ROZDZIAŁ I

42 7 1
                                    


Lena siedziała na rogu sofy kryjąc twarz w dłoniach. Miała na sobie nocna koszule, gdyż nie zdążyła się przebrać. Krzyk i wrzask Bartka stłumił jej całą radość z zimowego poranka, ze śniegu jak okruszki lustra, cichego bezchmurnego nieba i wiatru przemykającego z kąta w kąt, niczym królik. Bartek stał teraz nad nią wyginając twarz w grymas i nie puszczając jej z objęć jego spojrzenia. Krew, która napłynęła mu do twarzy stopniowo zaczynała stygnąć. Sam już gubił się w tym od czego zaczynał burde, jakby cała gama emocji, która przeżywał zmazywała mu pamięć.Lena spojrzała na niego, wyciągając zielone oczy za trzęsących się palcy

- Bartek proszę Cię. ..

- Daj mi ty kurwa święty spokój!

- Słucham..?

- To co słyszałaś...chyba będzie lepiej jak będziesz miała mnie głęboko w dupie.Zszokowana dziewczyna po usłyszeniu tylu niespodziewanych informacji,patrzyła na Bartka jak na obraz. Gdy ten odwrócony w przeciwną stronę walnął w ściane. Lena ze łzami w oczach wybiegła z domu czując coraz mniej do chłopaka. Lecz przed ty, zdąrzyła zadzwonić do swojej bogatej ciotki Olii.

-Dzień dobry ciociu. Przepraszam że tak późno..

-Oj nie przepraszaj mnie kochana do mnie zawsze możesz dzwonić, coś się stało?

-...Bartek się stał...

- Gdzie jesteś? Może wpadniesz do mnie i pogadamy? Marcel, mój służący, po ciebie przyjedzie kochana.

-Dobrze, jestem na gościńcu, niedaleko swojego pałacu.W tym czasie gdy Lena czekała na sługę, Bartek dopiero sobie uświadomił co powiedział żonie. Załamany zaczął przeczesywać drżącą ręką włosy. Uświadomił sobie dwie rzeczy. Po pierwsze co stracił i po drugie że była już noc, a dziewczyna wyszła sama.

- Kurwa..-powiedział sam do siebie. Po czym sięgnął po słuchawkę telefonu i wykręcił do najdyskretniejszego człowiek na ziemi. Janka. Czyli małżonka swojej siostry, która kochała go bardziej niż jedzenie.A po co zadzwonił? Aby ten znalazł Lenę i ją śledził.

INTEGRATOWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz