Camila's POV
Korki w Miami nigdy nie były małe. Miałam wrażenie, że jest tu więcej samochodów niż ludzi. Stałyśmy za ogromnym rzędem samochodów, gdzie zestresowani ludzie bez przerwy trąbili. Miałyśmy dokładnie piętnaście minut, by dostać się do biura. Z jakiegoś powodu prosili nas, by być dzisiaj punktualnie. Ponoć będzie przedstawiany nam nowy szef. Dziękowałam za to Bogu, bo dogadanie się z tym starym facetem, który był szefem, było co najmniej trudne. Oczywiście nie mieliśmy pojęcia, kto przejmie jego miejsce, ale nie wierzę, że mogłoby być gorzej.
Dinah uważnie poszukiwała wolnego miejsca, w którym mogłybyśmy zaparkować. Natomiast Ally czytała swoje raporty na tylnym siedzeniu.
- Dzisiaj to miejsce wygląda jak piekło. - usłyszałam nieco wkurzony głos Hansen.
- Dinah, proszę. Nie wymawiaj tego słowa. - Ally skarciła ją, sprawiając, że starałam się stłumić śmiech, przez to, jaką minę zrobiła DJ.
Poznałyśmy Ally, gdy zaczęłyśmy pracować w przemyśle Jauregui. W końcu zajęła posadę asystentki w dziale edycji reklamy. Polubiłyśmy się od pierwszego dnia, więc po kilku miesiącach zdecydowałyśmy się wynająć mieszkanie w centrum Miami. Ally była drobną dziewczyną z miasta, bardzo religijną, ale za to cholernie słodką i kompleksową istotką. Była w naszym życiu, jako starsza siostra. Wiedziała o drugim życiu moim i Dinah i nigdy nic nie powiedziała na ten temat. Wręcz przeciwnie, zawsze nas wspierała.
Po dziesięciu minutach zatrzymałyśmy się i byłyśmy w stanie przejść kilka przecznic za sprawą świetnych umiejętności Dinah za kierownicą. Pospieszyłyśmy się, wchodząc do budynku, zanim ktoś mógł zauważyć nasze spóźnienie. Wszyscy byli w euforii, ale także zżerały ich nerwy.
- Czy to tylko moje wrażenie, czy wszyscy są niespokojni? - zapytała Ally, kładąc rzeczy na blacie swojego biurka.
- To nie tylko twoje wrażenie, Ally. Wszyscy są nerwowi.
- Nie wiem dlaczego. Przecież to ja jestem jedyną osobą, która będzie zajmować się tą bestią każdego dnia. - byłam trochę znudzona.
- Tak, Mila. Zostałaś jedną z wybranych. - zaśmiała się.
- Słyszałam, że to kobieta i podobno jest nieco arogancka.
- Boże, mam nadzieję, że nie! Wystarczyło mi już znoszenie tego człowieka od wielu lat.
- Niebiosa, on jest naprawdę obrzydliwy.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas, do momentu, aż Austin zapukał w szklane drzwi i nas ostrzegł.
- Dziewczyny, już czas. Mamy zamiar poznać naszego nowego mistrza. - powiedział, śmiejąc się.
- Modlę się, że ktokolwiek to jest, będzie kimś dobrym, Mila. - Ally powiedziała z nieśmiałym uśmiechem.
- Mam nadzieję, że Bóg cię wysłucha.
Weszłyśmy do sali konferencyjnej, gdzie sektor administracyjny był zapełniony. Wszyscy coś szeptali między sobą. To było irytujące. Praca w tym miejscu była jak chodzenie do dżungli każdego dnia, ponieważ ludzie połykali i zabijali się nawzajem tak, jak zwierzęta walczące o pożywienie. Oczywiście w sensie przenośnym.
- Nienawidzę być razem z tymi ludźmi. Finansowy sektor myśli, że są władcami całego tego miejsca. - Dinah wywróciła oczami.
- Hej! Ja jestem z tego sektora! - burknął Austin.
- Wszyscy oprócz Ciebie, Austin. - uśmiechnęła się.
Austin Mahone był kierownikiem w sektorze finansowym. Od pierwszego dnia, w którym zaczęłam tu pracować, dostawałam jego natarczywe postępy, które swoją drogą nie są odwzajemnione. Nigdy nie traktowałam go źle, gdyż nie przekroczył granicy wobec mnie, ale to było najmniejszą przeszkodą, by odmówić mu tyle razy. Jego to niestety nie obchodziło. Rozważałam nawet możliwość dania mu szansy, kiedy myślałam, że jestem gotowa by się zaangażować.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...