Sam i Dean wzięli samochód i ruszyli szybko pod adres zamieszkania Johna i Mary. Chcieli przywieźć ubrania dla Johna ale to nie był główny powód dla którego tam jechali. Gdy Dojechali na miejsce Sam zaczął szukać kluczyków które dał mu chłopak. Po 5 minutach stania przed domem Sam wkoncu znalazł odpowiedni klucz i szybkim krokiem weszli do środka. Dom był ładnie urządzony na pierwszy rzut oka w nowoczesnym stylu ale dało się wykryć akcenty starości. Rozdzielili się i każdy zaczął przeszukiwać jedno piętro w poszukiwaniu skradzionego dziennika. Bracia nie za bardzo pilnowali godziny dopóki nie zadzwonił Sherlock.
-Czemu was jeszcze nie ma?- zapytał a w jego głosie było słychać zdenerwowanie.
-Juz jedziemy, był mały korek i dopiero przed chwilą skończyliśmy pakować ubrania dla Johna- Dean kłamał Sherlockowi dając tym samym znać Samowi że ma przynieś ciuchy. Ten szybko to zrobił. Po chwili byli już spowrotem w szpitalu.
-Zostałbym jeszcze z tobą-Zaczął się tłumaczyć brunet- ale moja narzeczona- Sherlock zmienił ton kiedy to mówił- musi się już położyć- uśmiechnął się szeroko do dziewczyny który odwzajemniła uśmiech.
-My też musimy się zbierać- Dodał Sam mówiąc jednocześnie za brata- jakby coś to dzwoń. John uśmiechnął się słabo w ich kierunku zostając sam.Clara już 3 razy ziewała podczas powrotu.
-Ja dziś będę nocować u siebie- dodała zaspanym głosem. Sherlockowi ten pomysł się nie spodobał. Ale pokiwał tylko głową i ruszył w przeciwnym kierunku. Clara wysiadła przy swoim domu i pożegnała się ze wszystkimi. Odkluczyła dzwi i weszła do mieszkania. Postanowiła zrobić sobie zieloną herbatę. Nagle do dzwi ktoś zapukał, dziewczyna odstawił kubek i poszła otworzyć. W drzwiach stał Sherlock z bukietem kwiatów w dłoni.
-Wiedziałam że przyjdziesz- uśmiechnęła się tryiumfalnie w kierunku do bruneta drocząc się z nim. Chłopak wręczył jej kwiaty i pocałował. Clara wypiła szybko herbatę , wzięła szybki prysznic i poszła do sypialni. Chwilę później zjawił się Sherlock. Przytulił się do niej i po chwili zasnęli.*miesiąc później*
Córeczki państwa Watson miały wyjść ze szpitala za niecały miesiąc. Na mniej więcej wtedy Clara miała zaplanowany poród. Ślub Sherlocka i dziewczyny mial się odbyć Wtedy co chrzciny ich synka. Sherlock starał się wynagrodzić Clarze swój bark czasu przez polowania z Samem i Deanem pomagając jej w codziennych obowiązkach których przez ciążę nie była w stanie zrobić. Pewnego razu będąc u dziewczyny, Sherlock zadał jej pytanie.
-A co jeśli...-Zaczął niepewnie- to dziecko.. będzie wampirem? Dziewczyna nie odezwała się wbijając wzrok w pustą ścianę. Chłopak pożałował swojego pytania widząc przygnębioną Clare. Nie wiedział czy coś powiedzieć czy lepiej zostawić ja samą.
-Która to już godzina- Spojrzał na zegarek- musze się już zbierać. Tak długo żył bez uczuć, emocji że niepotafił, nie widział jak, po prostu nie umiał, pomóc Clarze. Chciał jej powiedzieć że to nic, że wszystko będzie dobrze, że to nie ma znaczenia jakie będzie dziecko, po prostu będzie je kochał takie jakie jest. Lecz coś w środku niego blokowało te słowa, nie mógł tego powiedzieć choć chciał. Wyszedł pośpiesznie nie wiedząc jak zareagować. Dziewczyna została sama. Zaczęła płakać, na początku kropla, z każdą kolejną sekundą było ich coraz więcej aż w końcu rozpłakała się chowając twarz w dłoniach . Była pogrążona w myślach, najgorszych obawach, nie umiała już przestać płakać. Na ramieniu poczuła czyjąś rękę. Odwracają się zobaczyła jedyną osobę która mogła by jej teraz pomóc, osobę której ufała, osobę która przez ostatnie 8 miesięcy troszczyła się o nią, dbała o jej bezpieczeństwo, osobę która pomogła jej odróżnić dobro od zła, kłamstwo od prawdy, stał tam Shelrock. Wiedziała że bez niego nie dała by rady, darzyli się nawzajem wielkim zaufaniem. Było coś pomiędzy nimi, coś pięknego, niesamowitego, miłość.
Przez dotyk, spojrzenie, pocałunek potrafił powiedzieć jej wszystko, to na co nie miałby odwagi. Clara doskonale go rozumiała, potrafiła wyczytać z niego co czuje, myśli, o czym w dawnej chwili marzy, wszystko co go dręczy. Chciała mu pomóc tak samo jak on jej. "Związek idealny nie przychodzi od tak sobie, związek idealny wymaga czasu, cierpliwości, i dwojga ludzi którzy przechodzą przez trudne chwile razem, a mimo tego nadal chcą być ze sobą" . Kochali się nawzajem, mimo swoich wad i niedoskonałości. Miłość między nimi opierała się na szczerości, wsparciu w każdej sytuacji, zaufaniu. Oni spełniałi wszystkie wymagania. Byli dla siebie stworzeni. Z pośród 7000000000 ludzi na całym świecie, odnaleźli siebie, tę jedyną, wyjątkową, rzadką, ale prawdziwą miłość...Rozdział pt. Full love 😂😂😂
Tak jak zawsze dziękuję! 😍😍😍
CZYTASZ
W ślad za ojcem~SH SPN
أدب الهواةDean i Sam postanawiają kontynuować poszukiwanie ojca, przypadkiem natrafiają na tajemnicze listy prowadzące ich na Baker Street 221b. A co z tym wszystkim ma wspólnego tajemnicza dziewczyna która przychodzi do słynnego pana Holmesa. Okładka wykon...