7

74 7 13
                                    

Hemmings niedbale zrzucił z nóg firmowe buty. Jeden z nich uderzył o ścianę zostawiając ciemną smugę. Nie skomentowałam tego.

-A gdzie ,,Vanessa, tak bardzo tęskniłem"?- prychnęłam.

-Oj Vanessa! Tak bardzo tęskniłem!- rzucił sarkastycznie- Nie oszukujmy się. Gdybyś chciała to utrzymałabyś kontakt z nami wszystkimi.

-Dobrze wiesz, że to nie było takie proste- wyciągnęłam w jego kierunku palec. Miał tupet.

-Jasne- wzruszył ramionami.

Przeszedł przez korytarz.

-Och- szepnęłam pod nosem- Może się rozgościsz?

Luke chciał wejść do salonu, ale coś go zatrzymało. Odwrócił się w kierunku kuchni.

-To tu znalazłaś matkę?

Jego słowa uderzyły we mnie z ogromną siłą. Wbiłam wzrok w ścianę chcąc powstrzymać łzy.

-Wybacz, chyba przegiąłem- podszedł w moją stronę.

Chwycił moją brodę między palce.

-Przepraszam.

-To nic nie da- wyminęłam go. Weszłam do ubogo wyglądającego pokoju- Przejdź do rzeczy.

-Nie cieszysz się, że przyszedłem?

-Żartujesz sobie?- usiadłam na sofie- Mów po co tu jesteś. Z tego co widzę, nie było to twoje ukryte marzenie.

-Przepraszam. Przyszedłem z propozycją- usiadł przy mnie- Zapomnijmy o tym co powiedziałem. Powinniśmy zachować dobre relacje.

-Okej, ja też przepraszam- kiwnęłam głową- Coś się stało?

-Ashton i Mali są razem- wzruszyłam ramionami- Nie udawaj, że cie to nie rusza. Podczas wczorajszej imprezy tak bardzo się upiłaś, że chciałaś bratać się z każdą napotkaną osobą.

-To musiało być żałosne- jęknęłam. Luke położył mi rękę na ramieniu i ścisnął je na pocieszenie. Nie przyniosło to oczekiwanego efektu- Mam nadzieję, że ich związek był warty mojego wygłupienia się przed tabunem ludzi.

-Co to, to nie- parsknął śmiechem Hemmo- Musimy coś z tym zrobić.

-Po co? Nie powinniśmy się wtrącać.

-Wręcz odwrotnie- uśmiechnął się pobłażliwie- Romans mój i Mali miał się całkiem dobrze, ale do czasu. Jak zawsze dużo się kłóciliśmy. Dwa miesiące temu zerwaliśmy o jakiś bzdet. Nie mogę patrzeć jak liże się z Irwin'em. Myślę, że tak naprawdę się nie kochają.

-Czy ty siebie słyszysz?- wstałam z miejsca.

-Kiedy wyjechałaś Ashton popadał w pierdoloną nerwice- wzruszył ramionami- Nie wiem czy mu przeszło czy też nie, ale na pewno go uderzy kiedy...

-Do czego dążysz?- warknęłam- Jeśli myślisz, że pomogę ci zniszczyć ich związek to jesteś w dużym błędzie!

-Ale ich związek gówno istnieje!- krzyknął. Stanął na przeciwko mnie- Plątaliśmy się ze sobą przez paręnaście lat i nie jestem w stanie uwierzyć, że nagle po dwóch miesiącach postanowiła być ze swoim najlepszym przyjacielem!

Zamknęłam oczy chcąc się uspokoić.

-Chce, abyś udawała moją dziewczynę- powiedział Luke.

-Domyślam się- skrzyżowałam ręce na piersi- Rozumiem, że jesteś zazdrosny o Mali, ale przesadzasz. Proponujesz mi coś, czego później możesz żałować.

-Czyli się zgadzasz?- zapytał zszokowany.

-Nie, nie ma mowy- cofnęłam się parę kroków- Chcesz herbaty?- wyszłam z pokoju.

Chciałam zmienić temat. Rozbolała mnie głowa, a Luke wydawał mi się co najmniej dziwny.

-Jeśli pójdziesz na ten układ, pewnie odzyskasz Irwin'a- powiedział.

Zdawał sobie sprawę, że trafił w jeden z moich słabszych punktów.

-Skąd pomysł, że właśnie tego chciałabym w zamian?- skupiłam wzrok na swoich dłoniach.

-Po prostu to wiem- poczułam jego ciepły oddech na karku- To by podziałało. Ciągnie was do siebie.

-Rozmawiałam z nim jak byłam pijana?- odwróciłam się przestraszona. Luke znajdował się niebezpieczne blisko.

-Nie- uśmiechnął się złośliwie- Podczas gdy prawie odlatywałaś on wziął cie na ręce i błagał Jai'a, aby się tobą zajął. Był strasznie zmartwiony, a nawet chciał abyś została u niego.

Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Twarz Hemmings'a była co raz bliżej mojej. Zorientowałam się, że stoję na palcach, a on się schyla.

-Szkoda, że jego dom był oblegany przez paparazzi i nie chciał Cię narażać.

-A co jeśli się mylisz?- zapytałam niepewna.

-Cóż- jego wargi musnęły moje. Drażnił się ze mną- oboje potrzebujemy kogoś bliskiego, więc gdyby jakimś cudem mój plan zawiódł, mielibyśmy siebie.

Do dziś nie jestem w stanie powiedzieć jakim cudem do tego doszło. Przywarł do moich ust, a ja oddałam pocałunek. Ręce Luke'a znalazły się na moich biodrach.

-Zarówno ty jak i ja jesteśmy atrakcyjni- oderwał się ode mnie- Myślę, że nie będzie problemu z okazywaniem sobie czułości.

W miejsce jego dłoni poczułam nieprzyjemny chłód. Otworzyłam oczy gdy drzwi się zamknęły.

-W co ja się kurwa pakuje- powiedziałam do samej siebie.


:)) i jak?

Ala xx

We are the kings and queens/A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz