Lauren's POV
Pierwszy dzień zawsze był spokojny. Może z wyjątkiem prezentacji i przedstawiania się. Richard, który był dyrektorem, odszedł zbyt szybko, nie dając mi wystarczająco czasu, abym zobaczyła, o co w tym wszystkim chodzi. Wcześniej dzisiejszego dnia przedstawił mi kobietę, która miałaby mi pomóc z tym trudnym zadaniem. Camila Cabello. Pomimo widocznego zdenerwowania, wydawała się być kimś kompetentnym i pracowitym. Według Richard'a, Camila była na szczycie wszystkich detali firmy, jako dobra sekretarka, albo prawa ręka. Poza tym jest bardzo atrakcyjną kobietą. Panna Cabello, jak ją nazwałam, jest piękną brunetką z cechami Latynoski. Jej szczupła twarz jest pięknie wyrzeźbiona, nos malutki, a usta mięsiste. Mogłam także zobaczyć jej brązowe tęczówki. Miała na sobie obcisłą, dopasowaną, turkusową sukienkę, podkreślającą jej wspaniałe nogi. Jej włosy były ciemne, proste, sięgające do połowy pleców, częściowo związane, przez kokardkę z tyłu głowy. Jej spojrzenie było przerażające i przestraszyło mnie nieco. Czy naprawdę tak bardzo się jej wystraszyłam? Co ona o mnie wie? Niebiosa! Była tak delikatna, jak to tylko możliwe i choć to nie zgodne z moją naturą, to ta przestraszona, młoda kobieta zasługiwała na trochę dobroci, ponieważ będzie teraz praktycznie moją towarzyszką. Wyjaśniłam jej, w jaki sposób lubię pracować i wszystko, czego potrzebowałabym z dnia na dzień. Camila wydawała się zrozumieć wszystko doskonale. Zapisała coś w swoim małym, niebieskim nootebook'u, a później wszyła.
Przez resztę dnia rozpatrywałam jakieś raporty pozostawione na moim biurze. Z tego, co widziałam, wszystko szło tutaj bardzo dobrze, choć uważam, że potrzebna jest poprawa. Nawet skupiając się na papierach, coś, albo lepiej, ktoś rozpraszał mnie. Od wczorajszego wieczoru, tancerka nie opuściła mojej głowy, chociaż na minutę. Wyobrażenie tego, jak zmysłowo tańczyła, zostało wyryte w moich myślach. Cholera, Lauren! Jak mogłam pozwolić kobiecie, która nie zamieniła ze mną słowa, zawładnąć mną tak szybko? Potrząsnęłam głową, próbując odpędzić wyobrażenia o brunetce, która seksownie dla mnie tańczyła. Dokładnie, dla mnie. Ale to było nie możliwe, musiałam zobaczyć ja jeszcze raz. Na końcu jej występu poczułam coś w rodzaju frustracji i szczęścia, gdyż nie przyjmowała klientów. Jeśli nie przyjęła nikogo, kto oferował jej pieniądze, ma dobry charakter. Tak uznałam, kiedy poczułam jeszcze większe pragnienie, ale odrzuciłam tę myśli.
- Panno Jauregui? - usłyszałam, jak ktoś mnie wołał, więc wyrzuciłam Karlę z moich myśli.
Camila weszła nieśmiało do biura.
- Przyniosłam kawę, o którą prosiłaś, jest całkowicie gorąca. - powiedziała, kładąc ją obok mnie.
- Dziękuję panno Cabello. Wiesz może, czy Richard jest nadal w firmie?
Podeszła do przodu mojego biurka z małą tacą w rękach.
- Właśnie wyszedł, ma'am. Większość to zrobiła.
Spojrzałam na nią lekko zdezorientowana. Wszyscy już wyszli? Która jest godzina? Wzięłam swój telefon i spojrzałam na ekran, który pokazywał, iż jest już po dwudziestej.
- O Mój Boże! Jest po ósmej. Co ty tu jeszcze robisz, Cabello?
- Więc, ma'am, skończyłam raporty, o które mnie prosiłaś.
- Zostaw je na jutro. Możesz iść do domu. Czasami zapominam o czasie. Prosiłam, byś mi z tym pomogła, bo inaczej pracowałabyś cały wieczór.
Camila jedynie przytaknęła. Patrzyłam na kobietę stojącą przede mną, analizując ją ukradkiem. Coś w niej było mi znajome, ale po prostu nie wiedziałam co. Może byłam nienormalna? Byłam tak skupiona na tancerce, że widziałam ją w każdej kobiecie, którą uznałam za atrakcyjną. Dziewczyna czuła się jakby niekomfortowo pod moim spojrzeniem, więc szybko to przerwałam.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...