Prolog

105 13 6
                                    

"Ja uwielbiam stokrotki. Każdy uważa, że to zwykłe kwiaty które rosną wszędzie, ale kiedy zerwiesz jedną, zdajesz sobie sprawę jaka jest cudowna. Do tego, żadna inna stokrotka którą zerwiesz potem nie może jej dorównać."


Tłum kołysał się w rytm muzyki. Patrzyłem w zawartość mojego jednorazowego kubka.

-Za zakończenie kolejnej świetnej trasy naszego ulubionego zespołu!- krzyknęła jakaś dziewczyna w obcisłej sukience. Nawet nie wiedziałem kto to. A może nie pamiętałem?

Ludzie unieśli do góry swoje kubeczki, a potem wypili ich zawartość.

-Ty też Irwin!- pisnęła jakaś modelka która ostatnio się do mnie kleiła.

Uśmiechnąłem się do niej fałszywie pijąc alkohol.

Obserwowałem ludzi którzy jako jedyni byli moimi przyjaciółmi.

Michael kręcił się po pokoju dość rozkojarzony. Szukał kogoś co było dość dziwne- około trzy lata temu dowiedział się o swoich... problemach i po prostu przestał rozglądać się za dziewczynami. Nie bawił się też w jednorazowe łóżkowe przygody. Całkowicie się zmienił.

Calum i Margo śmiali się przytuleni do siebie. To było praktycznie niemożliwe, że ich nastoletni związek zmienił się w ten dorosły- dojrzały.

Luke rozmawiał ze swoim bratem grając w bilarda. Dyskretnie spoglądał na Mali Koa która zmierzała w moim kierunku.

Dziewczyna usiadła obok. Sięgnęła po wódkę stojącą na szklanym stoliku. Wybiła całą zawartość butelki po czym się skrzywiła.

-Nie przesadzaj- powiedziałem schylając się w jej kierunku.

-Odczep się- zachichotała- alhohol dodaje mi pewności siebie.

-Wystarczy Ci ,,alhoholu". Rano będziesz miała morderczego kaca.

Dziewczyna złapała kontakt wzrokowy z Hemmings'em.

-Jesteś pewna? To trochę głupi pomysł. Może wystarczy zwykła rozmowa?- zaproponowałem, ale ona pokiwała przecząco głową.

-To Luke- jęknęła rozpaczliwie- rozmowa nie przejdzie.

-W takim razie rób to co miałaś zrobić- powiedziałem na jednym wydechu.

-Jesteś pewny?- spojrzała na mnie z nadzieją. Kiwnąłem głową- Prawdziwy z Ciebie przyjaciel- szepnęła.

Wzięła mnie za rękę i pocałowała. Wszyscy skupili się na nas.

-Ja i Ashton Irwin jesteśmy razem!- krzyknęła. Uczestnicy imprezy zaczęli nam wiwatować.

O wtedy ją zobaczyłem. Jeszcze piękniejszą niż z przed czterech lat. Dorosłą. Patrzała na mnie wzrokiem z którego nie byłem w stanie nic odczytać. Zacisnęła swoją drobną dłonią w pięść i odeszła. A ja po raz kolejny nie poszedłem za nią.

Startujemy z nową częścią :)

We are the kings and queens/A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz