Rozdział 26.

41 5 0
                                    

             *Dwa tygodnie później*

Wreszcie nastąpił tak bardzo wyczekiwany przez wszystkich dzień. Ślub Clary i Sherlocka. Od wczesnego rana wszyscy biegali w pośpiechu po mieszkaniu sprawdzając czy napewno wszystko jest gotowe. Clara praktycznie nie wypuszczała z rąk  telefonu bo co chwile ktoś do niej dzwonił. Dziewczyna była umówiona do fryzjera wiec za 10 minut musiała wyjść. Shelrock w tym czasie miał przypilnować Bena. Kiedy Clara wróciła musiała się tylko ubrać i mogli jechać. Zadaniem Sherlocka było ubranie Bena..i siebie. Ponieważ musieli być w kościele trochę wcześniej niż pozostali, wyjechali 1h przed Samem i Deanem. Na miejscu uzgodnili wszystkie szczegóły z księdzem i pełni nerwów i szczęścia oczekiwali gości. Tak jak się mogli spodziewać pierwsi byli John i Mary z bliźniaczkami. Ponieważ państwo Watson mieli być świadkami zawarcia związku małżeńskiego. 

Wszyscy byli spięci ale i podekscytowani

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy byli spięci ale i podekscytowani. Dzień który zmieni ich życie, na lepsze. Clara ciągle się obawiała że coś się nie uda, więc Mary co chwile starała się ją uspokoić.     Wreszcie zaczęli zbierać się goście. Wszyscy od razu zajęli swoje miejsca w kościele. Sherlock poszedł z Johnem pod ołtarz i tak jak wszyscy, oczekując panny młodej. Nagle włączyła sie charakterystyczna melodia przy której to Clara miała wejść do kościoła. Ponieważ Clara nie miała ojca ani nikogo kto mógłby ją wprowadzić postanowiła wprowadzić się sama. Weszła w pięknej śnieżno białej sukni której welon ciągnął się po ziemi. A za nią szły Patty i Joan które sypały kwiatki. Dochodząc do ołtarza ogarniała ja coraz większą fala szczęścia. Będąc już bardzo blisko Sherlocka który szeroko się uśmiechał  i ona sama dała się ponieść emocją. Zaczęła się ceremonia na której wszyscy byli bardzo wzruszeni (oczywiście z Panią Hudson na czele). Po powiedzeniu sobie "tak" i założeniu obrączek wyszli z kościoła trzymając się za ręce. Fotograf który już tam stał zrobił im zdjęcie. Clara tak samo jak Sherlock byli strasznie podekscytowani ale starali się tego nie okazywać tak bardzo. Po złożeniu życzeń wszyscy udali się do sali weselnej która znajdowała się koło kościoła ,wiec goście nie musieli nawet przeparkowywać samochodów.  Clara i Sherlock siedzieli przy głównym stole z Johnem, Mary i dziećmi.

Sam po ostatnim weselu modlił się żeby nie przydzielili go do stolika 70+ lecz życie nie chciało żeby siedział sam i obok niego usiadła starsza kobieta wyraźie nim zaciekawiona. Dean który już dawno zostawił go poszedl szukać Caroline. Zobaczył ją przed salą weselną, siedziała sama na ławce. Szedł cicho zbliżając się w kierunku dziewczyny. Usiadł obok niej na co ta tylko na niego spojrzała jakby wiedziała że tu przyjdzie. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Ostrzegano mnie przed tobą- odparł po chwili Dean.
-Nic nowego..- dodała Carol nie spuszczając wzroku z lasu na który się ciągle patrzyła.
-Są ku temu jakieś powody?- zapytał Dean nie chcą starcił szansy porozmawiania sam na sam z dziewczyną. Caroline spojrzała na niego cały czas się uśmiechając.
-Zależy dla kogo..-  odparła po chwili.
Sposób w jaki dziewczyna odpowiadała na pytania denerwował Deana.
-A ja?- zapytał po chwili ściszając głos. Carol spojrzała pytająco- czy ja mam się z tobą zadawać?- Dean i Caroline patrzyli sobie przez chwile w oczy dopóki dziewczyna nie odwróciła wzroku, wstała i wróciła na salę w której trwały juz tańce. Dean pozostał jeszcze chwile na dworze i tez postanowił wrócić i się zabawić. Przechodząc przez próg dzwi prawię się przewrócił ze śmiechu.

Sam tańczył ze starszą kobietą co doprowadziło do łez, Dean ze śmiechu a Sama z rozpaczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sam tańczył ze starszą kobietą co doprowadziło do łez, Dean ze śmiechu a Sama z rozpaczy.

Dzieci bawiły się najlepiej. Mały Ben tańczył z Joan a Patty postanowiła zdecydować się na kogoś z wyższej półki i biegała za jakimś chłopcem który zaczął płakać i uciekać. Sherlock i Clara tańczyli juz razem którąś piosenkę z rzędu, byli już zmęczeni ale coś nie pozwalało im przestać. Byli w stanie tańczyć jeszcze przez całą noc nie chcą się od siebie oderwać. Dean poprosił Caroline do tańca (podejście nr. 6) i ta wkoncu się zgodziła bo wiedziała że on tak łatwo nie zrezygnuje. Mary od pamiętnego upicia się Johna kontrolowała jego spożycie alkoholu lecz teraz z okazji ślubu postanowiła mu odpuścić, niestety nie mieli za dużo czasu dla siebie przez bliźniaczki a dokładniej Patty którą ciągnęło do chłopaków. Państwo Watson stali patrząc na córkę biegającą za jakimś chłopcem.
-Musze ja powstrzymać- odrzekła Mary po chwili.
-Dlaczego?- Dodał John patrząc ze zdziwieniem na żonę.
-Własnej córki nie znasz? Ona może mu zrobić krzywdę- odpowiedziała Mary poważnym tonem.
-Racja- dodał John kierując się w stronę Patty która od razu na jego widok schowała się pod stołem.

Carol puściła rękę Deana i szybkim krokiem uciekła na dwór. Dean zaskoczny pobiegł za nią lecz gdy wyszedł dziewczyny juz nie było...

Wiem że długo nie było nowego rozdziału ale to przez brak weny twórczej 😂😂😂

xoxo ✌👌💞💝💜💙👆

W ślad za ojcem~SH SPN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz