Rozdział 2

2.9K 222 26
                                    

Kiedy policjanci zakończyli wypytywanie Louisa o wszelkie szczegóły zdarzenia, byli na tyle mili, aby podwieźć go do szpitala. Odpowiedział na wszystkie pytania, nie wspominając jednak ani słowem o dziecku. Był pewien, że ludzie, którzy to widzieli, prawdopodobnie wspomnieli o tym, ale policjant o nic się nie spytał, więc Louis nic na ten temat nie mówił. Tak naprawdę wszystko kręciło się wokół chłopaka, który aktualnie przebywał w szpitalu.

Zadawali pytania dotyczące poszkodowanego, jednak Louis nie znał odpowiedzi na żadne z nich. Nie znał jego nazwiska, rodziców, nie wiedział, gdzie mieszka ani nic w tym stylu. Powiedział im jedynie, że chłopak prawdopodobnie jest bezdomny. Louis obiecał, że zrobi wszystko co może, aby pomóc chłopakowi znaleźć dom i wesprzeć go jak tylko będzie w stanie. Policja była bardzo zadowolona, słysząc to.

Kiedy dotarli do szpitala, podziękował uprzejmemu policjantowi i praktycznie wbiegł do budynku, udając się ku najbliższej recepcji. Był świadomy tego, że ludzie się gapili i posyłali mu dziwne spojrzenia, ale niekoniecznie się tym przejmował. Martwił się i czuł wewnętrzną potrzebę zobaczenia chłopaka najszybciej, jak się da.

W recepcji siedziała młoda dziewczyna, która wyglądała na znudzoną i zmęczoną. Zajęło jej kilka sekund, nim zerknęła na niego. Natychmiast go rozpoznała, chociaż udawała, że wcale tak nie było.

- Witam pana, w czym mogę pomóc?

Był w stanie zobaczyć jak dziewczyna starała się nie wariować, gdy stał na przeciwko niej. Zamiast tego próbowała być profesjonalna w swojej pracy.

- Cześć, przyszedłem tu kogoś odwiedzić. Nie znam jego imienia, ale wiem, że został tu przyjęty około godzinę temu. Kobieta, z którą rozmawiałem, gdy go zabierali, powiedziała mi, że zostawi moje nazwisko w recepcji, żebym mógł go odwiedzić. Nazywam się Louis Tomlinson.

Czuł, że nie musiał tego robić, ponieważ dobrze wiedział, iż wie, kim on jest, ale zrobił to tak czy inaczej, by mieć pewność. Dziewczyna zajrzała w komputer na przeciwko siebie i znalazła to zaskakująco szybko.

- Tak, możesz iść. Po prostu udaj się na czwarte piętro i idź wzdłuż holu. Tam powinien być lekarz, który będzie na ciebie czekać. Chciał z tobą porozmawiać, zanim spotkasz się z pacjentem.

Skinął głową i wymruczał słabe podziękowanie, nim w połowie biegnąc, w połowie idąc, udał się do windy. Nacisnął przycisk kilka razy, mając nadzieję, że to cokolwiek przyśpieszy - nie zadziałało.

Gdy winda wreszcie się otworzyła i wszedł do środka, wybrał przycisk czwartego piętra i czekał, aż ta go tam zabierze. Na szczęście trwało to bardzo krótko. Pospiesznie udał się wgłąb korytarza. Tak jak powiedziała recepcjonistka, był tam lekarz czekający na niego z czymś w swoich rękach, co jak Louis przypuszczał, było informacjami na temat chłopaka.

- Louis Tomlinson? Jesteś jedynym chcącym odwiedzić poszkodowanego chłopaka, którego przywieziono nie tak dawno temu?

Napisał coś jeszcze i zwrócił swój wzrok z powrotem na Louisa, uśmiechając się lekko.

- Tak to ja. Wszystko z nim w porządku? Wiecie już kto to jest?

Jego uśmiech trochę wyblakł i odwrócił się, pokazując Louisowi by udał się za nim. Chłopak poszedł z nim do małego biura.

- Nazywa się Harry Styles i ma 18 lat. Nie mogliśmy znaleźć jego obecnego adresu zamieszkania, ale znaleźliśmy jego rodziców. Próbowaliśmy się do nich dodzwonić, lecz gdy tylko podaliśmy jego imię, kazali nam nigdy więcej nie dzwonić i rozłączyli się. Obudził się kilka minut temu. Byłem tam by zadać mu kilka pytań, ale nie odpowiedział na żadne z nich, cały czas pytał o jakiegoś Jamie'go. Nie wiemy jeszcze o kogo może chodzić. Może ty mógłbyś z nim porozmawiać i coś z niego wyciągnąć? Może będzie chciał rozmawiać z kimś w podobnym wieku do niego.

In Lack Of Hearts (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz