Rozdział 19

122 5 1
                                    

Gdy tylko się obudziłam, ubrałam się i rozczesałam włosy. Zerknęłam na Emi, wciąż śpi, więc trzeba ją obudzić. Weszłam na drabinki i schyliłam się.

-Emi!!!- krzyknęłam jej do ucha

-Co?- mruknęła zaspana

-Wstawaj- powiedziałam szybko

-Już- mruknęła wtulając się w poduszkę

Westchnęłam.

-Wstawaj

-...

-Wstawaj

-...

-Wstawaj

Emi podniosła się zirytowana.

-Nienawidzę cię- burknęła zabijając mnie wzrokiem

-Też cię kocham- powiedziałam posyłając jej uśmiech

Zeszłam z drabinek i stanęłam na środku pokoju.

-Gdzie dziś idziemy?- spytałam

-Na plaże- powiedziała ogarniając się

Patrzyłam na nią chwile.

-Zaraz wracam- powiedziałam i wybiegłam z domku

Gdy wyszłam rozejrzałam się po całym ośrodku. Pobiegłam do najbliższego sklepu. Gdy weszłam do środka skierowałam się na dział ze strojami kąpielowymi. Wzięłam pierwszy lepszy dwuczęściowy i podbiegłam do kasy.

-To będzie 45 zł- powiedział kasjer

Zaczęłam szukać w kieszeniach portfel. Jedna nie ma, druga nie ma. Zrobiłam się cała czerwona. Co robić? Zerknęłam na sprzedawce, widać że się niecierpliwi.

-Ile?- spytał głos za mną

-45- powtórzył kasjer

Szybko się odwróciłam. To była Emi. Dziewczyna podała pieniądze sprzedawcy, a ja w tym czasie zagarnęłam strój z lady.

-Co ty tu robisz?- spytałam

-Domyśliłam się gdzie idziesz i przewidziałam że w pośpiechu zapomnisz pieniędzy- powiedziała patrząc na mnie

-Dzięki- odparłam

Wyszliśmy ze sklepu i od razu ruszyliśmy w stronę domków. Gdy tylko przekroczyliśmy bramkę zauważyliśmy naszą klasę. Podbiegliśmy do niej.

-Już jesteśmy!- zgłosiliśmy nauczycielowi

-Okej bo tylko na was czekaliśmy- odparł zerkając na nas

-P-proszę pana, mogę na chwile pójść do środka?- spytałam

-Skoro musisz- powiedział obojętnie

Szybko pobiegłam do domku i się przebrałam w strój i na to wcześniejsze ubranie. Gdy wyszłam podeszłam szybko do grupy.

-Już- oznajmiłam

-Okej to idziemy- odparł wychowawca

Szliśmy tak z 15 minut na plaże. Zajęliśmy z Emi miejsce i zdjęliśmy ubrania.

-Woda!- krzyknęła biegnąc w stronę morza

Podczas gdy Emi bawiła się w wodzie, ja usiadłam na piasku i obserwowałam wodę. Kątem oka zobaczyłam że Jun podchodzi.

-Mogę się dosiąść?- spytał Jun

Kiwnęłam głową że tak. Usiadł obok mnie.

-Czemu nie jesteś w wodzie?- spytał

-Bo jest zimna.

-Skąd wiesz jak nawet do niej nie weszłaś?

-Zgaduje

-Pff..

-Co?- spytałam zerkając na niego

Jun wstał i szybko wziął mnie na ręce. Nagle zaczął biec w stronę wody.

-C-co ty robisz?!- spytałam przerażona

Nie odpowiedział, tylko bieg dalej. Gdy już byliśmy wodzie, zrobiło mi się zimno.

-Chcesz żebym cię puścił?- spytał idąc coraz głębiej

-Nie!- krzyknęłam

Objęłam go i się wtuliłam kładąc głowę na ramieniu, mając nadziej że mnie nie puści. Byliśmy na tyle głęboko że nie miałam gruntu, a Jun jest na tyle wysoki że woda sięga mu do ramion.

-Co ty...

-Kiedyś byliśmy z mamą nad morzem i ja wzięłam materac do wody i się położyłam, odpłynęłam trochę za daleko i spadłam z niego i prawie się utopiłam- wyszeptałam

Jun odsunął mnie od siebie, nadal trzymając i spojrzał mi w oczy.

-Nie bój się, to było kiedyś, a teraz jestem tu z tobą i nic ci się nie stanie, więc nie masz się czego bać- uspokajał mnie

Pokiwałam niepewnie głową.

-Wracamy?- spytał

-Tak- powiedziałam ledwie słyszalnie

Gdy już byłam pewna że się nie utopie, puściłam Juna.

-Idę do Emi- powiedziałam do niego i podeszłam do przyjaciółki

Ta uśmiechnęła się do mnie.

-Widziałam was- powiedziała

-I?

-Od kiedy jesteście razem?- spytała

-N-nie j-jesteśmy razem- jąkałam się

-Naprawdę?- zaczęła- A tak to wyglądało

Zrobiłam się cała czerwona.

-Wczoraj nius cię na rękach i dziś, ty się do niego przytulałaś w wodzie, już myślałam że się pocałujecie, a tu nic- powiedziała podejrzliwie

Nie wiedziałam co powiedzieć.

-Milczysz czyli coś jest na rzeczy- powiedziała z uśmiechem na ustach

-Zamknij się- burknęłam

-Hę?

Od razu wyszłam z wody i usiadłam na piasku.

-Pokłóciłyście się?- spytał głos za mną

-Może- burknęłam

-Ej ja ci nic nie zrobiłem, więc nie wyżywaj się na mnie- powiedział oburzony Jun

Nie odpowiedziałam.

-Mogę wiedzieć o co poszło?- spytał

-Po co ci to wiedzieć?

-Bo się nudzę, a niepotrzebnych informacji nigdy za wiele- odparł znudzony

-Bo Emi sobie ubzdurała że jesteśmy razem- odparłam

-Że ty i Emi jesteście?- spytał zaskoczony

-Nie...- zaczęłam, czerwieniąc się- że ja i ty jesteśmy...

Patrzył się na mnie chwile i wybuchnął śmiechem.

-Większej głupoty nie słyszałem- powiedział śmiejąc się

Spojrzałam na niego.

-Przecież jakby tak było, Shin by mnie zabił- dodał

-Hę?

-Nie ważne- wstał i spojrzał na mnie- to ja spadam, bo jeszcze se coś ubzdura

Odszedł.

No więc... następny rozdział będzie po egzaminach gimnazjalnych, bo ostatnio nie mam chęci i czasu na pisanie. Więc do następnego :)

Nie potrzebuje cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz