#16

47 4 5
                                    

:) Baaaardzo się cieszę! Długo czekałam na ten moment i w końcu!!! Teraz mogę powiedzieć oficjalnie: POWRACAM! Wracam na Wattpada.

Jeśli czekałeś drogi czytelniku i nie wyrzuciłeś tej książki z biblioteki - naprawdę dziękuję♡. To ty jesteś właśnie tą osobą, dla której kontynuuję książkę:).

Prawdopodobnie nie pamiętasz szczegółów, więc radzę Ci przypomnieć sobie co się działo, czytając ostatni rozdział.

Zapraszam!

------------------------------------------------

Następnego dnia wstałam wcześniej niż zazwyczaj. I nie: nie do szkoły. W końcu zostałam zawieszona przez "kradzież" bransoletki VIcki.

Tak na marginesie to nie wiem zupełnie dlaczego dziewczynie chciało się mnie oskarżać i wrabiać w kradzież.

Zamierzałam przez cały dzień zajmować się sprawą "misji", zemsty i ogólnie całej tej zagadki. Miałam mnóstwo czasu, bo przecież naukę można odłożyć na później...

To nie jest dobry pomysł...

Do małego plecaka (nooo, może nie takiego małego) smakowałam najpotrzebniejsze rzeczy:

-"Witold" (notesik)

-latarka (zamierzam zostać nawet do zmierzchu jeśli będzie taka potrzeba, więc latarka musi być obowiązkowo)

-ciepła bluza - na wszelki wypadek

-lina - może się przydać

-telefon - oczywiście wyciszony, w razie gdyby zadzwonił, nie skończyłoby się to dla mnie dobrze.

A tak poza tym wzięłam trochę prowiantu i ruszyłam w drogę.

Niespodziewanie mój telefon wydał z siebie znajomy dźwięk - SMS. Szybko go wyciągnęłam w obawie, że to mama. Wiadomo, że większość wiadomości od niej brzmi: "Już późno. Wracaj do domu". A ja nie chciałam przerywać wyprawy.

Jak się okazało, był to SMS od kogoś innego...

Adrien:
Sky, muszę się z Tobą spotkać. To ważne...

Nie wiedząc o co chodzi zdenerwowałam się. W końcu przecież byłam pokłócona z Adrienem... może chciał się pogodzić?

Stwierdziłam, że dam mu jeszcze jedną szansę.

Sky:
Ok. Za pół godziny obok strumyka w parku.

Adrien:
Będę na pewno :*.

Jeszcze bardziej się zdziwiłam. Właściwie to nie wiedziałam co o tym myśleć.

Postanowiłam, że skoro umówiłam się z Adrienem, przełożę moją wyprawę o dwie godzinki.

W sumie i tak nie mam ułożonego planu działania. Może coś wymyślę do tego czasu...

Udałam się w wyznaczone przeze mnie miejsce. Jak zwykle usiadłam na mojej deskorolce (której rzecz jasna nie mogło zabraknąć na mojej "misji"). Zaczęłam wypatrywać chłopaka.

Nagle ktoś złapał mnie od tyłu. Wystraszona sięgnęłam po deskorolke i przywaliłam... Adrienowi?

-Ojej. Przepraszam. Nie wiedziałam, że to ty... - próbowałam się jakoś usprawiedliwić przed chłopakiem.

-Nie szkodzi... to tylko lekki wstrząs mózgu. Nic poważnego.  - próbował zażartować blondyn.

-Wybacz, przestraszyłeś mnie... -czułam się winna za wielki siniak na czole chłopaka.

-Nie martw się. Nic mi nie jest. Może pojeździmy trochę wokół parku? -zaproponował Adrien i wtedy zauważyłam, że także ma ze sobą deskorolkę.

Chwilę później oddaliśmy się wspólnej rozmowie. Chociaż było to dziwne,  czułam ulgę i radość,  że chłopak zechciał się ze mną spotkać. Chociaż lubiłam Filipa, czułam, że z Adrienem łączy mnie coś więcej niż tylko wspólne rozmowy i mile spędzony czas.

-Sky, czy mógłbym się coś zapytać?

-Oczywiście. Pytaj. - nie wiedziałam do końca o co chodzi.

-Tylko się nie obraź czy coś w tym stylu...

-Ok, słucham.

-...

------------------------------------------------

Jeju jak się ciesze. To pierwszy rozdział po dłuuuuugiej przerwie, za którą oczywiście bardzo przepraszam.

Tak wiem, wiem: notatki przed i po rozdziale są dłuższe niż sam rozdział, ale obiecuję, to się zmieni.

Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy trafili tu ponownie. (Może nawet ktoś dołączył: jeśli tak to witam serdecznie^^).

Myślę że dam radę pisać jak dawniej: poniedziałek, środa, piątek.

A co do samego rozdziału: jak wam się podoba?  Domyślacie się, o co chce się zapytać Adrien?  I czy Sky uda się wyruszyć na poszukiwanie śladów tej całej zagadki?

A tym czasem pozostawiam was aż do... poniedziałku.

Do następnego,  żabki :*

Dlaczego nie? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz