15

2.8K 147 16
                                    

  Eeee.... szczoteczka, kosmetyczka chyba wszystko, a nie! Ładowarka. Jezu... nienawidzę pakowania, zawsze jest ta presja, że czegoś zapomnisz i będzie lipa. Pakuje się na trasę koncertową. Boże jak się ciesze! Od tygodnia jestem cała w skowronkach. Poznam GOT7! Marka! Jestem tak podjadana... Od debiutu lubiłam gotów. A teraz? Mam po nich zagrać koncert, mogę się z nimi spotkać. Ale bardziej cieszy mnie chyba następne spotkanie z fanami.
- Ej... Emi, szofer już czeka. - pośpieszyła mnie Kaja.
A ona to najlepsza osoba, jaka poznałam. Jest super mila i często mi pomaga. Traktuje ją jak najzwyczajniejszą przyjaciółkę, której od długiego czasu nie miałam.
- Już idę! Tylko ładowarkę wezmę! - zabrała magiczny kabel i power banka.
Walizka pod ramie, dupa to tyłu, cycki do przodu i szła... Ta i prawie się wywaliłam. Ale się nie zabiłam! Kaja jechała oczywiście ze mną. Chłopcy zostali w dormie, ale przyjadą na pierwszy koncert. W sumie miałam ich cztery. Pierwszy był w Chinach, w HongKongu. Prawilnie założyłam magic słuchawki i odpłynęłam w magicznych nutach 'My Swagger-Got7'. Bardzo mi się spodobała ta piosenka. Mogę jej słuchać 24 na dobę i mi się nie znudzi. Jechaliśmy na lotnisko. Po drodze nagrywałam filmiki na twittera i wstawiłam parę zdjęć. W aucie mi się strasznie nudziło...

  Na lotnisko jechaliśmy z dwie godziny, bo były korki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Na lotnisko jechaliśmy z dwie godziny, bo były korki. Strasznie się bałam, że spóźnimy się na samolot. Ale spokojnie zdarzyliśmy na odprawę. Zanim samolot ruszył, strzeliłam sobie jeszcze jednego selfiaka. Od zawsze lubiłam robić sobie zdjęcia.

  Prawie w ogóle nie było widać po mnie, że mam cos z Koreanki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Prawie w ogóle nie było widać po mnie, że mam cos z Koreanki. A to dzięki makijażowi Kai. Serio dziewczyna ma talent. Podczas lotu poszłam spać. Ostatniej nocy nie mogłam spać. Niestety nie jestem stworzona do spania podczas lotu. W końcu się wkurwiłam i zaczęłam cos rysować. Arcydziełem tego bym nie nazwala. Po długo czasowym locie w końcu wylądowaliśmy. Od razu wstawiłam zdjęcie, które zdobiłam podczas lotu. Wyszło ślicznie, byłam oczarowana tym widokiem.  

Po sprawdzaniu paszportów poszłam odebrać bagaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po sprawdzaniu paszportów poszłam odebrać bagaż. Szybciutko to zrobiłam. Lecz kiedy otworzyłam walizkę z zamiarem wyjęcia sobie bluzy, bo zrobiło się chłodno. Lecz, kiedy odsunęłam suwak, ujrzałam męskie ciuchy... Kiedy sprawdziłam karteczkę z podpisem, co zobaczyłam? Jackson Wang... No chyba myślałam, że krew mnie zaleje! Szybko zaczęłam się rozglądać. Ujrzałam mężczyznę ubranego na czarno z taka sama walizka idącego w stronę 6 innych chłopaków. Dookoła nich było parę bardziej umięśnionych faciów. Razem ze swoim ochroniarzem ruszyłam w ich stronę. Byłam w 109% pewna kto to. To przecież oczywiste! Postanowiłam zachować się normalnie. Uśpiłam swój tryb fan girl na widok Marka... Uwierzcie, było to trudne! Podeszłam od tylu do chłopaka i puknęłam w ramie. Ten się obrócił i spojrzał na mnie.
- Wybaczcie... - zwróciłam się do reszty. - Ale czy szanowny pan Jackson mógłby oddać mi moja walizkę? - uśmiechnęłam się.
Wszyscy spojrzeli po sobie zdziwieni.
- Panience chyba się co pomyliło. - powiedział Wang.
- Serio... To co mam zrobić z ta walizka pełna ciuchów z podpisem Jackson Wang?
- Jackson serio.... nawet walizki nie umiesz upilnować? Ty się ciesz, że to nie jakaś psycho fanka i nie sprzeda twoich ubrań na e bay'u. - odezwał się BamBam.
Podszedł do oburzonego Wanga i zabrał mu moja walizkę.
- Bardzo przepraszamy za zamieszanie, w zamian rekompensaty zrobimy sobie z tobą zdjęcia i damy autografy. - powiedział, wymieniając się walizkami.
- Wystarczy że podczas próby, zrobimy dłuższa przerwę i porozmawiamy. - uśmiechnęłam się.
- Słucham? - powiedział zdezorientowany BamBam.
Zdjęłam swoje okulary przeciw słoneczne i podałam mu rękę.
- Cześć Emi, za 2 dni mamy razem koncert przecież. - ich miny były bezcenne. Ale trwało to krotko, bo jakby chcieli zaraz uciekać.
- Aaaaaaaaaaa! - rozległ się nagle głośny pisk. - Patrzcie ludzie to Emi-ś!
A fack fack fack.... nie.... Złapałam za walizkę i zaczęłam biec z ochroniarzem u boku. Za nami biegł tłum nastolatek. A GOT7? Stali sobie niezauważeni... Serio?! Szybko biegliśmy w stronę wyjścia. Ledwo co weszliśmy do auta i odjechaliśmy... Ile ich tam było! Bosze.... Pojechaliśmy do hotelu. Zmęczona weszłam do swojego tymczasowego pokoju i walnęłam się na łóżko. Od razu odpłynęłam. To łóżeczko było takie wygodne....  

Saranghae.| JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz