Obudziłam się lekko zdenerwowana. Na początku nie wiedziałam, dlaczego jestem w takim stanie. Szybko sobie jednak zdałam sprawę, że to właśnie dzisiaj mam w planach porozmawiać z Adrienem...
Zerwałam się z łóżka, nie chcąc znowu spóźnić się do szkoły. Będąc w kuchni usłyszałam kilka uwag od mamy i zaczepki od Miles'a (mojego brata-kujona, jakby ktoś nie pamiętał). W sumie jeszcze ani razu nie było czegoś, za co by mnie docenili. Smutne...
Zanurzona w myślach wyszłam z domu. Zaczęłam zastanawiać się nad przeszłością. Nad tatą. Co się z nim stało? Nie mógł umrzeć - policja nie znalazła jego ciała. Uciekł? Od nas, od rodziny, ode mnie..? Tak bardzo chciałabym znowu go spotkać.
Ze wspomnień wyrwał mnie czyjś głos.
-Sky! Czekaj! - zobaczyłam Simona. Gdy się odwróciłam, blondyn podbiegł do mnie.
-Cześć - uśmiechnęłam się.
-Mogę się dołączyć? - zapytał szarooki chłopak.
-Tsaaa...
-Coś się stało? Chyba nie masz humoru?
-Przeszłość się stała.
-Hmmmm. Rozumiem cię doskonale. Czasem trzeba zrozumieć, że nie wszystko zależy od nas. A to co się stało nie powinno przeszkodzić nam w pokonaniu przyszłości. Pamiętaj. - szczerze mówiąc byłam zaskoczona tym, co powiedział Simon. Mówił na prawdę szczerze, tak jakby... przechodził przez to samo. Nie spodziewałam się, że tak popularna osoba może okazać tyle empatii. Widocznie źle go oceniłam...
Gdy doszliśmy do budynku szkoły, rozeszliśmy się pod nasze klasy.
Siadłam pod ścianą i wyjełam swój szkicownik. Wzięłam ołówek do ręki i zaczęłam tworzyć. Dopadła mnie wena i nie mogłam przestać. Kreski dosłownie same pojawiały się na papierze. Byłam zadowolona z efektu. Szkic tak bardzo obrazował moje uczucia...
Wtedy zobaczyłam, że zostałam nikogo nie ma na korytarzu. Wszyscy już weszli do klas!
Kiedy zadzwonił dzwonek? Przecież nie mogłam go nie usłyszeć.
Uświadomiłam sobie, że trwa właśnie biologia. Zapukałam do drzwi i powoli weszłam do klasy. Przeprosiłam za spóźnienie i rozejrzałam się za wolną ławką. Jak się okazało, jedyne puste miejsce było koło... Adriena.
Podeszłam i odsunęłam krzesło.
-Cześć Adrien. Musimy pogadać. Może być na tej przerwie? - szepnęłam w stronę blondyna.
Rany! Dlaczego ja jestem taka bezpośrednia?!?
-Tak. Musimy pogadać. - odparł chłodno Adrien.
1765, 1764, 1763... No co? Już zaczęłam odliczać sekundy do naszej rozmowy. Znajomość matematyki przydaje się w życiu - pamiętajcie!
Oczekiwałam z niepokojem na dzwonek. Z mojego rozkojarzenia zdążyłam złapać jeszcze dwie uwagi, bo nauczycielka stwierdziła, że nie uważam na lekcji. Ale to przecież moja sprawa czy słucham co mówi czy nie. Prawda?
W końcu zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy, a obok mnie szedł Adrien.
Stanęliśmy koło biblioteki.
-Adrien, przepraszam za to, że byłam dla siebie trochę niemiła. (Ymhh. Trochę. Rozwaliłam mu nos! ) Wybacz. Na prawdę zależy mi na naszej znajomości. - zaczęłam
-W sumie... mi też. Na prawdę zależy mi na przyjaźni między nami.
Przyjaźni...
Spaliłam buraka i przytuliłam się do chłopaka. Początkowo zdziwiony brunet odwzajemnił miły gest.
Nie wiem czemu, poczułam się nagle bardzo szczęśliwa. Uśmiechnęłam się.
Wtedy Adrien odsunął się...
-Sky, wiem że prawdopodobnie będziesz na mnie zła, ale muszę... ci coś powiedzieć...
-----------------------------------------------
:O
Co Adrien chce powiedzieć Sky?!?!?
Mam dla was wspaniałą wiadomość:
rozdziały będą się częściej pojawiać!
Teraz trzy razy w tygodniu: standardowo w poniedziałki i środy i DODATKOWO w piątki:)Ale teraz już...
Do następnego, żabki :*
CZYTASZ
Dlaczego nie?
Teen FictionSky Black - zwykła dziewczyna, odtrącona przez społeczeństwo, mająca jednak pasję. Deskorolki to jej życie. Dzięki nim może poczuć się sobą. Co jednak się stanie, gdy wraz z mamą, która zupełnie nie podziela jej poglądów i bratem przeprowadzi się do...