Rozdział 5

241 11 3
                                    

Obudził mnie bardzo irytujący dźwięk którym okazał się mój budzik. Otworzył oczy i spojrzałam na zegarek 8:00, zerwałam się na równe nogi. Szybko się ubrałam i akurat zadzwonił domofon udałam się na korytarz z plecakiem i założyłam buty. Otworzyłam drzwi w których stała Emi, na mój widok zrobiła wielkie oczy.

-Co ty masz z włosami?- spytała przerażona 

Faktycznie rano zawsze mam gniazdo we włosach z tego tytułu że moje włosy mnie nie lubią. Przejechałam 2 razy ręką po włosach.

-Już?-spytałam

-Może być- mruknęła

Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Ruszyliśmy wolnym krokiem do szkoły.

-Jak sobie beze mnie radziłaś?- spytała

-No cóż, na pierwszej lekcji weszłam do nie swojej klasy, jak się zorientowałam szybko wyszłam i poszłam do kasy obok, na naszym miejscu siedziały jakieś 2 dziewczyny przez co musiałam siedzieć pod ścianą. Poznałam bliźniaków i na koniec zostałam przytulana, przez jednego.- ostanie zdanie powiedziałam ciszej 

Emi przez chwilę na mnie patrzyła, ale tego nie skomentowała. Nic dobrego z tego nie wyniknie, zawsze jak tak robi obmyśla jakiś plan. 

Po chwili doszliśmy do szkoły, oczywiście równo z dzwonkiem. Weszliśmy do szkoły i ruszyliśmy w stronę klasy. Gdy weszliśmy nasze miejsca znów były zajęte. Chciałam się udać do ławki spod ściany ale Emi złapała mnie za nadgarstek i pociągnęłam w stronę ławki z pod okna. Stanęliśmy przed naszą ławką która była zajęta.

-My tu siedzimy- powiedziała pewnie Emi

-Trzeba było się nie spóźniać- odezwała się czarnowłosa 

Emi tylko na nią spojrzała, po czym wzięła ją za ramie i pociągnęła tak że dziewczyna się przewróciła, a Emi uśmiechnęła się zwycięsko i zrzuciła rzeczy dziewczyny na podłogę. Spojrzała się koleżankę dziewczyny która szybko zaczęła się pakować i podeszła do koleżanki.

-Idiotka!- krzyknęła czarnowłosa 

-A ja Emi- uśmiechnęła się przyjaciółka 

Szybko usiedliśmy na miejsca w czasie kiedy dziewczyny przesiadały się do innej ławki. Spostrzegłam że połowa klasy patrzy na nas, z czego niektórzy się śmieją.

-Już! Cisza! Panno Emi na przerwie pójdziesz do dyrektora 

-Ta- mruknęła Emi 

Całą lekcję patrzyłam na nią z podziwem i zastanawiałam się jak ona to robi, zawsze wie co powiedzieć i jak się zachować. Umiała się dogadać ze wszystkimi, a rozmawiała tylko ze mną. Kiedyś bałam się że mogę jej sprawić problem przez moje zachowanie więc często byłam spięta kiedy z nią gadałam. Przestałam tak myśleć kiedy po raz pierwszy nazwała mnie swoją przyjaciółką. 

Nagle zadzwonił dzwonek szybko się spakowałam i czekałam na Emi, kątem oka zauważyłam grupkę osób które do nas podchodziły.

-Super akcja- odezwał się jakiś chłopak 

Spojrzałam na Emi która miała obojętny wyraz twarzy.

-No-mruknęła 

Już miała ruszyć ale kolejna grupka osób nas otoczyła. Jak jeden wielki chór zaczęła chwalić Emi.

-Sorry ale śpieszę się!-krzyknęła Emi

Szybko złapała mnie za rękę i wyszliśmy z klasy. Widziałam że podobały jej się pochwały które mówili inni, a jednak uciekła od nich.

Nie potrzebuje cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz