47.

66 12 2
                                    

Zanurzenie. Ból w płucach. Krzyk. Jeszcze większy ból.

To boli! Nie mogę

  oddychać. Musisz się ogarnąć, Saro. Zrobić głęboki wdech i zacząć oddychać. To nic takiego, wystarczy, że na spokojnie porozmawiasz z matką. Przecież dobrze wiesz, że cię to nie ominie. Chcesz z nim zamieszkać, prawda? Więc, powiedz jej to. Powiedz, że tylko z nim będziesz

Szczęśliwa?! Tego chciałaś?! Znowu bałagan w pokoju. Jak zwykle nie posprzątał i wyszedł. Zły, kompletnie zły. No i co z tego? Nie rozsiewaj paniki, po prostu ogarnij pokój i przestań

płakać. Chce ci się płakać? Sama tego chciałaś. Zamieszkałaś z nim, powtarzałaś sobie w myśli, że wszystko będzie w porządku, ale nie jest. Jesteś

zadowolona. A nie mówiłam, że potrafi czasem zrobić coś dobrze? Cały czas widzisz go tylko w złym świetle, ale zobacz, on ma

Serce przyspiesza ci kiedy go widzisz, ale nie jest tak jak na samym początku, prawda? Stara się być miłym, ale często wybucha, krzyczy i nawet uderzył

ciebie, kocham tylko ciebie. Ashton

dusisz mnie, przestań, na miłość Boską

Przestań udawać. Zadzwoń do matki. Poproś ją, żeby pozwoliła ci wrócić. Zgodzi się, zobaczysz.  Nie jest między wami w porządku, pokłóciłyście się, ale, cholera jasna, to twoja matka, musi

w końcu ci wybaczy. Nie będzie przecież cały czas na ciebie zły. Powiedziałaś o jedno słowo za dużo, Saro i teraz poniesiesz tego konsekwencje. Naprawdę musisz mieć taki nie wyparzony język? Cały czas go ranisz. A on tak bardzo się stara

wytłumaczyć. Musimy to sobie wytłumaczyć! Przestań milczeć. Odezwij się do mnie błagam

Potrzebuję cię i dobrze o tym wiesz. Czego chcesz? Żebym czuła ból. Czuję, Ashton, czuję! Kurewsko boli mnie i

nie mogę oddychać!

Wynurzenie. Krzyk. Płacz.

Zrobisz mi krzywdę jeśli nie

Przestaniesz?! Nie ignoruj mnie, odezwij się. To jest dziecinne, Ashton. Masz zamiar się do mnie nie odzywać? To jest twój plan? Okej, więc milcz. A ja wychodzę, nie mam zamiaru

Zostać w domu na cały dzień i odpocząć. Musisz, Saro, odpocząć od niego. Od jego wiecznych pretensji, przekleństw,

Krzyku, nie zniosę więcej twojego krzyku, wolałam już kiedy milczałeś. Zamknij się w końcu i milcz jak

grób, zimny i ciemny, czeka mnie, jeśli natychmiast stąd nie wyjadę. Nie mam dokąd...

uciec, muszę

biec

zniknąć

ochłonąć

oddychać

pokochać

kocham cię. I nigdy nie przestanę, nawet gdybyś zacisnął dłonie wokół

mojej szyi, weź te ręce, nie mogę oddychać.

Obiecał mi, że przestanie. Ale codziennie widzę nowe blizny na  jego nadgarstkach, ramionach, nowe siniaki na udach i szyi. On wie, że zauważyłam i śmieje się pod nosem. Chce żebym cierpiała tak jak on, więc i na moich rękach pojawiły się cięcia.

Obiecuję ci, że będą z tobą

do końca życia będę miała te myśli. Zawiłe, rozerwane strzępki marzeń, zgniłe i ohydne. Niepoukładane. Nie potrafię zrozumieć już siebie i

jego słodkie pocałunki kołyszą mnie do snu. Jego oddech pobudza mnie do życia. Mogłabym tak codziennie budzić się obok niego i czuć zapach porannej kawy. Pragnę tego i chcę już

umrzeć. Uciszyć głosy w mojej głowie. Przestać się bać. Mam już dosyć kulenia się na podłodze i czekania aż on się uspokoi.  Po raz kolejny zamknął mnie w domu na klucz i muszę czekać na jego powrót. Zgubiłam rachubę czasu.

Pomocy!

Nie

mam

już

siły

nie

mam

już nic do stracenia. Wszystko, co było dla mnie ważne, odebrał mi los. Zostałam z niczym. Ale nawet jeśli nie mam już nic i nie mam dokąd pójść, ucieknę i

nikt mnie nie znajdzie. Jestem tu sama. Co mam robić? Krzyczeć, wołać o pomoc? Umrę tu, matko, umrę. Musi po mnie wrócić, nie może mnie tu

zostawić?! Chcesz mnie zostawić? Przecież się kochamy, nie możesz odejść, Saro. Przyrzekałaś, że

będziemy się kochać. Słodko i namiętnie. Wybaczę mu wszystko, bo tak robią kochające dziewczyny. Wyszepcze mi na ucho, jak bardzo jestem dla niego ważna i że nigdy mnie więcej nie okłamie, nie skrzywdzi

nie uderzy, tak? Obiecywał ci to. A teraz zaciska swoje ogromne dłonie na twojej szyi, przyciska do dna wanny i nie możesz się wynurzyć.  Dusisz się, woda napływa do twoich ust, krztusisz się, płaczesz, wyrywasz się

Kocham cię. Jaki  ty jesteś piękny

kiedy mnie dusisz nie mogę

żyć będę dla ciebie i umrę dla ciebie

jeśli chcesz.

Od autora: To już ostatni rozdział Chatu z nieznajomym, w ciągu kilku dni dodam jeszcze epilog. Tak, wiem, ten rozdział jest kompletnie inny od pozostałych, chaotyczny i dziwny. Ale taką miałam wizję. :D I jeśli chociaż jednej osobie się spodoba, to będzie mój sukces i będę czuła się spełniona.

Chat z nieznajomym (Ashton Irwin ff) |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz