Lauren's POV
W tym momencie naparłam swoimi ustami na jej. To było coś w rodzaju braku opamiętania, które przejęło władzę nad moim ciałem. Uczucie, którego nie umiałam wytłumaczyć. Mięsiste, ale w tym samym czasie delikatne usta tej kobiety, poruszały się powoli na moich, wysyłając mnie w kosmos. Przysięgłabym, że znam ten pocałunek, jak nikt inny, ale wiem, że twierdząc tak, byłoby to nienormalne, gdyż tych ust jeszcze nigdy nie całowałam.
Przeniosłam jedną ze swoich dłoni do jej ciemnych włosów, ściskając je delikatnie, podczas gdy moja druga dłoń trzymała stanowczo jej talię. Nie zajęło to dużo czasu, aż dała pozwolenie mojemu językowi, dając mi posmakować jej boskiego języka. Nasz pocałunek był opanowany, spokojny, ale wciąż bardzo intensywny, tak, jakby w tym momencie zatrzymał się świat. Całowałyśmy się z ogromną czułością, co z lekka mnie przeraziło. Gdy zabrakło nam powietrza, powoli oddaliłam się od ciała kobiety, która cofnęła się.
Otworzyłam oczy i jak błyskawica, oczy Karli ukazały się przede mną, by następnie zniknąć i zobaczyć Camilę. Traciłam rozum.
- Tak bardzo cię przepraszam, Camila, ja... - mówiłam, odsuwając się i szybko mrugając, by rozwiać obraz mojej striptizerki.
Była tak samo zawstydzona, jak ja. Camila spojrzała w ziemię, prawdopodobnie szukając miejsca, by się ukryć.
- Nic się nie stało... nie martw się.
Wpatrywałam się w jej zażenowane oczy i przyznam, że poczułam impuls, by znów ją pocałować. Ale odepchnęłam od siebie te myśli, które domagały się pokazania. To musiał być efekt alkoholu, lub jednak nie.
- To był impuls, nie chciałam spowodować tej sytuacji.
- Nic nie spowodowałaś. Bądź spokojna, okej?
- Nie chcę, byś źle o mnie myślała, Panno Cabello.
Niezręczna cisza roznosiła się w powietrzu.
- Zachowujmy się, jak wcześniej. To nic nie zmienia.
- Przysięgasz? - zapytałam przerażona.
- Przysięgam.
Jedynie przytaknęłam. Nie wiedziałam, co powiedzieć, lub co zrobić. Nagła potrzeba pocałowania jej zaskoczyła mnie tak samo, jak i ją.
- Myślę, że lepiej pójdę spać. Jutro musimy wcześniej wstać, co nie?
- Tak, musimy powrócić do normalnego życia, panno Cabello.
Uśmiechnęła się przepięknie.
- Powrót do normalnego życia.
Camila pomogła mi z kieliszkami do wina, które zabrałyśmy do kuchni. Brunetka narzekała na zawroty głowy. Alkoholu z pewnością było za dużo dla każdej z nas. Śmiałyśmy się jak dwie debilki, podczas gdy ona myła kieliszki.
- Nic mi się nie stanie, jeśli posprzątam. Meredith zasługuje na przerwę.
- Powinnaś iść do swojego pokoju i odpocząć.
- Przestań zrzędzić i mi pomóż. Weź tę ścierkę do wycierania.
- Ja?
- Tak. Chyba że panna Jauregui nie może?
- Daj palec, to wezmą całą rękę. - odparłam, wywołując uroczy śmiech Camili.
- Dawaj. - powiedziała, podczas mycia kieliszków.
Nikt nie mógłby zaprzeczyć, że Camila była bardzo skromną osobą, ale to nie z powodu je cech moralnych, na które teraz zwracałam uwagę, ale przez jej ogromny tyłek.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanficCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...