Camila's POV
Byłam zestresowana tym, że muszę znosić Ally i Dinah śmiejące się mi twarz, a dodatkowo biegłyśmy do Normani do restauracji na rogu, gdzie zawsze jadłyśmy lunch. Brunetka dołączyła do nas, by dotrzymać nam towarzystwa.
- Możecie przestać się śmiać? Nie miałam innego wyjścia, jak tylko przyjąć jego ofertę.
- Mila, uciekałaś od niego, jak diabeł ucieka z dala od krzyża. - Allyson parsknęła, śmiejąc się.
- Wiem, ale biedny chłopak. Jest dobrym i wspaniałym facetem, wychodzę z nim dzisiaj.
- Ale co z bizneswoman z poprzednich dni? - zapytała Mani z łobuzerskim uśmiechem.
Zamknęłam oczy, gdy przypomniałam sobie tę kobietę, która zabrała mnie na inną orbitę.
- Nie mam z nią nic wspólnego, Mani. Nic.
- Jeszcze, prawda Chancho? Bo pragniesz tego na pewno.
Wszystkie trzy zaczęły chichotać, wyrażając swoje nieprzyzwoite myśli. Byłam zaskoczona, widząc Ally, biorącą udział w tym szaleństwie.
- Jesteś bardzo odważna, Allyson. Co robiłaś w innych sektorach Przemysłu Jauregui? - Normani i Dinah zwróciły się do mniejszej dziewczyny, która pokręciła oczami w zaskoczeniu.
Zmieniłam ich zainteresowanie. Bingo!
- Nic się nie wydarzyło. Nic, okej? Tylko rozmawiałam z Troy'em, jest fajny. - stukała palcami o szklankę, która była na stole, gdy następnie dodała szybko. - I zapytał, czy z nim gdzieś wyjdę.
- O mój Boże! - Dinah praktycznie krzyczała.
We trzy zbliżyłyśmy się do Ally tak, jakby miała nam powiedzieć jakiś ważny sekret.
- Zgodziłaś się? - zapytałam.
- Masz zamiar uprawiać z nim seks? - spytała Dinah.
- Kim jest Troy? - Normani zapytała.
- Błagam! Przestańcie bombardować mnie pytaniami! - najmniejsza z nas krzyknęła, odsuwając się.
Teraz była nasza kolej naśmiewania się z Ally, która była zdesperowana pośród tylu pytań. Śmiałyśmy się we czwórkę przy stoliku, jak debile, przyciągając wkurzone spojrzenia od ludzi znajdujących się wokół nas, ale przyzwyczaiłyśmy się do tego. Odkąd zaczęłyśmy pracować razem, jadałyśmy lunch w Bistro i byłyśmy, jak stałe klientki.
- Odpowiedz, Brooke! - naciskała Dinah.
- Wychodzimy dzisiaj. Proszę!
- Gołąbeczki dziś wychodzą. - Dinah popatrzyła na Normani.
- Mogłybyśmy wszystkie gdzieś wyjść! Co o tym sądzicie? - zapytałam.
- Uważam, że to wspaniały pomysł. Myślę, że Troy nie będzie miał nic przeciwko!
- Czy to po to, by uniemożliwić mężczyźnie uprawianie z tobą seksu? - Dinah zapytała, śmiejąc się.
- Nie, to po prostu fajny pomysł, by spędzić czas razem! Ty i Mani możecie przyjść. - zasugerowałam spokojnie.
- Przepraszam dziewczęta, ale nie mogę. Mam do zrobienia choreografię. - Normani wzięła łyk swojego napoju.
- Nie chcę być piątym kołem u wozu. Wybacz.
- Dalej, Cheechee, proszę. Nie chcę być sama.
Dinah wpatrywała się we mnie, będąc zamyśloną. Wiedziała, że nie chcę nigdzie iść z Austin'em. Ta dziewczyna znała mnie lepiej niż ktokolwiek inny.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...