Rozdział 25

17.2K 530 1.4K
                                    

***3 lata później.***

Stałaś przed Rezydencją Chamberlain'ów i wpatrywałaś się w szare, zachmurzone niebo. Typowa angielska pogoda, nie było wątpliwości, że za chwilę zacznie padać. Przez te 3 lata wcale za tym nie tęskniłaś, za to już zaczęłaś tęsknić za swoimi długimi wakacjami i rozpaczałaś, że już się one skończyły.

Teraz nastąpi powrót do rutyny, której wizja wcale nie jest taka wesoła. Ponieważ świat był naprawdę wspaniały, ta różnorodność, ciągła zabawa i zero zobowiązań.

A teraz... Teraz miało się to skończyć.
Weszłaś do domu, przywitałaś się z rodzicami i z Demonem. Brakowało ci kota, jednak nie mogłaś go wziąć ze sobą przez wzgląd na jego nietolerancję podróży. Poza tym, miał już swój wiek i potrzebował stabilizacji. Wydawał się zadbany, więc uznałaś, że Chamberlain'owie dobrze się nim zajmowali.

Rozpakowałaś się, a następnie napisałaś do przyjaciół z wiadomością, że już wróciłaś i by wpadli do ciebie wieczorem. Nawet nie zdawałaś sobie sprawy, że to możliwe, by czyjś widok ucieszył cię tak bardzo, jak ich, gdy już się pojawili.

- Sus, wyglądasz cudownie. - komplementowały twój wygląd Hermiona i Ginny.

- I znów jesteś blondynką. - stwierdził Harry z uśmiechem.

- Nie mogłam już dłużej oszukiwać samej siebie. - zaśmiałaś się.

Opowiedziałaś przyjaciołom, gdzie byłaś, co zobaczyłaś oraz jak się bawiłaś. Oczywiście, byli cały czas na bieżąco, ale to nie było to samo, co osobista rozmowa. Poza tym, Hermiona ogłosiła radosną nowinę o tym, że jest w ciąży, z czego szczerze się cieszyłaś, gratulując jej i Ronowi.
Spędziliście ze sobą miły wieczór, aż po jakimś czasie Ron, Hermiona i Ginny postanowili wrócić do domu. Zostałaś sama z Harry'm.

- Naprawdę dobrze wyglądasz.

- Już przestań, Harry, bo jeszcze wpadnę w samozachwyt.

Potter się roześmiał, a ty mu zawtórowałaś.

- Więc... Udało ci się? - spytał.

- Udało mi się co?

- No... Wiesz... Draco? - spytał nieśmiało. Pomyślałaś, że kiedyś wspomnienie tego imienia wywołałoby jakąś z niepożądanych reakcji twojego ciała... Ale nie teraz.

- Draco już mi przeszedł. - uśmiechnęłaś się szczerze. - Pogodziłam się z tym wszystkim już jakiś czas temu. Przecież nie mogę cały czas żyć przeszłością, prawda? A tak poza tym, co tam u niego? Jak Astoria i... Scorpius? Tak ma na imię ich syn?

- Tak, Scorpius. Polubili się z moją Susanną. Gorzej, jak się zaczną kłócić. On ją wtedy ciągnie za włosy, za to ona rzuca się na niego z pięściami.

- A więc widzę, że jest godna noszenia mojego imienia.

- Oby tylko, jak podrośnie była grzeczniejsza niż ty.

- Słucham? - spytałaś, udając oburzenie. - Chcesz coś powiedzieć, że ja byłam niegrzeczna?

Harry spojrzał na ciebie z politowaniem.

- Przestałaś oszukiwać siebie pod względem swojej mentalności blondynki, to nie oszukuj siebie pod tym względem.

- Byłam tylko normalną nastolatką. Ale nieważne. Powiedz lepiej o co chodziło z tą ciążą Astorii. Ginny wypisywała do mnie z jakimiś teoriami spiskowymi. Bo podobno Astoria urodziła miesiąc czy dwa później niż powinna.

- Naprawdę wypisywała do ciebie z czymś takim? - spytał, jednak nie był zaskoczony. - Cała Ginny. Nie mam pojęcia o co jej chodziło z tą ciążą, ale przez jakiś czas wydawała się mieć na tym punkcie obsesję. Ale co z tobą? Adrian, tak? Jesteście razem?

Twoja Przygoda z Draco Malfoy'em ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz