Dzień jak co dzień, szykowałam się do szkoły. Moja przyjaciółka miała za niedługo po mnie przyjść, a wiem że nie lubi jak się spóźniam więc przyspieszyłam tępo. Wykonałam dzienną rutynę i usłyszałam dzwonek do drzwi. Zgarnęłam szybko plecak po drodze i zeszłam na dół. Założyłam buty i otworzyłam drzwi przed którymi stała Emi.
-Co tak długo?-spytała
-Cześć, też cie miło widzieć- powiedziałam z ironiom
-Jadłaś coś?
-Nie zdążyłam, a czemu pytasz?-spytałam
Westchnęła i zatrzymała się, zaczęła grzebać w torebce.
-Co robisz?- spytałam głupio
Po chwili wyciągnęła jabłko i podała mi je.
-Co innego mówisz, co innego robisz, masz to zjeść CAŁE-podkreśliła ostatnie słowo.
Przewróciłam oczami i wzięłam od przyjaciółki jedzenie. To prawda że jeszcze niedawno się odchudzałam, a przynajmniej próbowałam bo Emi mówiła że to głupi pomysł i że jestem chuda i przy każdej okazji na siłę wciskała mi jedzenie.
Szłyśmy powoli do szkoły jakoś nie specjalnie nam się śpieszyło przez co zawsze się spóźniamy. Ja w tym czasie zdążyłam zjeść moje jabłko.
-Bolało?-spytała
-Co bolało?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-No zjedzenie czegoś- mruknęła na co przewróciłam oczami
-Nie bolało- mruknęłam
Weszliśmy do szkoły równo z dzwonkiem, nie specjalnie się tym przejęliśmy, więc równie powoli weszliśmy do klasy wszyscy byli już na miejscach, a ja z Emi usiadłyśmy na końcu jak zwykle. Nauczyciele się już do tego przyzwyczaili więc nic już nie mówili, nawet spóźnień nam nie pisali.
Pierwszą mieliśmy matmę czyli najgorszy przedmiot.
-Więc panno Yumi, do tablicy.- powiedziała nauczycielka
Spojrzałam na nią jak na idiotkę.
-Ale pani nigdy mnie nie brała do odpowiedzi- powiedziałam zdziwiona
-I co związku z tym?- spytała poprawiając okulary
Nie odpowiedziałam.
Wstałam powoli i podeszłam do tablicy. Odwróciłam się do niej. Ta wstała dała mi znak żebym się przesunęła, ja grzecznie się posłuchałam. W czasie kiedy zaczęła zapisywać jakieś równanie na tablicy ja odwróciłam się i spojrzałam na klasę. Od razu się spięłam, nienawidzę jak ktoś kogo nie znam patrzy się na mnie. Mimo że wszyscy jesteśmy w jednej klasie, nie zadaje i nie rozmawiam z nikim oprócz z Emi. Ją znam od gimnazjum więc tylko jej ufam. Spojrzałam na nią i od razu się rozluźniłam.
-Rozwiąż- usłyszałam za swoimi plecami i o mało nie podskoczyłam ze strachu.
Usłyszałam jak ktoś się zaśmiał i odwróciłam się do tablicy żeby nie patrzeć na klasę. Byłam cała spięta, a równanie które zapisała pani wydawało się jak z innej planety. Bałam się że jak czegoś nie zrobię to pani się zdenerwuję, a klasa zacznie się ze mnie śmiać. Nieśmiało podniosłam kredę i spojrzałam na równanie udając że myślę jak je rozwiązać. Czułam na sobie wzrok nauczycielki i klasy.
-Może ktoś jej pomoże- usłyszałam głos nauczycielki
A później jeszcze większą ciszę niż była, przez co jeszcze bardziej się spięłam.
-A czy przypadkiem pani od tego nie jest?- usłyszałam głos mojej przyjaciółki przez co się uśmiechnęłam
-Co powiedziałaś?- spytała oburzona nauczycielka
-Nauczyciele są od tego żeby tłumaczyć uczniom jak czegoś nie rozumieją- powiedziała pewnie Emi
Pani westchnęła tylko, nie mogła się nie zgodzić z wypowiedzią Emi skoro ma rację. Usłyszałam jak pani wstaje i podchodzi do mnie.
-Więc czego nie rozumiesz?- spytała patrząc na mnie gniewnie
-Umm..w-wszystkiego- powiedziałam niepewnie
Usłyszałam cichy śmiech w klasie przez co zrobiłam się cała czerwona. Pani westchnęła i zaczęła wszystko powoli tłumaczyć, lecz i tak nie mogłam się skupić, ponieważ wszyscy uważają teraz mnie za idiotkę.
-Rozumiesz?- spytała łagodnie na co przytaknęłam
-Możesz usiąść- tak szybko jak to powiedziała tak szybko to zrobiłam
Usiadłam cała czerwona obok Emi.
-Nie rozumiesz, prawda?- spytała
-No- mruknęłam cicho
Resztę lekcji siedziałam zapisując wszystko co było na tablicy i co powiedziała pani. Jak dzwonek zadzwonił szybko się spakowałam i poczekałam na Emi. Wyszliśmy razem z klasy i powoli szliśmy pod następną klasę.
-Dobrze się czujesz?- spytała z troską Emi
-Nie- powiedziałam cicho
-Gdyby nie była moją nauczycielką, to już dawno była by w szpitalu- warknęła przyjaciółka przez co się uśmiechnęłam
-Nie ma co tracić nerwów na takie babsko- powiedziałam pewnie
-Masz racje- powiedziała uśmiechając się
-Dopóki mam ciebie nie muszę się niczego bać- powiedziałam
Emi zatrzymała się na chwile przez co ja też stanęłam.
-Coś się stało?-spytałam
-Jesteś najlepsza!- krzyknęła obejmując mnie
-Nawzajem- powiedziałam odwzajemniając uścisk
Pozostaliśmy tak jeszcze przez chwile. Kiedy byliśmy w gimnazjum byłam sama przez co często mi dokuczali. Pewnego dnia jakaś dziewczynka stanęła w mojej obronie. W tym czasie ja uciekłam na dwór się wypłakać. W tedy ona znowu do mnie podeszła i się uśmiechnęła. Powiedziała że już więcej nie będą mi dokuczać i mnie przytuliła i tak oto poznałam Emi. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączne.
Yumi i Emi za czasów gimnazjum
Więc tym oto sposobem napisałam pierwszy rozdział nowego opowiadania czy tam książki. Rozdziały nie będą często się pojawiać ze względu na to że nie zawsze jest czas na napisanie i nie zawsze mi się chce coś napisać.
Mam nadzieje że to opowiadanie będzie dużo lepsze od poprzedniego i że wam się spodoba.
CZYTASZ
Nie potrzebuje cię
Teen FictionYumi nigdy nie rozmawiała z chłopakami, nawet na nich nie patrzyła. Do czasu aż spotkała te czwórkę. Zapraszam do czytania.