Weszłam do małego lokalu sygnalizując to dzwoneczkiem przy drzwiach. Rozejrzałam się. Pomieszczenie wyglądało zupełnie inaczej niż parę lat temu. Ściany były pomalowane na czarno, z czego jedna kredową farbą. Spisano na niej najlepsze pozycję z menu i zobrazowano je. Przy kasie stała młoda dziewczyna. Na jednej ze ścian wisiało zdjęcie uśmiechniętej emerytki w różowym berecie oraz kotkiem na rękach. U dołu była miniaturowa tabliczka z jej datą urodzenia oraz śmierci.
Zajęłam pierwszy lepszy, mały stolik z dwoma krzesłami.
-Co podać?- stanął przy mnie wysoki mężczyzna.
-Na razie nic, ale dziękuję.
Usłyszałam dzwonek. Odruchowo podniosłam głowę. Do kawiarni weszła niskiego wzrostu kobieta i zajęła miejsce niedaleko mojego.
Ash: Będę za dwie minuty
Szczerze mówiąc, nie podobało mi się wnętrze lokalu. Może nie tyle, co odstraszało, ale zadziwiało.
-Cześć- usłyszałam za sobą.
Irwin był ubrany w długi, czarny płaszcz, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne.
-Nie za ciepło ci?
-Muszę się ukrywać- wzruszył ramionami.
-Twoi fani i tak by cie znaleźli- stwierdziłam- Rozbierz się.
-Nie możemy robić takich rzeczy w miejscach publicznych- zażartował. Ściągnął niepotrzebne nakrycie- Wybrałaś beznadziejne miejsce. Usiądźmy tam- wskazał ruchem głowy na stolik, który z obu stron był otoczony małymi sofami. Spokojnie zmieściłyby się tam cztery, większe osoby.
Wstałam i ruszyłam w tamtą stronę. Zajęłam miejsce, a Ashton usiadł na tyle blisko mnie, że nasze uda stykały się ze sobą.
-Druga sofa jest wolna- spojrzałam na niego wymownie.
-Wolę tą- uśmiechnął się- Chcesz coś zjeść? Albo się napić?
-Nie, dzięki.
-Jesteś pewna? Mają tu pyszną szarlotkę z lodami- mężczyzna spojrzał w stronę lady- I truskawkowe muffinki. Tak, te muffinki zdecydowanie wygrywają wszystko.
-Może innym razem- przesunęłam się odrobinę.
W naszą podszedł ten sam kelner, który parę minut temu chciał mnie obsłużyć. Stanął przy nas i zamrugał parę razy.
-C-co podać?
-Proszę truskawkowego muffina- odpowiedział spokojnie Ashton.
-Coś do picia?
-Nie- mój towarzysz posłał mu szczery, serdeczny uśmiech- To wszystko.
Siedzieliśmy w milczeniu, póki posypany wiórkami, kolorowy deser nie został postanowiony na naszym stoliku.
-Chcesz trochę?- obrócił głowę w moją stronę- Możesz wziąć całą. Zamówię drugą.
-Gdybym miała ochotę coś zjeść, na pewno sama kupiłabym jakieś ciastko.
-Kiedy ostatnio coś jadłaś? Właściwie co dziś robiłaś?- zapytał odrywając kawałek babeczki. Wziął ją do buzi.
-Załatwiłam sprawy prywatne- odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Okej- byłam pewna, że wzruszył ramionami- Jadłaś obiad?
-Trochę sałatki- skłamałam. To nie tak, że nie chciałam. Po prostu wcześniej bardzo się stresowałam. Na samą myśl było mi niedobrze.
CZYTASZ
We are the kings and queens/A.I
RandomKONTYNUACJA ,,CROWN DOESN'T MAKE A QUEEN/A.I"! Okładka wykonana przez @dianaa_98 Minęły cztery lata. Cztery lata odkąd Ashton i Vanessa zakończyli swój związek, a ona wyjechała do Londynu. Irwinowi długo zajęło pogodzenie się z jej brakiem. Oboje do...