One Dance (19)

4.8K 324 148
                                    

NOTE: Dla lepszego czytania włączcie sobie piosenkę "Fall by Ed Sheeran", gdy wam powiem ;)

-------

Lauren's POV

- Musisz wybrać, Lauren. Nie próbuj mieć każdej kobiety na świecie! - rzekła Alexa z rękoma na klatce piersiowej, czekając za odpowiedzią.

- Boże, czemu mi ciągle przeszkadzasz?

- Zostawiłaś mnie dla sekretarki i striptizerek? Czyż to nie prawda?

- Uważaj, co mówisz. Zapewniam cię, że jestem o wiele lepsza, niż ty! - odparła wściekle Camila.

- Jeśli nie możesz sobie z tym poradzić, to znaczy, że nie byłaś wystarczająco dobra! - powiedziała Karla, jak zawsze bezczelnie.

Co do cholery ona robi z moim życiem? Po tym wszystkim wciąż miała śmiałość, by decydować, z kim powinnam, a z kim nie powinnam się umawiać. To nie mogła być prawda. Wyobraź to sobie: siedzisz przy stole, gdzie przed tobą znajduje się twoja była i dwie kobiety, przez które postradałaś zmysły. To było co najmniej szalone. Trzy czekające na odpowiedź, której nie wiedziałaś, jak udzielić. Camila, Alexa, czy Karla? Którą byś wybrała?

- Proszę, nikt nie może mówić tak, jak wy trzy! - wściekłam się, wstając z krzesła. - Kto do cholery dał im pozwolenie, by przyjść tu i żądać ode mnie odpowiedzi?

Pozostały cicho, strzelając pomiędzy sobą ognistymi spojrzeniami. Mogłabym śmiać się z tej sytuacji, gdyby nie była tak tragiczna.

- Czekam, aż je stąd odeślesz! - wściekły tom Alexy stał się ostrzejszy.

- Chcę, żebyś wyszła!

Kobieta, do której się zwracałam, patrzyła na mnie bez zrozumienia.

- Alexa, proszę. Nie mamy ze sobą nic wspólnego. Nie wiem nawet, dlaczego po mnie przyszłaś!

W perfekcyjnej synchronizacji Camila i Karla uśmiechnęły się, pozostawiając mnie bez tchu, cholera!

- To jest to, czego naprawdę chcesz? Odesłać jedyną kobietę, która daje ci jakieś wartości?

Święta ironio życia. Alexa była kobietą, która doprowadzała mnie do szaleństwa, w dobrym i złym znaczeniu, oczywiście, dopóki nie wróciłam do Miami i nie poznałam dwóch pięknych kobiet, które pozostawały w ciszy.

- Wartości? - zaśmiałam się ironicznie. - Byłaś błędem w moim życiu. A teraz proszę, wyjdź.

Jeśli Alexa miałaby moc zabijania spojrzeniem, z pewnością dłużej nie zamieszkiwałabym tej planety. Jej wzrok był przesiąknięty czystą nienawiścią i gniewem, które po prostu na mnie nie wpłynęły. Dziś Alexa nie znaczyła dla mnie nawet jednego procenta. Kobieta przeniosła swój wzrok ze mnie, wpatrując się w Camilę i Karlę, które były wokół niej. Nawet w tym momencie Karla miała maskę. Czy kiedykolwiek zobaczę jej twarz? Czy kiedykolwiek dowiem się, kim tak naprawdę jest?

- Żebyś tego nie żałowała, Lauren! - Alexa wyszła z pokoju, głośno trzaskając drzwiami.

Z powrotem usiadłam na swoim krześle, zamykając oczy i starając się zrelaksować kilka minut przez ten cały stres. Wtedy poczułam dwie dłonie wędrujące w dół z dwóch różnych stron moich ramion, robiąc przy tym wspaniały masaż.

- To jest naprawdę dobre... - powiedziałam, pozwalając rozluźnić się mojemu ciału pod wpływem tych dłoni.

- Tak powinno się o ciebie troszczyć. - usłyszałam głos Camili, tak słodki i łagodny, wywołując u mnie uśmiech zadowolenia.

The Stripper (Camren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz