1. "Odwiedziny"

8.9K 264 318
                                    



Więc tak.... Hej? Mam na imię Kim Emi, tak naprawdę Emilia, ale nie lubię, jak mnie się tak nazywa. Niedawno skończyłam 19 lat. Jestem dwujęzycznym dzieckiem, ponieważ moja mama jest pochodzenia polskiego a mój ojciec koreańskiego. Aktualnie zamieszkuje małą kawalerkę z mamą w Gdańsku. Koree opuściłyśmy, kiedy miałam 8 lat. Moim rodzice bardzo się pokłócili. Nadal utrzymuje kontakt z moją azjatycką częścią rodziny. Zwłaszcza z moim kuzynem. Kim Taehyung, to jedna z najważniejszych osób w moim życiu, jest dla mnie ja brat. Dziś jest dwudziesty dziewiąty grudnia, co oznacza, że jutro Tae ma urodziny. Nie widzieliśmy się już 11 lat. Rozłąka nas na początku bardzo bolała. Rozmawialiśmy dużo bez video chaty różnego rodzaju. W końcu! Po długiej przerwie, uzbierałam pieniądze na bilety do Korei. Wcześniejszy mój przyjazd był uniemożliwiany przez problemy finansowe. Od razu zadzwoniłam do cioci. Ucho co mało mi nie odpadło od jej okrzyków szczęścia. Poprosiłam ją, żeby podała mi miejsce zamieszkania kuzyna z zespołem, nie powinna tego robić, ale dla mnie złamała tą regułę. Zaproponowała mi również nocleg u niej. Kocham ją.

***

Teraz znajduję się już na lotnisku w Seul, podróż trwała około 13-14 godzin. Oczywiście bierzemy też pod uwagę zmianę czasową, więc w Korei jest dokładnie 13.46. Odebrałam właśnie swoje walizki i czekam na taxi. Po niecałych 20 minutach pojazd przyjechał i zabrał mnie, w podane przez zemnie miejsce. Jadąc samochodem, podziwiałam uroki miasta. Dawno tu nie byłam. Kiedy dojechaliśmy, zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Serce podskakiwało mi gardła. Po głowie cały czas krążyły mi różne pytania. Jak zareaguje, kiedy mnie zobaczy? Czy będzie szczęśliwy? A jeżeli mnie nie pozna? Stałam już przed drzwiami, bałam się. Sama nie wiem czego. W końcu zebrałam się w sobie i zadzwoniłam dzwonkiem. Długo nikt nie otwierał, więc chciałam już iść, kiedy drzwi nagle się otworzyły. Stał w nich wysoki mężczyzna (raczej duże dziecko), miał brązowe delikatnie podkręcone włosy, które opadały mu na brązowe, aż czarne oczy.

- Taeuś !! - rzuciłam cię mu na szyję.

- Puść mnie! - ze zdenerwowaniem chłopak, odsunął mnie od siebie definitywnym mocnym ruchem. Nie powiem, że nie zrobiło mi się smutno.

- Co tu się dzieje? - usłyszałam męski głos z zewnątrz, po chwili w drzwiach pojawił się chłopak o nieokreślonym kolorze włosów. - Kim ty jesteś?! Nie wiem jak, zdobyłaś nasz adres, ale jeżeli stąd nie pójdziesz, to będzie z tobą źle. Więc radzę ci...

- Zamknij się!- już nie wytrzymałam, słyszałam, że RapMonster jest wkurzający, ale no bez przesady. Żeby tak naskakiwać na obcą osobę. Rozumiem fanki itp. ale żeby tak od razu grozić. (xD) - Naprawdę mnie nie pamiętasz? - spojrzałam na Tae smutno.

- Nie, a powinienem?

- V, chodź, po co z nią roz...

- Powiedziałam, żebyś przymkną japę! - obydwoje spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.

- Rozumiem, że dawno się nie widzieliśmy, no ale bez przesady. Mógłbyś zapamiętać swoją kuzynkę. - spojrzałam na niego, zakładając ręce pod piersiami.

- Nie możliwe... - spojrzał z niedowierzaniem w oczach.

- Skoro nie wierzysz, to skąd wiem, że jak miałeś 8 a ja 6 lat, to ubierałeś się w moje sukienki i udawałeś księżniczkę na białym rumaku, którym tak przy okazji był mój pies, w sumie teraz twój pies... Biedna Czimi pewnie do dziś pamięta te drastyczne sceny... - do tej pory patrzyłam się gdzieś w przestrzeń, lecz teraz wzrok miałam skierowany w stronę drzwi. To, co zobaczyłam, rozwaliło mnie. RapMon zwijał się ze śmiechu, a Tae patrzył na mnie z otwartą buzią.

Saranghae.| JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz