Obudziłam się we własnym domu. Spałam na siedząco w bieliźnie. Moje plecy przeszył ogromny ból gdy tylko się ruszyłam. Rozejrzałam się po pokoju. Na podłodze leżała czarna sukienka, a obok spódniczka.
Przeciągnęłam się uderzając w twarz siedzącą obok, na wpół śpiącą Dorothy.
-Sorka.
Kobieta tylko mlasnęła w odpowiedzi. Wróciła do drzemki.
Zrobiłam obchód po całym domu, ale nie znalazłam niczego co mogłoby w jakiś sposób wskazać jak znalazłam się w mieszkaniu. Dopiero na końcu wzięłam do ręki swój telefon. Zmarszczyłam brwi widząc w powiadomieniach słowo nieznany- źle mi się kojarzyło.
Nieznany: Nad ranem wezwałem taxi i z Michael'em dopilnowaliśmy abyście wróciły bezpiecznie do domu. Rozebraliśmy was do bielizny bo stwierdziliśmy, że tak będzie wam wygodniej. Pewnie nie wiesz co działo się po północy. Nie masz się czym martwić- nie dotykałem cie, w sposób w jaki nie powinnaś być dotykana. Gdybyś czegoś potrzebowała daj znać. Ashton Irwin xx
W pierwszej chwili mi ulżyło. Jeszcze raz przeczytałam początek wiadomości.
,,Nad ranem..."
Sprawdziłam godzinę. Była szesnasta piętnaście.
Przestudiowałam całego sms'a. Część wspomnień z poprzedniej nocy wróciła.
Całowałam się z Ashton'em. Cholera, nie tylko całowałam. Gdyby nie to, że zaczęłam wymiotować mogłoby dość do czegoś więcej. Pytanie podstawowe:
Czy chciałam aby doszło do czegoś więcej? Czy on chciał?
Zapisałam numer Irwin'a.
Ja: Bardzo dziękuję :)
Ja: Myślę, że powinniśmy porozmawiać
Odpowiedź otrzymałam niemal natychmiast.
Ash: O tym co działo się koło północy?
Ja: Tak
Ash: Żałujesz tego?
Ja: Porozmawiać, a nie popisać
Ash: Co robisz za dwa dni? Możemy się spotkać?
Przygryzłam wargę. Czułam się trochę jak podekscytowana nastolatka.
-Co się tak cieszysz?- zachrypiały głos Dory wybudził mnie z pewnego rodzaju transu.
-Sama nie wiem- usiadłam przy niej.
Przyjaciółka zawiesiła się na mojej szyi. Podałam jej telefon. Szybko przeczytała wiadomości.
-Co wydarzyło się koło północy?- zapytała.
-Byłam wstawiona- zaczęłam opowiadać- Siedziałam w łazience, on przyszedł i tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy się obściskiwać, a potem rzygałam.
-Myślisz, że będziecie gadać o rzyganiu?
-Raczej o tym drugim- zaśmiałam się.
Caster rozpromieniła się i pocałowała mój policzek.
Ash: Halo?
-Pamiętasz, że za dwa dni będzie spotkanie dotyczące wynajmu mieszkania?- jęknęła- Będziecie musieli przełożyć randkę.
-To nie randka- stwierdziłam- Ta sytuacja miała miejsce tylko i wyłącznie dlatego, że dużo wypiłam.
Ja: Mogę, ale po 16
Ash: W takim razie widzimy się w czwartek
Ash: Przyjdź do kawiarni o siedemnastej
Ja: Jakiej kawiarni?
Ash: Do tej którą tak bardzo kiedyś lubiłaś. Prowadziła ją starsza kobieta uwielbiająca koty.
-Chodziłaś do takiej beznadziejnej kawiarni?- prychnęła Dorothy- W ogóle, chodziłaś do kawiarni? Nudziara.
Zaśmiałam się ponownie.
Ja: Okej
Ash: To okej :)
Zaraz/jutro postaram się dodać następny.
Ala xx
CZYTASZ
We are the kings and queens/A.I
AcakKONTYNUACJA ,,CROWN DOESN'T MAKE A QUEEN/A.I"! Okładka wykonana przez @dianaa_98 Minęły cztery lata. Cztery lata odkąd Ashton i Vanessa zakończyli swój związek, a ona wyjechała do Londynu. Irwinowi długo zajęło pogodzenie się z jej brakiem. Oboje do...