Lauren's POV
- Więc, panno Marie, jaka jest twoja propozycja? - waliłam prosto z mostu.
Kobieta wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się cynicznie.
- Chcę kupić przemysł Jauregui.
Przez kilka chwil myślałam, że się przesłyszałam, albo wyobraziłam sobie te słowa wychodzące z jej ust. Ale nie. Keana Marie naprawdę złożyła mi taką propozycję. Wzięłam głęboki oddech, wciąż wpatrując się w kobietę i myśląc o sytuacji sprzed kilku minut. Spojrzałam na Camilę, która wiedziała, co ta propozycja we mnie wywoływała. Jej kciuk delikatnie spoczął na mojej dłoni w szybkiej pieszczocie, praktycznie niedostrzegalnie, jak gdyby prosiła mnie, bym się uspokoiła.
- Więc, panno Jauregui? Co powiesz?
Brian, jeden ze wspólników Issartel zapytał jawnie podekscytowany w swojej pozie ważnego biznesmena, kiedy w rzeczywistości nim nie był. Był tylko kolejnym samolubnym człowiekiem.
- Daj jej pomyśleć, Brian. Nie potrzebujemy natychmiastowej odpowiedzi, Lauren. - Keana mówiła spokojnie z triumfalnym uśmiechem na twarzy, który skierowany był do Camili.
- Mogę zadać ci pytanie, panno Issartel? - rzuciłam ostro.
- Oczywiście.
Uśmiechnęłam się sarkastycznie, pod przerażonym spojrzeniem Camili.
- Kiedy przechodziłaś przed moją firmą, bądź, kiedy weszłaś tutaj, widziałaś jakieś plakietki, czy dokumenty, które mówią o tym, że chcę sprzedać firmę?
- Nie, nie widziałam żadnych. Ale...
- Dokładnie. - przerwałam. - Więc nie rozumiem, skąd wzięłaś tak absurdalny pomysł? Naprawdę myślisz, że sprzedałabym najlepszą firmę z branży nieruchomości, tobie?
Obecni akcjonariusze patrzyli po sobie przerażeni. Keana uniosła brew i uśmiechnęła się cynicznie w moim kierunku.
- Przepraszam, ale nie uważam tego pomysłu za absurdalny. Issartel rośnie w sondażach i praktycznie równa się z firmą Jauregui. Mam wystarczająco pieniędzy, by kupić twoją firmę i zrobić z tego o wiele większe przedsiębiorstwo, panienko Jauregui.
Arogancka, zuchwała. Jak zawsze. Roześmiałam się na jej odpowiedź bez krzty humoru, wywołując pewne zaskoczenie u każdego po kolei. Atmosfera tutaj nie była jedną z najlepszych, wszyscy szybko dostrzegli płonące spojrzenia pomiędzy nami.
- Ha, panienko Marie... w tej chwili widzę twoją niedojrzałość na polu biznesu. Issartel wciąż nie osiągnął poziomu mojej firmy, która obecnie jest jedną z najlepiej odnoszących sukces międzynarodowy. Pieniądze nie kupią imienia, czy doświadczenia, którego tak na marginesie mam dużo. Ale nie martw się, mam również wystarczająco pieniędzy, by kupić twoją firmę i każdego, kto tu przychodzi.
- Pewna siebie, prawda Lauren? Nie boisz się, że wszystko się popsuje? - prowokowała rażąco.
- Mam tu odpowiednich ludzi. Nic nie pójdzie źle. - powiedziałam szybko, trzymając małą dłoń Camili.
Camila patrzyła na mnie, jakby zestresowana, a Keana patrzyła na nasz kontakt i uśmiechnęła się.
- Zobaczymy, kiedy odpowiednich ludzi nie będzie już z tobą.
Liczyłam wewnętrznie od jednego do stu, kontrolując wszystkie zwierzęce instynkty, które krzyczały, bym wyprowadziła tę kobietę z firmy za włosy. Ale nie zrobiłabym tego, nauczyłam się bardzo dobrze, jak wspinać się na szczyt. Jedynym problemem jest to, że w tym względzie Keana była również doświadczona.
CZYTASZ
The Stripper (Camren)
FanfictionCzy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie mieć dwa życia? Być jednocześnie dwoma osobami w tym samym czasie? Założę się, że tak. Ale miedzy myśleniem, a życiem jest wielka różnica, uwierz mi. Wyobraź sobie... Camila, słodka i delikatna kobieta. Karla, seks...