~Niall ~
Wybucham płaczem krzycząc i jeszcze mocniej szarpiąc i kopiąc nogami i rękami.
W końcu metalowe uchwyty się otwierają i wypuszczają mnie. Z hukiem lecę na podłogę przejeżdżając po posadzce łokciami.Czuję pieczenie. Zdrapałem sobie skórę, lecz ignoruję ból.
Ashley już nie ma. Nie wiem gdzie jest , bo chyba straciłem przytomność i nie pamiętam co się z nią stało. Pamiętam tylko strzał w jej klatkę piersiową. Najważniejsza osoba na całym moim świecie nie żyje. Została zastrzelona przez moją przyjaciółkę.
Wpadam w histerię. Płaczę z bólu, spowodowanym tym, że ją straciłem i mnie zdradziła a także tym, że jestem wkurzony na Charlie.
Spoglądam na nią. Nadal siedzi przywiązana do krzesła i płacze głośno, tak samo jak ja.
- Gratulacje Charlie, wykonałaś swoje zadanie - odzywa się kutas jeden.
Wiem, że nie chciała tego zrobić. Kochała Ashley, tak jak my wszyscy, tylko, że ja ją najmocniej.
Doczołguję się do niej i z całej siły staram się zerwać sznury które są obwiązane wokół jej rąk i nóg. Szybko je rozrywam uwalniając zapłakaną szatynkę. Odrywam pistolet z jej dłoni, który przyklejony jest do jej skóry taśmą klejącą. Co za debil przymocowuje rzeczy taśmą klejącą do skóry ?
Rzuca mi się na szyję wypłakując się w moje ramię.
- Przepraszam, Niall. Kuźwa , tak cholernie cię przepraszam... - płacze - Nie mogłam ciebie zastrzelić , po prostu nie mogłam. Gdybym cię zabiła zginęlibyśmy wszyscy tak czy siak. Nie poradziłybyśmy sobie. Po za tym , ona była nieprzytomna, nie odzyskała by jej. Zostałabym sama... kurna jestem okropną przyjaciółką. Mogłam popełnić samobójstwo.
Co ona wygaduje do cholery ?
- Nie mogłaś. Poradziłybyście sobie. Tylko, kurwa, dlaczego nie mogłaś zabić mnie ?! Wiesz, że ją kocham. Nie mogłem pozwolić żeby zginęła. Zasługuje na życie bardziej niż ja, chociaż popełniła duży błąd, który już mnie nawet nie interesuje. Mogłaś zabić mnie, Charlie, nie rozumiem Cię - krzyczę patrząc prosto w jej oczy. Łzy leją mi się po twarzy.
Nie chcę jej krzywdzić. Widzę , jaka jest przestraszona, więc nie chcę się z nią kłócić. To nic nie pomoże, jeszcze tylko pogorszy sytuację.
Przytulam ją nie chcąc żeby się mnie bała. Musi zrozumieć, że ją kochałem i nie jestem w stanie się nie wydzierać.
Całym moim ciałem włada złość na tego psychopatę. Co ten skurwiel musiał przeżyć, żeby tak się znęcać nad ludźmi ?Słyszę za sobą kroki. Nie odwracam się, zaciskam mocniej ramiona wokół Char przygotowując się na śmierć i przyjemne uczucie odpływania, jednak nic takiego się nie dzieje.
Podnoszę się więc pomagając jej wstać.
- Wynoście się - mówi facet ubrany na czarno w białej masce klauna. Chciałbym dowiedzieć się, czyja twarz kryje się za tą maską.
Patrzę na niego złowieszczym wzrokiem, ściskam Char za dłoń przygotowując się do ucieczki i z całej siły uderzam go pięścią w twarz.Krzyczy z bólu , zakrywa ją rękoma i odchyla się do tyłu. Wykorzystując pozycję w jakiej stoi kopię go w krocze, również z całej siły.
- Pierdol się! - drę się i oboje uciekamy.
Wybiegamy na zewnątrz ignorując zimno jakie nam towarzyszy. W końcu jesteśmy tylko w cienkich koszulkach. Bogu dzięki, że nie pada śnieg.
Uciekamy kilometr , w końcu odnajdujemy małą grotę do której wbiegamy czując się bezpiecznie.
CZYTASZ
72 Hours ✔
HorrorPomysł opowieści został zainspirowany grą "Until Dawn". Grupka nastolatków podczas ferii zimowych wyjeżdża w góry Blackwood Pines, które są owiane mrożącą krew w żyłach atmosferą. Pobyt zapowiada się przyjemnie i ciekawie, lecz wszystko ulega zmian...