Rozdział 3

3.2K 240 67
                                    

W chwili, gdy Liam przekroczył próg sali Harry'ego, ten od razu wyciągnął dłonie w stronę Jamiego, niemo prosząc by mu go podał. Mając go z powrotem w swych ramionach, poczuł się tak szczęśliwy, że zaczął płakać i szeptać synkowi na uszko jak bardzo przeprasza.

Liam i Louis stali kawałek dalej, odbywając pogawędkę i patrzyli na Harry'ego z Jamiem. Ostatecznie zadecydowali zostawić tą dwójkę samą i poszli coś zjeść oraz kupić mnóstwo jedzenia, przekąsek i słodyczy dla Harry'ego, by nie musiał jeść tego okropnego, szpitalnego jedzenia. Louis widział, jakie strzelał miny, gdy jadł wcześniej, ale prawdopodobnie był tak wygłodzony, że zjadł to tak czy inaczej. Mógł jednak stwierdzić, że chłopak nie był zbyt szczęśliwy z tego powodu.

Ledwie zdążyli wrócić nim godziny odwiedzin się skończyły, więc szybko dali Harry'emu to, co dla niego kupili i zostawili mu trochę pieniędzy, które mógł wydać, spacerując po szpitalu. Zawahał się, gdy mu to zaoferowali, ale zgodził się w ostateczności, dziękując im kilkakrotnie.

Harry o wiele bardziej nie chciał dać odejść Jamiemu, ale gdy pielęgniarka przyszła ostatni raz, ostrzegając dwóch członków zespołu, że powinni już opuścić szpital, oddał go im. Oczywiście nie obyło się bez masy buziaczków i obietnic, że niedługo znów się zobaczą.

- Obiecujecie dobrze się nim opiekować i przyprowadzić go z powrotem jutro?

Liam i Louis byli w połowie drogi do drzwi, kiedy usłyszeli zachrypnięty głos Harry'ego, który sprawił, że się odwrócili.

- Obiecujemy. Będziemy tutaj z samego rana. Po prostu trochę odpocznij, dobrze? Nie martw się o nas, zobaczymy się niedługo.

Harry jedynie skinął głową i ułożył się wygodniej na łóżku, oglądając trójkę wychodzących przez drzwi osób. W zasadzie powierzył całe swoje życie czwórce nieznajomych, ale nie mógł nic na to poradzić, a jedynie sądzić, iż to najlepsza opcja dla wszystkich.

~*~

Jamie zasnął bardzo szybko w ramionach Louisa, jeszcze zanim zeszli na dół do głównego holu i wyszli do samochodu. Był w stanie rozpoznać Harry'ego i kiedy tylko wraz z Liamem przeszli przez próg sali Harry'ego, piszczał i śmiał się w jego ramionach.

Louis był zafascynowany tym jak bardzo związani ze sobą byli i nawet jeśli zdawał sobie sobie sprawy, że życie nie było dla nich łaskawe i mieli naprawdę gówniane warunki życia, wciąż mieli siebie i zdawało się, że to jest najważniejszą rzeczą dla obydwóch z nich. Louis nie miał wątpliwości, że Harry był świetnym ojcem, i że zrobi wszystko by chronić Jamiego i uczynić go szczęśliwym. Doszedł do takich wniosków, jedynie obserwując interakcję pomiędzy Harrym i Jamiem.

Louis zdecydował, że chce sprawić by ich życie stało się odrobinkę prostsze i podzielił się tą myślą z Liamem, gdy razem już siedzieli w samochodzie.

- Rozmawiałem z Harrym, zanim ty i Jamie przyjechaliście. Spytałem się go gdzie mieszkają, na co on tylko powiedział, że 'wszędzie'. Co sądzę, że oznacza, iż mieliśmy rację i żyją oni na ulicy. Powiedział również, że Jamie nie ma miejsca do spania, a to może nie być dobre dla takiego małego dziecka jak on, prawda? Źle się z tym czuję, Li. Chodzi o to, że nawet jeśli oni mają siebie nawzajem i im to wystarcza, to nadal nie mają gdzie mieszkać, spać lub jeść. Londyn potrafi być naprawdę niebezpieczny w ciągu dnia, a co dopiero w nocy. Harry ma ledwo 18 lat, on nawet nie powinien być tatą w tym wieku, a musi martwić się siebie i swoje dziecko, żyjąc na ulicy.

Wtedy było to prawdopodobnie trochę łatwiejsze, kiedy była wiosna czy lato i na dworze nie było aż taki zimno, ale zima się zbliża. Wyobraź sobie, co wtedy będzie? Ledwo mogliśmy dojść do sklepu na dole bloku, kiedy było najzimniej, co by więc było, gdybyśmy nie mogli wejść nigdzie do środka by się ogrzać, nie mając nawet kurtki, ani odpowiednich butów?

In Lack Of Hearts (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz