19.Jesteśmy młodzi i nieustępliwi

74 19 31
                                    

21 godzin do świtu

~ Zayn ~

- W skrócie wam powiem, co musimy zrobić. - mówi szybko Niall i zaczyna swój monolog - Wchodzimy do jego chatki, najlepiej otwieramy drzwi kopniakiem. Wy lecicie na psychopatę, ja szukam Ashley. Uderzacie go jak najmocniej potraficie, najlepiej tak, żeby stracił przytomność. Wtedy wszystko potoczy się o wiele prościej. Jeśli jej nie odbijemy, od razu mówię, że pozwalam mu się zabić.

Z całej siły walę go w ramię.

- Za co?! - krzyczy.

- Ani mi się waż tak mówić.

- Wracając, mówię poważnie. Musimy go zniszczyć - kontynuuje blondyn z zaciśniętymi zębami i pięściami.

- Spokojnie, blondi. Nie zrobimy tego tak brutalnie jak to sobie wyobrażasz - mówi Liam.

- Po pierwsze, nie mów do mnie "blondi" bo jest to naprawdę wkurwiające, szczególnie w takim momencie, a po drugie, załatwimy go brutalnie bo tak sobie zasłużył.

- Ty nie masz serca, stary - wzdycha Payno.

- Przykro mi. Dla Ashley skoczę z mostu -  wzrusza ramionami.

Niall zasługuje na Ashley, ale nie jestem pewien, czy ona zasługuje na niego. Niall to dobry facet. Zrobiłby dla niej wszystko. Kiedy jeszcze nie byli parą, gadał o niej w kółko i nie mógł przestać. Gdy się pierwszy raz pocałowali, Niall napisał do nas o trzeciej w nocy aby nas o tym powiadomić.

Stara się, robi wszystko dla jej dobra. Założył na siebie trzy bluzy, żeby dwie jej oddać. Wziął cztery litrowe butelki wody, na wypadek gdyby była tak spragniona jak Liam i Alice.

Jeśli ona go zdradziła, to jest naprawdę głupia.

- Chłopaki. Tylko nie zróbcie sobie większej krzywdy - mówi Liam, nasz ojciec.

- Dobrze, tato - mówimy w tym samym momencie.

On przewraca oczami i rzuca w nas kulką śniegu, którą nie wiadomo kiedy ulepił. Rozpoczynamy bitwę na śnieżki, ale moją uwagę przykuwa jakaś wiadomość wyryta na drzewie.

Podchodzę do niego, dwójka leszczy za mną.

" Coraz mniej czasu, a wasza przyjaciółeczka czeka. Macie 21 godzin na ucieczkę z tej góry, jeśli tego nie zrobicie, zginiecie wszyscy " głosi napis.

- O Boże. Czyli ona faktycznie żyje. Jezus Maria. - wrzeszczy Niall ciągnąc się za włosy a później wieszając się na moim ramieniu - Pośpieszmy się, a nie!

Idzie szybkim, komicznym krokiem między choinkami pod górę. Później się zatrzymuje i odwraca w naszą stronę zauważając, że nie idziemy za nim.

- No co tak stoicie? Musimy się pospieszyć - mówi wkurzony.

Nie chcąc go denerwować, po prostu ruszamy za nim.

* * *

~ Harry ~

- Co robimy dalej? Musimy mieć jakiś plan. Nie możemy tak tylko spacerować w kółko. 

- My nie spacerujemy w kółko, tylko szukamy Sam i Mery - zaprzecza mi blondynka.

- Nie znajdziemy ich już. Ten śnieg ma około połowę metra głębokości. Nieważne, ile byśmy tu spędzili czasu,  po prostu... Straciliśmy ich - mówię szybko.

Mad prawie opada szczęka kiedy słyszy, co mówię. Tak naprawdę też jestem zdziwiony, że zdołałem to powiedzieć, jednak odkąd mieliśmy razem stąd wyjechać, tak właśnie sądziłem, że któreś z nas nie przetrwa.

72 Hours ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz