@joker: Hej, Saro. Jak się czujesz? ;)
@nemezis: Nie wiem. Nie potrafię opisać słowami tego co czuję.
@joker: O co chodzi?
@nemezis: Chaos w mojej głowie nie pozwala mi myśleć racjonalnie.
@joker: Jak ja to dobrze znam... Wiesz o czym zwykle myślę, kiedy nieporządek wkrada mi się do głowy?
@nemezis: O czym?
@joker: O tym, jak bardzo ołowiana kulka byłaby dla mnie błogosławieństwem... Mogłaby zrobić otwór w mojej głowie, a wszystkie moje myśli i lęki wypłynęłyby i zniknęły raz na zawsze.
@nemezis: Proponujesz mi coś?
@joker: Nie, źle to zrozumiałaś. To tylko moje myśli, przepraszam.
@nemezis: Nie przepraszaj, Ashton. Przyzwyczaiłam się już. Do ciebie i twoich "uroczych" myśli.
@joker: Bawi cie to? Nic nie rozumiesz. Odczuwasz to samo co ja, ale wciąż zaprzeczasz. Moje myśli, są twoimi.
@nemezis: Nie mam siły na kłótnie z tobą.
@joker: Ale ja się przecież nie kłócę, tylko stwierdzam fakt. Marzysz o śmierci, bo to jedyne wyjście z labiryntu zaginionych dusz.
@nemezis: Gdybym cię nie znała, podejrzewałabym, że coś ćpasz. Czy ty się czasem słyszysz?!
@joker: Nie znasz mnie.
@joker: Jestem tylko nieznajomym z chatu. :)
@nemezis: Wychodzę się przewietrzyć.
@joker: Gdzie???
@nemezis: Znajdziesz mnie, Ashton. To nic trudnego dla stalkera, prawda?
@joker: Nie igraj ze mną...
@nemezis: Do zobaczenia.
* * *
Mijałam szare ulice i szare budynki. Nie jestem pewna czy faktycznie były tego koloru, czy tylko ja je tak widziałam. Nawet chmury były szarobure i deszczowe. Jednak deszcz był mi obojętny. Ważniejsze były moje myśli, które zresztą przypominały burzę. Jakiego byłby koloru gdyby przeszyła je ołowiana kula? Kolorowe czy szare? A może krwisto czerwone? Boże, o czym ja myślę?! Opanuj się, idiotko, zganiłam się w duchu.
Biegłam ile miałam sił w płucach i w nogach, prosto przed siebie, nie zatrzymując się. Gnałam przez puste ulice i ciemne zaułki. Szybko zaczęło robić się ciemno. W okół mnie zapanował mrok, co sprawiało, że byłam przerażona. Chciałam się zawrócić, ale nie mogłam. Sparaliżowana strachem, gapiłam się przed siebie i próbowałam wyrównać oddech. Dostrzegłam znajome miejsce. Stary i opuszczony most kolejowy. Ruszyłam w jego kierunku. Moja wyobraźnia nie sprzyjała mi, wciąż wymyślałam w głowie coraz to straszniejsze scenariusze. Kiedy dotarłam na miejsce, odetchnęłam z ulgą, ponieważ żaden się nie sprawdził. Na razie, podpowiedział głos w głowie.
– Dzięki – odparłam z przekąsem samej sobie.
Rozejrzałam się. Byłam sama, most świecił pustkami. Nade mną wisiały ciężkie, ciemne chmury, zwiastujące ulewę. Most był żelazną konstrukcją, która już dawno straciła swoją użyteczność. Zniszczone i pomalowane licznymi graffiti filary, ledwo utrzymywały ją. Oparłam się o ogromny filar i wpatrywałam się w czarną rzekę, która przepływała nad mostem. Zebrał się silny wiatr, który rozwiał moje rozpuszczone włosy. Poczułam przeszywające zimno, wzdrygnęłam się i złapałam za ramiona.
CZYTASZ
Chat z nieznajomym (Ashton Irwin ff) |Zakończone|
Fanfic@joker: Albo... zamknij się w pokoju i nie wychodź przez kilkanaście dni, niech sami się domyślają co się dzieje, na pewno zaczną się martwić i znów będziesz miała rodziców... @nemezis: Ale ty masz wyobraźnie... o.O A tak serio to nie wiem czy to by...