Weszliśmy po stromych schodach na piętro, po czym do pokoju który wskazał nam blondyn. Naszym oczom ukazał się szczupły wysoki mężczyzna w kręconych ciemnych włosach.
-Panowie są ze Scotland Yardu- blondyn powiedział po czym wskazał nam miejsca do siedzenia. Przyjrzał nam się uważnie po czym odrzekł:
-A więc co Scotland Yard tu robi- Sam i Dean od razu wyczuli ironię w jego głosie.
-Tak się składa że przychodzimy w sprawie... Johna Winchestera- Dean dodał a w jego głosie słychać było napięcie. Brunet wstał na równe nogi po czym dodał:
- Co z nim?-Sherlock bardzo się przejął.
- Sherlocku wszystko ok ? - Dodał blondyn.
- Zamknij się John!- Warknął Brunet- Co się stało z Winchesterem?!- Znów spojrzał na braci.
- Znał pan go? - Sam dodał spokojnym głosem ale można było w nim wyczuć nutkę podekscytowania jaką dawał fakt że może w końcu dowie się co się stało z ojcem. Nagle brunet jakby wrócił do swojego spokojnego stanu i usiadł z powrotem na fotel.-Kim wy jesteście? -zapytał w pewnym momencie.
-Śledczymi ze Scotland Yardu- odpowiedział Sam nerwowo ale najwidoczniej brunet to wyczuł bo ironicznie się uśmiechnął. Po czym dodał
- Mogę w takim razie zobaczyć wasze legitymacje?-Bracia spojrzeli po sobie po czym obaj wyciągnęli dokumenty. Brunet tylko zerknął po czym uśmiechał się.
-Szkoda tylko że są podrobione-sherlock siedział tryiumfalnie i uśmiechał się pod nosem.
-Nikt tego nie zauważa... zazwyczaj- odrzekł Dean po chwili.
- A więc kim jesteście i po co wam informacja o Winchesterze- dodał sherlock z determinacją w głosie.
-Jesteśmy jego synami...nasz ojciec zaginął i znaleźliśmy list od ciebie, i postanowiliśmy przyjechać- Sam postanowił nie udawać juz więcej.
-Od razu tak myślałem, macie amerykański akcent i jesteście do niego podobni-na te słowa bracia uśmiechneli się.
-Dobrze no to teraz co wiesz o naszym ojca-Dean przerwał ciszę.
-przykro mi ale nie wiem gdzie jest.
-o co ci chodziło w liście?- Dean nie dawał za wygraną. Brunet dobrą chwile milczał.
-A więc tydzień temu wasz ojciec przyjechał do mnie wypytujac o ... Jima Moriartego. Bardzo mnie to zdziwiło.
-O co pytał?- Wtrącił się nagle Sam.
-O różna rzeczy jak naprzyklad czy miał żółte oczy...
-ŻÓŁTE OCZY?!- Sam i Dean wykrzykneli równo-gdzie on teraz jest?!- Brunet zaśmiał się.
-Jeśli myślicie że znalezienie Moriartego jest łatwe to się grubo mylicie, nikt oprócz jego samego nie wie gdzie on się znajduje, z tym co on potrafi nie zdziwił bym się gdyby był na innej planecie-Sherlock mówił to wręcz przez śmiech.
-Musimy go jak najszybciej znaleźć- Sam dodał z przejęciem.-Może być niebezpieczny-
-I nam to mówisz-odezwał się John za dzwi.
-Co masz na myśli?- Bracia spojrzeli na Johna.
-To że próbował nas zabić juz kilkanaście razy. Nie wiem czy słyszeliście o tym ze ktoś się włamał do Tower of London. Tak to był on.
-W takim razie musimy go jak najszybciej znaleźć- Dean spojrzał na Sama- Ale najpierw musimy znaleźć nocleg.
- Możecie u nas przenocować jest dużo miejsca-blondyn uśmiechnął się.
-Bylibyśmy bardzo wdzięczni-Dean uśmiechał się.
-Aha Sherlocku Mary przyjedzie na kolacje.Dziękuję za przeczytanie.
xoxo
CZYTASZ
W ślad za ojcem~SH SPN
FanfictionDean i Sam postanawiają kontynuować poszukiwanie ojca, przypadkiem natrafiają na tajemnicze listy prowadzące ich na Baker Street 221b. A co z tym wszystkim ma wspólnego tajemnicza dziewczyna która przychodzi do słynnego pana Holmesa. Okładka wykon...