Camila's POV
Otworzyłam oczy, by upewnić się, że nie śniłam. Byłyśmy dokładnie tam, gdzie zasnęłyśmy ostatniej nocy, czyli na podłodze w salonie obok kominka, w którym nie było śladu ognia. Spojrzałam na stolik i zauważyłam dwa kieliszki z resztkami napoju, którego nawet nie raczyłyśmy dokończyć. Spojrzałam na nasze ubrania porozrzucane na podłodze i skupiłam się na bluzie Lauren. Miałam ochotę zgarnąć ją, by poczuć zapach jej słodkich perfum, ale zrozumiałam, że nie muszę tego robić, ponieważ miałam właścicielkę tego zapachu u mego boku. Miała nagie plecy, a reszta ciała okryta była przez koc. Jej włosy były idealne, a chęć przeczesania ich była ogromna i nie mogłam nic na to poradzić, ale chwila przejęła nade mną kontrolę.
Przejechałam dłonią po jej nagich plecach, przechodząc wprost do jej włosów, w których rozluźniłam dłoń i zaczęłam je głaskać. Przełożyłam pasma na jedną stronę i mogłam dostrzec malinki na jej szyi, które ukazują dokładnie to, co robiłyśmy ostatniej nocy. Malinki miłości. Miłość. Lauren mnie kochała, a ja kochałam ją, beznadziejnie i szaleńczo. Ta kobieta jest moim początkiem i końcem. Tak, tak właśnie jest. Jest moim narkotykiem, moim rajem w piekle.
Zaczęłam składać pocałunki na malinkach, które były na jej szyi i wtedy kobieta dała oznaki, że się obudziła.
- Jeśli za każdym razem, gdy będziemy się kochać, będziesz mnie tak budzić, będziemy uprawiać miłość przez wieki! - mruknęła tym zachrypniętym głosem, przeciągłym i pełnym uczucia.
- Jeśli to jest prośba, będziesz musiała być dokładniejsza. - wyszeptałam do jej ucha z pełną dwuznacznością, delikatnie przygryzając płatek jej ucha na koniec.
Podtekst nie uszedł jej uwadze, która odwróciła się całkowicie naga. Blada i delikatna skóra, którą mogłabym podziwiać przez lata. Wciągnęła mnie na swoje kolana, siadając i przykładając usta do mojego ucha, by powiedzieć:
- Zazwyczaj nie proszę, panienko Cabello. To był jasny rozkaz. - powiedziała z jej aroganckim i niepowtarzalnym sposobem, przez co zadrżałam od stóp do głów.
Lauren zaczęła wędrować dłońmi po moich nagich plecach, podczas gdy składała na szyi rozpraszające pocałunki i tylko to doprowadzało mnie do szału.
Trzymałam jej włosy, które były już w dużym nieładzie po wczorajszej nocy i zaśmiałam się delikatnie, kiedy przypomniałam sobie, co się wydarzyło. Nie tylko wczoraj, ale przez cały weekend. Tak było, podczas gdy Lauren zaprzestała swoich czynności i spojrzała na mnie z dość śmiesznym wyrazem twarzy.
- Czy ja cię łaskoczę, panienko Cabello? - brunetka zapytała w bardzo słodki sposób, przez który zachichotałam ponownie.
Lauren znowu na mnie spojrzała z niezbyt ciekawym wyrazem twarzy, przez to, że przerwałam w momencie, w którym postanowiłam się z nią podroczyć.
- Co, panienko Jauregui? Zapomniałaś, jak się dotyka? - zapytałam w najbardziej sarkastyczny sposób.
- Igrasz z ogniem, panno Cabello.
- Nie boję się sparzyć. Dalej, pokaż mi, co masz. - droczyłam się, przeciągając każde słowo w najbardziej zmysłowy sposób, jaki mogłam.
Widziałam w oczach Lauren ogień i wiedziałam, że się sparzę, ale byłam na to przygotowana. Potrzebowałam jej dotyku, prawie tak samo, jak narkoman potrzebuje narkotyków. Ona była moim narkotykiem. W tych tęczówkach, które teraz pociemniały, było pożądanie tak mocne, że powietrze zrobiło się cięższe. Wpatrywałyśmy się w siebie i przegrałam tę walkę, gdyż chwilę później spojrzałam na jej usta, zapraszające i mięsiste. Praktycznie nie miałam czasu, by nawet pomyśleć o powtórnym spojrzeniu w jej oczy, gdyż Lauren przykleiła swoje ciało do mojego i wzięła mnie do oszałamiającego pocałunku.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...