Camila's POV
Tego rana obudziłam się szczęśliwa. Życie w zgodzie z Lauren ułatwiało wszystko. Mój humor, spokój i stan umysłu. Wszystko było pokojowe, co mogło wywołać u mnie obawy. Takie rzeczy nigdy nie trwały długo. Nie to, że wszystko było perfekcyjne. Było wiele rzeczy, które wciąż musiały zostać wyjaśnione.
Podniosłam się z łóżka, stawiając palce na zimnej podłodze. Rozciągnęłam się powoli, odpychając od siebie poranne lenistwo, które mnie dopadło. Ruszyłam do łazienki, by wykonać swoje czynności, następnie ubrałam się szybko i znalazłam Dinah i Ally chodzące po domu, jak wariatki.
- Poranek zaczął się emocjonująco, huh? - spytałam, nakładając sobie śniadanie, które przygotowała Ally.
- Oczywiście, kochana! Dzisiaj mamy imprezę urodzinową siostry naszej szefowej, czyżbyś zapomniała?
O Boże! Impreza Taylor odbywa się dzisiaj. Otworzyłam szeroko oczy, prawie dławiąc się sokiem.
- Widzę, że zapomniała. - odparła uśmiechnięta Ally.
- Oczywiście, że zapomniała. Ma głowę w chmurach, ciągle myśli o Lauren.
- To nieprawda, Jane.
Dinah się uśmiechnęła, odwracając się do mnie.
- Camila, skarbie, wiem, że myślisz, że o niczym nie wiem. Wiem, kiedy się ślinisz na czyjś widok. A dla Jauregui twój poziom wybija poza skalę.
- Jesteś taka kochana! - powiedziałam sarkastycznie.
Dinah i Ally się zaśmiały.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Czuję, że rzeczy z Lauren zaczynają przybierać dobry kierunek.
- Może Bóg cię wysłucha, Mila.
- Amen.
- Hej, nie zamierzasz się spakować? - Dinah patrzyła na mnie zdezorientowana - Taylor powiedziała, że musimy wziąć ze sobą ciuchy, bo zostaniemy tam cały weekend. Twoje wejście do rodziny Jauregui będzie wspaniałe.
Zmrużyłam oczy z kpiną, przez co Dinah zaczęła się śmiać.
- Zaraz się spakuję. Nie chcę się spóźnić. A tak poza tym, to lecimy helikopterem.
Ally wymieniła się z Dinah szybkim spojrzeniem, uśmiechając się złośliwie.
- Sorry, nasi faceci nie mają prywatnych helikopterów, wiesz? Ale dzięki twojej dziewczynie, na pewno spodoba nam się taki środek komunikacji.
- Nie jest moją dziewczyną!
- Ale wkrótce będzie.
Wywróciłam oczami. Te żarty nigdy się nie skończą. Moje przyjaciółki uwielbiały mi dokuczać. To nie było fair.
- Nie bądź głupia! Pojechałabym samochodem, ale Lauren praktycznie rozkazała mi lecieć. Wam także.
- Oczywiście! Jesteśmy pełnym pakietem! - Ally się uśmiechnęła, wkładając ubrania do swojej małej walizki.
- Chce, by Camila znalazła się tam tak szybko, jak to możliwe. - parsknęła Dinah.
- Lauren jest bardzo powściągliwa, przez co jest praktycznie cały czas sama. Czuję się dobrze będąc z nią cały ten czas.
- Wyobrażam sobie. Naprawdę wygląda, jakby nie wpuszczała wielu ludzi na swoje terytorium.
- I tak jest.
- Ale wygląda na dobrą osobę. - krzyknęła Dinah gdzieś z tyłu, idąc w naszym kierunku z dwoma sukienkami.
- Ona jest wspaniała! Pomaga mi z opieką nad Sofii. Powiadomienie dotarło nawet do domu mojej matki.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...