~ Sam ~
- Musimy ustalić, co robimy dalej - mówi Mery - nie możemy tu na długo zostać.
Siedzimy w kółku, zajmując miejsce na kanapach i naradzamy się w jaki sposób możemy stąd uciec by nie być zauważonym.
- Jezu! Co my robimy?! - krzyczę i łapię się za głowę. Właśnie przypomniało mi się, że w tym domu są ukryte kamery i dyktafony.
Mery, Zayn, Harry i Charlie patrzą się na mnie jak na idiotkę.
- Przecież w tym domu są kamery - stwierdzam.
- O kurwa, no tak. - Zayn łapie się za głowę - To gdzie mamy rozmawiać, do cholery?
- Z domu raczej nie wyjdziemy bo już jest ciemno, tutaj też nie porozmawiamy, możemy w łazience... - myśli na głos Mery.
- W łazience też są kamery. Możemy pójść do samochodu Nialla - mówi Charlie i właśnie tam się udajemy, oczywiście oprócz Mad i Nialla, którzy nie mają ochoty z nami rozmawiać.
Na początku sprawdzamy czy nigdzie nie ma jakiegoś zakamarka gdzie mogłaby być ukryta kamera i ewentualnie dyktafon.
- Okej... Więc wydaje mi się, że znowu powinniśmy się rozdzielić - mówi Mery siadając Zaynowi na kolanach.
- To jest chujowy pomysł - stwierdzam.
- A masz jakiś lepszy? Jedna grupka z nas by się ewakuowała, druga szukałaby Liama i Alice, a także poszłaby po Ash, która jeszcze może żyć - pyta Mery trochę wkurzona.
- To jest niesprawiedliwe - mówi Char.
- Charlie, wszystko jest niesprawiedliwe. Życie jest niesprawiedliwe. Nie podzielimy się losowo, tylko tak, żebyśmy wszyscy dali sobie radę i żeby nam się nic nie stało. Mam już nawet pomysł, kto będzie z kim.
- No, dajesz - mówię.
- Ja, Sam i Mad będziemy się ewakuować z Harrym, który dobrze prowadzi samochód. Postaramy się wyjechać jak najdalej, do jakiejkolwiek cywilizacji, żeby móc sprowadzić pomoc. Już wyjaśniam, czemu nie inaczej, żeby nie było kłótni. Otóż ja, Sam i Mad nie zniosłybyśmy widoku krwi Ashley, która mogłaby być martwa... bądź żywa, zmaltretowana.
Reszta z nas, czyli Charlie, Zayn i Niall poszliby szukać Alice, Liama i Ashley. Obaj są silni fizycznie i psychicznie, więc daliby sobie radę, a Charlie zapewni im odpowiednie wsparcie, i nie tylko im, ale także dziewczynom, które by się odnalazły.
- Aha, dzięki - prycha Char - wyobraź sobie, że ja też mam dosyć widoku krwi. To, co przeżyłam parę godzin temu zrujnowało moją psychikę, więc nie wiem, czy mam ochotę na jeszcze jedną taką sytuację, poza tym...
- Zgadzam się z Charlie, Mery. To decyzja trudna do podjęcia, ale nie chcę, żeby stała się jej krzywda - mówi Harry obejmując szatynkę.
Wzdycham ciężko. Ależ oni są trudnymi ludźmi.
- Ja to rozumiem. Ja też kocham Zayna, ale wiem, że sobie poradzimy. No halo, przecież nie jesteśmy słabi. Nie damy się zniszczyć jakiemuś psychopacie, poza tym, mamy jeszcze alarmowy numer do Louisa i Jessiki. Powiedzieli, że nam pomogą. Uda nam się - mówi pewna siebie Mery.
- Dla mnie może być. O której mielibyśmy rozpocząć tę akcję? - pytam.
- Najlepiej nad ranem. Może między piątą a szóstą, jeszcze przed wschodem słońca. Przez te kilka godzin się naradzilibyśmy się i wszystko dokładnie ustalili ze szczegółami - mówi Char i wszyscy się z nią zgadzamy.
CZYTASZ
72 Hours ✔
HorrorPomysł opowieści został zainspirowany grą "Until Dawn". Grupka nastolatków podczas ferii zimowych wyjeżdża w góry Blackwood Pines, które są owiane mrożącą krew w żyłach atmosferą. Pobyt zapowiada się przyjemnie i ciekawie, lecz wszystko ulega zmian...