Rozdział 4

18.3K 596 104
                                    

Mary pov

Dzisiaj obudziłam się z płaczem. Śniło mi się, że Charles... Ze coś mu się stało. Bardzo tego nie chce, jestem z nim związana jak z nikim innym. Od zawsze był w moim życiu i mimo tego, że ćpał i... Ohh, nie. Nikt się o tym nie może dowiedzieć. Jak ktoś się dowie. Nie wiem co to będzie.

Wczorajsze słowa wyszeptane do mnie przez Liama nie zrobiły na mnie wrażenia. " Przyjadę jutro po ciebie o 19, ubierz się ładnie ". Ha! Ja zawsze wyglądam ładnie. Liam pewnie sobie żartował, bo po co miał by po mnie przyjeżdżać?

Jest godzina 10:58, więc czas chyba się ogarnąć. Wstałam z łóżka i udałem się do szafy. Nie miałam dzisiaj nic w planach, prócz siedzenia na kanapie w salonie i zajadanie się czipsami, więc postawiłam na bordowe dresy ze ściągaczami na nogawkach i czarną bokserke. Po udaniu się do łazienki wzięłam szybki prysznic, który zajął mi z 10 minut. Umyłam zęby, a włosy związałam w luźnego koka. Nie malowałam się, nie miałam po co i tak dzisiaj nigdzie nie szłam, a w sumie nie potrzebuje makijażu, bo i bez niego wyglądam całkiem dobrze.

Po wyjściu z toalety zobaczyłam na zegarku godzinę 11;49. Matko czy ja tak długo siedziałam w toalecie? Mniejsza o to. Wyszłam z mojego pokoju i po schodach zeszłym na dół, a tam przed drzwiami frontowymi szykowali się do wyjścia moi rodzice.

-Kochanie, jedziemy z tatą na spotkanie biznesowe. Wrócimy późno, albo i nawet bardzo późno. Będziemy dzwonić. Pieniądze są na wyspie kuchennej, wyrazie czego dzwoń.

-Dobrze, nie martwcie się. Dam sobie radę. Nie jestem już malutką dziewczynką.

- Wiemy, wiemy. - Odparł tata otwierając drzwi mamie. Przed wyjściem jeszcze podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. -Pa. Kochamy cie.

-Pa. Ja was też.

Jest jestem sama w domu. Lubię jak jestem sama. Mam wtedy ciszę i spokój, nikt mi nie przeszkadza.

Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie na śniadanie tosty z serem i szynką.

Kiedy skończyłam jeść była godzina 12;34, więc wzięłam paczkę czipsów i cole i rozsiadłam się na kanapie. Obejrzałam zaległe odcinki " Pamiętników wampirów ", obejrzałam jeden horror, jedną komedie i tak zleciał czas.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wstałam i udałam się w ich stronę, a kiedy je otworzyłam, zobaczyłam Liama ubranego w czarną koszulę z czerwonym kołnierzem i łatkami na łokciach, i w czarnych spodniach. Wyglądał bosko.

-Eee, hej.-odparł zdziwiony.- Jak mówiłem, że ładnie... Emm.. Chodziło mi o sukienkę...

-Co ty tu robisz!?? Ja myślałam, że ty żartujesz! Jakbym wiedziała... Boże jaka ja głupia..

-Ejjj, spokojnie. Mogę wejść?- Odsunęłam się kawałek, aby mógł przejść. -nie musimy nigdzie wychodzić, możemy zostać u ciebie. Dla mnie to nawet lepiej. -Powiedział to! Powiedział! I przy tym uśmiechnął się zadziornie. Uhh kocham ten jego uśmiech.

-Emm, no dobrze. Dać Ci coś na przebranie? Siedzenie w takim stroju może być niewygodne.

-No możesz coś dać.

Wtedy poleciałam na górę do pokoju mojego... Brata... I wzięłam jego szare dresowe spodenki i czarną bluzkę na ramiączkach. U mnie w domu jest bardzo ciepło, więc nie zmarznie. Zbiegłam na dół, a on był już u mnie w salonie i oglądał zdjęcia, które wisiały na ścianach. Moje zdjęcia.

-Trzymaj. Myślę, że będą dobre.

-Dzięki -uśmiechnął się.

-Łazienka jest ta... -Nie zdążyłam dokończyć, a ten ściągnął swoją koszule i założył koszulkę mojego... brata. Jego ciało jest boskie. Umięśnione. Nagle po chwili ściągnął też spodnie i założył spodenki. Ohhh...

-Nie mogłeś przebrać się w łazience?

-Mogłem, ale nie chciałem.

Liam pov

Kiedy otworzyła drzwi, mnie zamurowało. Nawet w dresach wyglądała pięknie. W tym koku, bez makijażu. Po wpuszczeniu do domu, zacząłem się rozglądać. Ma piękny dom. Duży. Drzwi wejściowe znajdują się pośrodku przedniej ściany a po obu bokach znajdują się duże, ładne schody, wyglądające na bardzo "bogate ". Między schodami jest takie jakby przejście do salonu, który też był duży. W salonie znajdowała się kanapa z skóry koloru śmietankowego,obok niego mała ława na kawę , a na przeciwko duży telewizor. Salon był po lewej synowie tego wejścia, a po prawej były 2 fotele, a między nimi stolik na kawę. Taki malutki. Ale wysoki. Przy ścianie i naprzeciwko ściany stały kanapy koloru tych foteli, czyli czerwonego. Po środku stał niski stolik, a tuż za nim, naprzeciwko foteli był kominek. A obok niego jakiś obraz. Przed salonem, po obu stronach schodów za nimi, znajdowały się korytarze. Kiedy stoimy plecami do drzwi frontowych, czyli tak jak byśmy chcieli wejść po schodach, prawy korytarz prowadzi do kuchni i jadalni, jest tam też toaleta zaś lewy również do innej toalety i garażu. Oczywiście kuchnią też można wyjść do garażu i do ogrodu. O górnej części domu nawet nie będę wspominał, bo jest tam tyle sypialni i toalet, że sam ich nie ogarniam. Mary ma duży dom. Piękny. Ale nigdy nie chwaliła się tym co ma.

-masz piękny dom, taki duży.-powiedziałem,siadając na kanapie

- A co mi z tego domu, jak jestem w nim praktycznie cały czas sama?!

- Jak to?-zapytałem ze ździwieniem.

-Moi rodzice ciągle gdzieś wyjeżdżają, ciągle ich nie ma. Mój brat... Ah... Jestem tu sama, w kuchni są kucharki, gdzieś po domu chodzą panie, które sprzatają tutaj. Jest jeszcze Stefan, ogrodnik.

-To nie jesteś tu sama!

-Oni mało ze mną rozmawiają.

Było mi jej szkoda. Sama w tak dużym domu.

-Ale dobra, co cię będę zanudzać! Jaki film oglądamy?

-Obojętnie, nie zależy mi na filmie, a na tym żeby być z tobą. -Kiedy to powiedziałem, cała się zarumieniła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bez Ciebie Nie Moge Żyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz