Lauren's POV
Otworzyłam oczy i wpatrywałam się w ogromny ruch przy wejściu do klubu. Dzisiaj był jej dzień. Wzięłam głęboki wdech, szukając odwagi, by przeciwstawić się swojej dumie, która krzyczała ostrzegawczo, bym stamtąd odeszła. Ale szoty tequili, które Vero praktycznie we mnie wmusiła, dały mi wystarczająco siły, by podjąć decyzję, gdyż tej nocy po prostu jej potrzebowałam. Mojej striptizerki.
Wysiadłam z samochodu i poszłam prosto do wejścia Imperium. Ochroniarz, który już mnie znał wystarczająco dobrze, dał mi przejść. Zmysłowa muzyka wkrótce dotarła do moich uszu. Dwie kobiety praktycznie nagie patrzyły się na mnie z diabelskim uśmiechem, zmuszając mnie do odwrócenia wzroku i podążania w kierunku baru. Kiedy doszłam do baru, natknęłam się na brunetkę, która zawsze tam była, Normani. Wiedziałam, że była jedną z wiernych obrońców Camili wewnątrz Imperium. Zakładam, że wiedziała o całej tej grze. Próbowałam odepchnąć od siebie te myśli, kiedy ją zawołałam.
Normani odwróciła się do mnie, rozszerzając oczy, kiedy zrozumiała wszystko. Zamrugała kilka razy, ukazując oczywiste zdenerwowanie, a następnie podeszła do mnie.
- Co mogę ci podać?
- To, co zwykle.
Kobieta przytaknęła, kładąc szklankę whisky z lodem na blacie.
- Gdzie jest Camila? - wyszeptałam do kobiety, która patrzyła na mnie zdezorientowana.
Wywróciłam oczami.
- Karla. Gdzie ona jest?
- W swojej garderobie, przygotowuje się do występu.
- Mogę z nią porozmawiać?
- Panno Jauregui, żaden klient nie może tak wejść, chyba, że tancerka pozwoli.
- To jest naprawdę konieczne? Będzie chciała mnie zobaczyć, tak, czy siak.
Normani rozejrzała się na obie strony i zbliżyła się.
- Byłoby lepiej, jeśli porozmawiasz z nią po występie. Karla zaczyna za kilka minut.
Przytaknęłam kobiecie, która uśmiechnęła się słabo. Wypiłam cały płyn ze szklanki, prosząc, by ponownie ją napełniła. Odeszłam od baru i ruszyłam w kierunku głównej sceny, gdzie Karla miała występować. W drodze natknęłam się na Candece, która patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Kobieta szybko ruszyła w moim kierunku, a ja jedynie parsknęłam. Nie byłam w najlepszym humorze, by udawać miłą.
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy! - mówiła podekscytowana Candece, wyciągając do mnie swoje ramiona.
Nie odpowiedziałam, jedynie wymusiłam uśmiech dla kobiety, która stanęła naprzeciwko mnie, uniemożliwiając mi kontynuowania mojego działania.
- Przyszłaś podziwiać mój skarb, Jauregui? - parsknęła aroganckim tonem.
Uśmiechnęłam się cynicznie.
- 'Mój' miałaś na myśli, prawda?
Candece wzruszyła ramionami, unosząc jedną brew.
- Twój i każdego klienta, który ją ogląda.
W jej głosie wyczułam nutkę złośliwości, ale nie pozwoliłam, by to do mnie dotarło.
- Nie, panno Campbell, tylko mój. Coś jest nasze, kiedy posiadamy to w całości.
- A ty ją posiadasz? - zapytała praktycznie wyzywająco.
- Jeśli mówię, że jest moja, to zakładam, że tak. - ucięłam.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...