Rozdział 15.

42 5 0
                                    

Sam, Dean i Sherlock wrócili dopiero o 23:00. Każdy poszedł spać do swojego pokoju. Sherlock otworzył dzwi widząc Clare od razu zrobiło mi się ciepło na sercu. Przebrał się i położył się obok dziewczyny. Szybko zorientował się że dziewczyna jest ubrana w jego koszulkę co oznaczało że musiała wstać. Ta myśl że w końcu zobaczy ją o pełnych siłach nie pozwalała mu zasnąć. Po 1 godzinie bezczynnego leżenia postanowił wstać. Zamknął po cichu dzwi i wyszedł do salonu siadając w fotelu i biorąc laptop. Nagle dzwi do pokoju się otworzyły i stanęła w nich Clara. Przetarła oczy i ziewneła. Brunet rzucił laptopem na stolik obok i zerwał się na równe nogi. Mocno ja przytulił i nie chciał puścić.
-Co mi się stało?- zapytała spokojnie dziewczyna. Sherlock nie wiedział czy kłamać czy mówić prawdę.
-Ugryzł cie wampir...- Dodał obserwując reakcje dziewczyny.
-A co z dzieckiem?- Dziewczyna położyła sobie rękę na brzuchu.
-Tobie nic nie będzie ale z dzieckiem nie wiadomo.- Sherlock widząc załamaną minę dziewczyny postanowił odprowadzić ją spowrotem do sypialni.
-A tak wogóle fajną masz koszulkę- Sherlock próbował rozśmieszyc Clare.
-Bo..ja nie miałam swoich ubrań i pomyślałam..- Dziewczyna próbowała się tłumaczyć ale w tym samym czasie brunet ją pocałował.
-Wyglądasz w niej uroczo- dodał szeptem. Sherlock i Clara postanowili się położyć. Dziewczyna przypomniała nagle sobie o tym co znalazła w szafie. Czy to wogóle możliwe że Sherlock chciał jej się oświadczyć. Wiele pytań chodziło jej po głowie przez co trudno było jej zasnąć. Brunet przysunął się bliżej Clary i szepnął jej do ucha.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Przez spokojnym ton Sherlocka i jego ręce na jej  brzuchu łatwiej jej było zasnąć.

                             ***

Sherlock obudził się, Clary nie było obok wiec postanowił wstać i iść zobaczyć gdzie jest. Przez te ostatnie dni bardzo mu jej brakowało. Dziewczyna siedziała w salonie pijąc herbatę.
-Dzień dobry- Powiedziała na widok bruneta. Sherlock usiadł koło niej. W tym czasie Bracia właśnie wyszli z pokoju.
-Clara! Jak dobrze cie widzieć- Sam nie krył radości.
-Nowa sprawa, masz szansę się wykazać- Dean rzucił gazetę na kolana bruneta.
-Kiedy jedziemy?- Sherlock od razu spojrzał na Sama i Deana.
-Kiedy chcesz- odrzekł Dean.
-A o co chodzi?- Clara wyraźnie zaciekawiła się sprawą o jakiej Gadali chłopacy.
-Aaa...uczę się tylko..jak byc łowcą- Sherlock starał się mówić spokojnie jakby to była jakaś błachostka.
-Słucham! Przecież wiesz jakie to jest niebezpieczne, nie chce żeby Ci się coś stało- dziewczyna patrzyła prosto w oczy bruneta.
- Wiem ale.. ja muszę- Sherlock starał się zachowywać spokojnie. Dziewczyna po chwili zastanowienia dodała.
-No dobrze ale masz na siebie uważać.
-Będę- odrzekł krótko Holmes Po czym pocałował Clare która odwzajemniła pocałunek. Sherlock, Sam i Dean wyszli. Dziewczyna patrzyła jak samochód odjeżdża po czym od razu skierowała się do sypialni. Chciała jeszcze raz przyjrzeć się pierścionkowi. Na jej nie szczęście pierścionka nie było. Zamknęła szafę i zaczęła się zastanawiać nad pytaniami które biegały po jej głowie. A co jeśli Sherlock go zabrał i chce jej się dziś oświadczyć. Albo zmienił zdanie i już jej nie kocha. Czy ona wogóle chciała by za niego wyjść. Postanowiła spróbować zapomnieć o całej sytuacji i się czymś zająć. Postanowiła zadzwonić do swojej przyjaciółki Mary która tak samo jak ona była już w 7 miesiącu ciąży.
-Halo?- po drugiej stronie słuchawki odezwał się znajomy głos.
-Hej tu ja Clara.
-O boże jak dobrze że  cie słyszę tak się o ciebie martwiłam.
-Juz wszystko dobrze. Chciałbym się zapytać czy nie masz możesz ochoty na zakupy?
-Dzwonisz do dobrej osoby- zaśmiała się Mary- John nas podwiezie.
-Okej to do zobaczenia!.

    *W tym czasie u braci i Sherlocka*

-Pamiętaj musisz to zrobić szybko inaczej ci się nie uda- Sam patrzył prosto w stronę bruneta. Jest zamknięty w pentagramie. Wyceluj dobrze. Sherlock strzelił w stronę demona.
-Okej dobrze Ci poszło.- Dean patrzył na Sherlocka.- Wydaje mi się że robisz postępy, 3 lekcja zaliczona a na dzisiaj  koniec. Wrócili na Baker Street. Sherlock chciał jak najszybciej zobaczyć się z Clara. Jednak nie było jej w domu. Szybko wykręcił jej numer.
-Halo?- dziewczyna odezwała się.
-Clara gdzie ty jesteś?.
-Na zakupach z Mary.
-Ok dobrze..
-Coś się stało?.
-Nie wszystko w porządku.
-Okej musze juz kończyć.
-No to pa. Sherlock rozłączył się i usiadł na fotelu. Z kieszonki w marynarce wyjął pudełko z pierściąkiem zaręczynowym. Wziął spowrotem telefon i wykręcił numer do Johna.
-Halo John musisz mi pomóc...

Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału!!!

xoxo 😙😋🙌🙆💟💞💝💘✌✊

W ślad za ojcem~SH SPN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz