prawda...
Jessica:Prawda...
*Josh i Sam lvl up buraki*
Tak sobie szliśmy i doszliśmy do obozowiska...
A tam,Ashley obściskująca się z Chris'em...
Powiedziałem szeptem do ekipy:A mówiłem...
Sam szepcze:no...
Mike szepcze:To ja im coś powiem bo zaraz będą z tego dzieci...
Kurde przyszła Em i Matt żeby siedziały cicho...
Emily:RUDA CO SIĘ TUTAJ ODPIERDALA!?!DOPIERO CO WRÓCILIŚMY A TU TAKIE COŚ?!
Chris:No bo...
*Wyobraźcie sobie teraz miny Chris'a i Ash*
Ashley:TO NIE TAK JAK MYŚLICIE!
Josh:Aleś zaszalał ziom...
Chris:Josh!
Ashley:Sio do swoich namiotów...
Reszta ekipy:Jasne...
Mike:Wyluzuj Ash...
Matt:nie spinaj się...
Poszedłem z Sam do swojego namiotu..
Sam:Mogę się przytulić?..
Josh:Jasne...Tak bez powodu?
Sam:No wiesz podziękować ci za wszystko...
Josh:Mam dla ciebie prezent...
Sam:Taki?
Josh:Proszę (dałem Sami piękny pierścionek)
Sam:Nie musiałeś
Josh:Takiej pięknej pani nie mogłem odmówić...
Sam:Oj Josh...
Przytuliła się mocno do mnie...czułem że przytula mnie cały świat..
tak dobrze że mam przy sobie Sami...
Sam:Idziemy spać?
Josh:Jasne...
*Następny dzień*
*Perspektywa Sam*
Obudziłam się rano i wykonałam poranną rutynę.
Josh:Sam otwórz ktoś puka..
Sam:Dobra,a ty się ubierz... ja wezmę picie i otworzę..
Josh:już spokojnie...
Sofii:Cześć!
Na ten widok wyplułam picie....
Sam:SOFII?!
Sofii:Tak! Przyleciałam samolotem słysząc że tu jest Josh..
Sofii:przyszedłam po Josh'a,ostatnio nam nie wyszło ale chciałabym być z nim...
Josh:Sami co się stało?
Josh:SOFII!??!?!
Sofii:Cześć skarbeńku...
Josh:przecież my razem nie jesteśmy...
Sofii:Ale moglibyśmy być...
NIE WYTRZYMAŁAM!
Sam:NIE MASZ PRAWA MIEĆ PRZY SOBIE JOSH'A!
Sofii:A to niby dlaczego?
Sam:ON JEST MÓJ!
Sofii:NIE BO MÓJ!
Josh:Zajmuję Sami ♥-♥
Sofii:Nie bo mnie!
Sam:TY SZMATO!
żuciłam się na tą szmatę co ona sobie myśli,że zabierze mi Josh'a!
O TO TO NIE!
Sam:WYPIE**RDALAJ MI Z NAMIOTU!
Sofii:Chyba śnisz..
Wziełam tą Sodupe za kudły i wypierdoliłam z namiotu..
Sofii:jeszcze mnie popamiętasz...
Sam:Wątpię! PRECZ MI Z TEJ WYSPY!
Sofii:Josh będzie mój!
Sam:NIE!!!!
Ashley:Sam co się stało...ale jesteś czerwona...krzyczysz i nie dajesz nam spać...
Sam:przepraszam...
Ashley:A kto to?
Sam:TO JEST WREDNA SODUPA!
Sofii:Mam imię...a ty ruda co tutaj robisz?
Ashley:TYŚ MNIE NAZWAŁA RUDA!TYLKO EKIPA MOŻE TAK MÓWIĆ! WYNOŚ SIĘ!
Sofii:Idę z tego miejsca!
Poszłam do Josh'a,widać było że jest spięty tą sytuacją...
Sam:To nie tak..
Josh:Tak?Mażę o tym od pierwszej klasy..
-pocałowałam Josh'a-chyba coś do niego czuje...no bo jakim prawem tak się wrednie zachowałam.... muszę to przemyśleć...
To by było na tyle z rozdziału! Myślę że się spodobał. NIE ZAPOMINAJCIE O KOMACH I GWIAZDKACH!
Bayoo :*
CZYTASZ
|Sam x Josh|Until Dawn|Zakończone|
FanfictionPrzeczytaj, a się dowiesz. Występują szipy Ash x Chris, Sam x Josh. Edit 15.04.2020/ Nie traktuj tej książki na poważnie, on nie jest i nigdy nie będzie dobra, idealna.Jeśli chcesz się pośmiać, a czasami nawet zażenować zapraszam! Lecz jeśli nie to...