Masquerade Ball (36)

5.1K 186 74
                                    

Camila's POV

Tego rana obudziłam się szczęśliwa. Życie w zgodzie z Lauren ułatwiało wszystko. Mój humor, spokój i stan umysłu. Wszystko było pokojowe, co mogło wywołać u mnie obawy. Takie rzeczy nigdy nie trwały długo. Nie to, że wszystko było perfekcyjne. Było wiele rzeczy, które wciąż musiały zostać wyjaśnione.

Podniosłam się z łóżka, stawiając palce na zimnej podłodze. Rozciągnęłam się powoli, odpychając od siebie poranne lenistwo, które mnie dopadło. Ruszyłam do łazienki, by wykonać swoje czynności, następnie ubrałam się szybko i znalazłam Dinah i Ally chodzące po domu, jak wariatki.

- Poranek zaczął się emocjonująco, huh? - spytałam, nakładając sobie śniadanie, które przygotowała Ally.

- Oczywiście, kochana! Dzisiaj mamy imprezę urodzinową siostry naszej szefowej, czyżbyś zapomniała?

O Boże! Impreza Taylor odbywa się dzisiaj. Otworzyłam szeroko oczy, prawie dławiąc się sokiem.

- Widzę, że zapomniała. - odparła uśmiechnięta Ally.

- Oczywiście, że zapomniała. Ma głowę w chmurach, ciągle myśli o Lauren.

- To nieprawda, Jane.

Dinah się uśmiechnęła, odwracając się do mnie.

- Camila, skarbie, wiem, że myślisz, że o niczym nie wiem. Wiem, kiedy się ślinisz na czyjś widok. A dla Jauregui twój poziom wybija poza skalę.

- Jesteś taka kochana! - powiedziałam sarkastycznie.

Dinah i Ally się zaśmiały.

- Jestem bardzo szczęśliwa. Czuję, że rzeczy z Lauren zaczynają przybierać dobry kierunek.

- Może Bóg cię wysłucha, Mila.

- Amen.

- Hej, nie zamierzasz się spakować? - Dinah patrzyła na mnie zdezorientowana - Taylor powiedziała, że musimy wziąć ze sobą ciuchy, bo zostaniemy tam cały weekend. Twoje wejście do rodziny Jauregui będzie wspaniałe.

Zmrużyłam oczy z kpiną, przez co Dinah zaczęła się śmiać.

- Zaraz się spakuję. Nie chcę się spóźnić. A tak poza tym, to lecimy helikopterem.

Ally wymieniła się z Dinah szybkim spojrzeniem, uśmiechając się złośliwie.

- Sorry, nasi faceci nie mają prywatnych helikopterów, wiesz? Ale dzięki twojej dziewczynie, na pewno spodoba nam się taki środek komunikacji.

- Nie jest moją dziewczyną!

- Ale wkrótce będzie.

Wywróciłam oczami. Te żarty nigdy się nie skończą. Moje przyjaciółki uwielbiały mi dokuczać. To nie było fair.

- Nie bądź głupia! Pojechałabym samochodem, ale Lauren praktycznie rozkazała mi lecieć. Wam także.

- Oczywiście! Jesteśmy pełnym pakietem! - Ally się uśmiechnęła, wkładając ubrania do swojej małej walizki.

- Chce, by Camila znalazła się tam tak szybko, jak to możliwe. - parsknęła Dinah.

- Lauren jest bardzo powściągliwa, przez co jest praktycznie cały czas sama. Czuję się dobrze będąc z nią cały ten czas.

- Wyobrażam sobie. Naprawdę wygląda, jakby nie wpuszczała wielu ludzi na swoje terytorium.

- I tak jest.

- Ale wygląda na dobrą osobę. - krzyknęła Dinah gdzieś z tyłu, idąc w naszym kierunku z dwoma sukienkami.

- Ona jest wspaniała! Pomaga mi z opieką nad Sofii. Powiadomienie dotarło nawet do domu mojej matki.

The Stripper (Camren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz